W tym roku lokaty będą przynosiły straty

opublikowano: 6 marca 2020
W tym roku lokaty będą przynosiły straty lupa lupa

Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku, przeciętna lokata bankowa przyniesie stratę wynoszącą aż -2,5 proc.

W USA, Kanadzie i Australii epidemia koronawirusa wymusiła wprowadzenie obniżek stóp procentowych. W Polsce zapadła decyzja o pozostawieniu ich na dotychczasowym poziomie. Mimo to oszczędzający nie będą mieli łatwego życia. NBP prognozuje, że inflacja w tym roku wyniesie aż 3,6 proc.. Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku, przeciętna lokata przyniesie stratę wynoszącą aż -2,5 proc.. Słabe wyniki lokat oznaczają zapewne dalszy wysoki popyt na obligacje skarbowe. Jeśli potwierdzony zostanie wstępny wynik styczniowej inflacji (4,4 proc.), to część z nich będzie miało oprocentowanie wynoszące aż 6,4 proc.

 
Stopy bez zmian od pięciu lat, a na lokatach coraz gorzej

Ostatnia zmiana poziomu stóp procentowych w Polsce miała miejsce 5 marca 2015 r. Od tego czasu podstawowa stopa wynosi 1,5 proc.. W ciągu tych pięciu lat wiele zmieniło się jednak w zakresie oprocentowania produktów bankowych i niestety były to zmiany na gorsze. Na lokatach średnia stawka spadła z 1,91 proc. (w kwietniu 2015 r.) do 1,25 proc. (w styczniu 2020 r.). Zyski w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku, spadły w tym czasie z +2,68 proc. do –2,5. Warto wspomnieć, że styczniowy wskaźnik inflacji na poziomie 4,4 proc. oznacza, że lokaty zakładane w styczniu 2019 r. przyniosły stratę wynoszącą aż -2,86 proc..

Zmianę jaka nastąpiła w tym czasie można też pokazać w inny sposób. W 2015 r. nawet jeśli wpłaciliśmy pieniądze na nieoprocentowane konto, to one nie traciły na wartości, gdyż panowała deflacja (spadek cen). Obecnie, żeby uzyskać taki sam efekt, czyli tylko utrzymać wartość nabywczą oszczędności, oprocentowanie lokaty musi wynosić aż 4,44 proc. (przy inflacji 3,6 proc.).
 
Oprocentowanie obligacji skarbowej to nawet 6,4 proc.

W pokonaniu inflacji pomocne są obligacje skarbowe, ale tylko 4-letnie i 10-letnie oraz obligacje rodzinne (6-cio i 12-to letnie). Ich oprocentowanie od drugiego roku jest bowiem sumą stawki inflacji i określonej z góry marży. Dla przykładu ci, którzy kupili obligację 4-letnią w lutym 2019 r. teraz będą mieli oprocentowanie wynoszące aż 5,65 proc. (4,4 proc.+1,25 proc.). W przypadku obligacji rodzinnej na 12 lat jest to aż 6,4 proc.. To jednak pod warunkiem, że potwierdzony zostanie wstępny wynik styczniowej inflacji na poziomie 4,4 proc..
 
Nie powinno więc dziwić, że obligacje skarbowe cieszą się rekordowym zainteresowaniem. W styczniu sprzedano ich za kwotę 2,48 mld zł, czyli ponad 2-krotnie więcej niż przed rokiem. Musimy jednak dodać, że w pierwszym roku oprocentowanie jest stałe i wynosi od 2,4 proc. dla 4-letnich do 3,2 proc. dla 12-letnich. Kolejną ważną informację jest to, że pieniądze z takiej obligacji można wypłacić przed terminem. Możemy np. kupić obligację 10-letnią, ale zażądać zwrotu pieniędzy znacznie wcześniej. W takiej sytuacji otrzymamy kwotę powiększoną o odsetki, ale będziemy musieli zapłacić prowizję karną. W przypadku obligacji 4-letniej wynosi ona 70 groszy od każdej obligacji, czyli 0,7 proc..
 
Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła