44 miliardy, 24 kłamstwa i frankowicze

opublikowano: 9 kwietnia 2016
44 miliardy, 24 kłamstwa i frankowicze lupa lupa
fot: GB/04

Wokół kredytów frankowych znów wrze. Ze szpalt gazet i internetowych witryn załamaniem gospodarki na wypadek wypłat rekompensat frankowiczom straszą nas rozmaitej maści i specjaliści od gospodarki, i dziennikarze. 

Kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy zadeklarowała, że ustawa frankowa nie może doprowadzić do destabilizacji sektora bankowego i dopuszcza zmiany w przedstawionym projekcie. Według wicepremiera Mateusza Morawieckiego projekt prezydencki byłby w skutkach groźny dla stabilności sektora bankowego. NBP opublikował szacunki, z których wynika, że bezpośrednie koszty rozwiązań tej sprawy wyniosą 44 mld zł. Bankowcy alarmują, że wypłata rekompensat dla frankowiczów będzie zagrożeniem dla całej gospodarki. Z opinią wstrzymuje się Ministerstwo Finansów, które czeka na analizy Komisji Nadzoru Finansowego. Stosunek KNF do rozwiązania problemu kredytów frankowych znamy, chociażby z debaty w senacie poprzedniej kadencji – jest negatywny. Można się więc spodziewać, że KNF ogłosi „tsunami dla gospodarki”, a i trzęsienie ziemi oraz koklusz też mogą się zdarzyć…

Ze szpalt codziennych gazet i internetowych witryn straszą nas rozmaitej maści specjaliści od gospodarki. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że lobby bankowe jest w medialnym natarciu. „Celebryci i dziennikarze zachęcają ludzi do niespłacania kredytów frankowych” – takie zdanie padło z ust Jerzego Bańki, wiceprezesa Związku Banków Polskich. „Czarny PR wobec banków umożliwia znalezienie klientów kancelariom prawnym, które wyspecjalizowały się w sporach z instytucjami finansowymi” – to również cytat z wiceprezesa Związku Banków Polskich.

Cóż, dramatom polskich rodzin, które zaciągnęły tzw. kredyt frankowy, przyglądam się jako prawnik od kilku lat. Doprawdy – nikt z moich rozmówców, a było ich wielu, nie brał pod uwagę możliwości niespłacania swoich zobowiązań!

Wokół sprawy kredytów frankowych nagromadziło się wiele nieprawdziwych informacji i narosło wiele emocji. Kredytobiorcy pozostawieni sami, wobec dramatycznych problemów ze spłatą zobowiązań, postanowili sprawy wziąć w swoje ręce. I dopiero wtedy, kiedy rozpoczęli obywatelskie protesty i organizowanie stowarzyszeń takich jak Pro Futuris czy Stop Bankowemu Bezprawiu, rządzący łaskawie rozpoczęli debatę, czy pomoc w ogóle się należy. Doprawdy trudno się dziwić ludziom, że w tej sytuacji poszukują sprawiedliwości na drodze sądowej.

24 kłamstwa…” i jedna „Biała Księga”

W zalewie fałszywych informacji, czym tak naprawdę był hipoteczny kredyt we frankach szwajcarskich, pozytywnie wyróżnia się broszura Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu – „24 kłamstwa o toksycznych kredytach”. Warto sięgnąć po tę lekturę, bo w sposób przystępny wyjaśnia naturę umów z bankami, jak i patologie w nich zawarte. Po tej lekturze jest jasne, że nikt z kredytobiorców tak naprawdę nie żąda i nie oczekuje pomocy finansowej ze strony państwa, a domaga się jedynie uznania kredytu za toksyczny produkt finansowy. Chcą powiedzenia prawdy, że banki nie przekazywały klientom waluty, tylko złotówki, a franków szwajcarskich w bankach fizycznie nigdy nie było. Podkreślają, że nikt rzetelnie nie informował klientów o ryzyku. Na pytania: „A co będzie, jak zmieni się kurs franka?” pracownicy banku często odpowiadali: „Proszę Państwa, przecież to najstabilniejsza waluta na świecie! Wahania mogą być ewentualnie, ale niewielkie” – i zamykali w ten sposób wszelką dyskusję.

Kompleksowo mechanizm udzielania kredytów walutowych w Polsce i na świecie tłumaczy również „Biała Księga kredytów we frankach w Polsce – historia i analizy”. Praca zbiorowa wydana przez Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Praw Konsumenta i Obywatela Pro Futuris zawiera opracowania prawników, przegląd europejskiego i polskiego orzecznictwa, jak i prawdziwe historie dotyczące kredytu walutowego. Księga została wręczona prezydentowi Andrzejowi Dudzie z nadzieją, że zostanie wykorzystana w projekcie ustawy, którą prezydent obiecał postawionym pod ścianą kredytobiorcom.

Celebryci i zwykli ludzie

Dziennikarze pytają mnie często, jaka historia związana z hipotecznym kredytem walutowym zapadła mi w pamięć najbardziej. Jest ich wiele.

Pamiętam dramatyczne losy samotnej kobiety z dzieckiem i chorą matką, która przez lata wynajmowała skromny lokal w Warszawie. Mówiła, że miała w życiu tylko jedno marzenie – własne małe mieszkanie. Dziś płacze po nocach, bo nie jest w stanie już spłacać narastającego zadłużenia, nie może też sprzedać mieszkania, a komornik stoi u drzwi. Jak mówi, chciałaby już tylko jednego: wrócić do poprzedniego życia.

Pamiętam też dramatyczny telefon od kobiety, która postanowiła zrealizować marzenie swojego życia – kupiła za wszystkie oszczędności i kredyt maleńki pensjonat w górach. Dziś, po licytacji komorniczej żyje tylko dzięki rencie swojej mamy.

Owszem, wśród kredytobiorców byli też ludzie zamożni i znani, ale u wszystkich kredyt walutowy wywołał wielki wstrząs i zmiany, wśród których utrata oszczędności stanowiła zaledwie margines. Częściej słyszę o emigracji za chlebem, rozpadzie rodziny, samobójstwach i innych nieszczęściach.  (...)


Więcej w kwietniowym numerze "Gazety Bankowej".

 

Autor: Beata Komarnicka-Nowak - radca prawny, wspólnik w Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna 

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła