Archiwum

Polegać jak na Zawiszy (w PGNiG)

W tym roku mija 10 lat od debiutu giełdowego największej polskiej firmy zajmującej się poszukiwaniem i wydobywaniem gazu ziemnego i ropy, czyli Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Wejście tej spółki na GPW było dużym wydarzeniem, ale przez długi czas akcje PGNiG traktowane były na warszawskim parkiecie jak dodatek do portfela inwestycyjnego. Kokosów zbić się nie dało, szału nie było.

Jednak od ponad roku podejście inwestorów do tych walorów dynamicznie się zmienia. Akcje PGNiG notują rekordowy kurs, spółka miała w 2104 r. rekordowe zyski i wypłaciła swoim udziałowcom rekordową dywidendę. Sukcesy finansowe państwowego „molocha” robią wrażenie, ale ich „ojciec” jakoś się z nimi specjalnie nie obnosi, bo – jak sam podkreśla – „nie ma parcia na szkło”. „Jestem typem prezesa żyjącego w środku firmy. Lubię poznać ludzi więcej niż przeciętnie. Lubię widzieć, jak jakość zarządzania zamienia się w wyniki” – mówi prezes PGNiG Mariusz Zawisza w wywiadzie udzielonym „Gazecie Bankowej”.

Można powiedzieć, że Zawisza jest ewenementem wśród prezesów największych spółek Skarbu Państwa, bo dokonał niemożliwego. Skutecznie zrestrukturyzował gigantyczne PGNiG (posiadające udziały w ok. 30 spółkach), twardo negocjując i dogadując się ze związkowcami (w Grupie Kapitałowej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo funkcjonuje 41 organizacji związkowych, w tym 20 organizacji reprezentatywnych). Obyło się bez ulicznych awantur i demonstracji. Czyli, że jednak można. Jak to możliwe?
„Specyfika PGNiG jest taka, że wielu pracowników spędza tu zdecydowaną większość lub wręcz całość życia zawodowego. Cała sztuka budowania koegzystencji polega na tym, by ludziom, którzy długofalowo myślą o tej firmie wytłumaczyć, że ich przyszłość jest ściśle związana z kondycją firmy. No i, że owce trzeba strzyc, a nie ćwiartować, piec na ognisku i szybko konsumować. Staram się to uzmysłowić związkowcom szczególnie dzisiaj, gdy osiągamy bardzo dobre wyniki” – tłumaczy Mariusz Zawisza na naszych łamach.

Naprawdę warto przeczytać ten wywiad. Chociażby po to, żeby po prostu lepiej poznać człowieka, na którym dzisiaj polega ok. 30 tys. osób zatrudnionych w PGNiG i wiele milionów Polaków, korzystających na co dzień z paliwa wydobywanego i dostarczanego przez tę spółkę.

Wojciech Surmacz

Redaktor Naczelny