Inflacyjne szoki, minusy i plusy

opublikowano: 1 grudnia 2023
Inflacyjne szoki, minusy i plusy lupa lupa
fot. Pixabay

Największy wzrost inflacji w Polsce m/m od kwietnia 2023 r. i rekord poziomu cen. Płaskowyż przyniósł się na wyższy poziom? - analiza CMC Markets

Główny Urząd Statystyczny zaprezentował wstępne dane dotyczące inflacji w Polsce za listopad. Wynika z nich, że inflacja w ujęciu rocznym spadła do poziomu 6,5 proc., co oznacza najniższy odczyt tej miary od września 2021 r. (wtedy inflacja wynosiła 5,9 proc.). Tutaj część dobrych informacji może się kończyć, ale do tego jeszcze wrócimy.

Niezbyt dobra informacja wynikająca ze wstępnego szacunku cen w listopadzie jest taka, że inflacja w relacji do października wyniosła 0,7 proc. m/m. Jest to najszybszy wzrost cen w relacji do miesiąca poprzedniego od kwietnia 2023r. Tu najwięcej możemy zawdzięczać zmianom cen paliw przed i po wyborach. Standard na rynku jest taki, że cena w hurcie diesla wynosi 1,9-2,0 złotego na litrze więcej, niż kosztuje on na rynku. Tak jest obecnie, a w momencie wyborczego cudu ta "marża" wynosiła zaledwie kilkadziesiąt groszy. Wakacje paliwowe zatem się skończyły, ceny są rynkowe, co oznacza wzrost cen paliw o 8,8 proc. w ujęciu miesięcznym. Żywność z kolei podrożała o 0,8 proc. m/m, a jedynie nieznacznie staniały nośniki energii.

Kolejna niezbyt dobra informacja jest taka, że tworząc indeks cenowy na podstawie miesięcznych zmian procentowych, otrzymamy najwyższą wartość w historii. To może oznaczać, że albo płaskowyż się skończył, albo przeniesie się na wyższy poziom. W każdym z dwóch przypadków w listopadzie odnotowaliśmy wstępnie najwyższy statystyczny poziom cen w historii.

Czy są zatem jeszcze jakieś dobre informacje? Tak. Inflacja w ujęciu rocznym w pierwszym kwartale 2024 powinna spadać, ale należy na to patrzeć z przymrużeniem oka. W styczniu 2023 r. w relacji do grudnia 2022 r. ceny skoczyły o 2,5 proc., robiąc dużą bazę na nachodzący początek roku 2024. Prawdopodobnie w styczniu 2024 do grudnia 2023 r. takiego skoku cen nie zaobserwujemy, co oznacza wypłaszczenie inflacji, prawdopodobnie do wiosny 2024 r. W najbardziej optymistycznych szacunkach są nawet szanse na to, że otrzemy się o górną granicę celu inflacyjnego 3,5 proc. (może bardziej 3,8-4 proc.). Jednak nie należy wpadać wtedy w euforię, ponieważ do gry wejdzie wtedy "płaskowyż" z 2023 r., tworząc bazę pod odbicie cen w kolejnych kwartałach 2024 r. Oczywiście o ile nic po drodze się nie wydarzy i nie pojawią się kolejne szoki.

Daniel Kostecki, Analityk Rynków Finansowych CMC Markets Polska

Źródło: materiały prasowe

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła