Argument za podniesieniem stóp
Czwartkowy zestaw danych makroekonomicznych może być śmiało uznany jako mocny argument za pierwszą od dłuższego czasu podwyżką stóp procentowych w polskiej gospodarce, która mogłaby pojawić się pod koniec przyszłego roku
Zarówno finalny odczyt PKB jak i wstępna publikacja inflacji konsumenckiej okazały się zdecydowanie lepsze od oczekiwań. W rezultacie rentowność 2-letniej obligacji wzrosła o 4 punkty bazowe zwiększając jeszcze mocniej oczekiwania rynku w kwestii podwyżki kosztu pieniądza.
Według danych GUS dynamika produktu krajowego brutto w Polsce wyniosła w ubiegłym kwartale aż 4,9% r/r, gdzie największymi kontrybutorami była konsumpcja oraz eksport netto. Ta pierwsza dodała 3,2 pkt. proc., z kolei saldo handlowe podbiło PKB o 1,1 pkt. proc.
Tak znaczący wkład eksportu netto to głównie zasługa odbicia eksportu o 7,6% r/r, podczas gdy dynamika importu wzrosła 5,7% r/r nie wykazując większej zmiany w porównaniu do drugiego kwartału.
Z drugiej strony udział zapasów we wzroście był zerowy, co jednak nie powinno dziwić biorąc pod uwagę, że składowa ta dodała sporo do PKB w drugim kwartale roku, poza tym zapasy i eksport netto są ze sobą dość mocno skorelowane ujemnie, stąd spadek udziału zapasów we wzroście został zrekompensowany przez odbicie eksportu netto.
Niemniej jednak ponownie rozczarowały inwestycje, które wzrosły jedynie 3,3% r/r dodając do wzrostu 0,6 pkt. proc. Aczkolwiek w tej kwestii wydaje się, że możemy być spokojni patrząc choćby na rosnącą dynamikę produkcji budowlano-montażowej czy też wysoki poziom wykorzystania mocy produkcyjnych.
W kwestii konsumpcji również można oczekiwać dobrego czwartego kwartału, zważywszy na niższy efekt bazy oraz dwucyfrową dynamikę realnego funduszu płac. To wszystko sprawia, że ostatni kwartał może pokazać równie imponujący wzrost co w minionym kwartale zwiększając szanse na to, że cały rok przyniesie wzrost PKB bliżej 4,5%, co byłoby wartością zdecydowanie wyższą od listopadowej projekcji zaprezentowanej przez NBP.
Jakby tego było mało wstępny odczyt inflacji konsumenckiej ukazał wzrost dynamiki wskaźnika CPI z 2,1% r/r do aż 2,5% r/r co oznacza, że inflacja osiągnęła cel NBP po raz pierwszy od 5 lat. Choć kolejne trzy miesiące zaowocują najpewniej spowolnieniem inflacji ze względu na wysoką bazę, to począwszy od marca przyszłego roku powinniśmy ujrzeć odrodzenie wzrostowego trendu inflacyjnego.
To w połączeniu z działającą na coraz wyższych obrotach gospodarką powinno przekonywać coraz większe grono Rady Polityki Pieniężnej o słuszności podwyżki stóp w 2018 roku. Na ten moment można jednak podsumować, że argumentem przemawiającym do bardziej gołębich członków mogą być wciąż bardzo ospałe inwestycje przedsiębiorstw, które jeśli ruszą razem z akcją kredytową powinny przeważyć szalę za podniesieniem stóp procentowych.
Patrząc na szeroki rynek w nocy amerykański Senat postanowił odroczyć o jeden dzień głosowanie nad projektem ustawy podatkowej, co skutkowało słabszym dolarem na szerokim rynku. Z polskiej gospodarki poznaliśmy jedynie przemysłowy indeks PMI za listopad, który wzrósł z 53,4 do 54,2. Podczas dzisiejszej sesji największą uwagę powinny przyciągać dane z rynku pracy Kanady wraz z odczytem PKB oraz przemysłowy odczyt indeksu ISM z USA. O godzinie 9:06 za dolara płacono 3,5244 złotego, za euro 4,2033 złotego, za funta 4,7665 złotego, a za franka 3,5819 złotego.
Arkadiusz Balcerowski analityk rynków finansowych XTB