Bankowa batalia o kadry technologiczne
W lipcowym wydaniu „Gazety Bankowej” tematem numeru jest bankowa batalia o kadry technologiczne . Nowe wydanie najstarszego polskiego miesięcznika ekonomicznego już w sprzedaży.
Prezesi polskich banków mają problem: w działach nowych technologii zaczyna brakować specjalistów IT z najwyższej półki. Na rynku pracy trwa zacięta rywalizacja z globalnymi koncernami i rodzimymi fintechami – stwiedza w lipcowym wydaniu „Gazeta Bankowa”.
„W bankach trwa kadrowa rewolucja. O ile w tradycyjnej bankowości zatrudnienie systematycznie spada, to równolegle w działach nowych technologii czeka mnóstwo nieobsadzonych stanowisk dla wysokiej klasy specjalistów IT. Znalezienie kandydatów i przekonanie ich do pracy w banku to konkurencja sama w sobie” – pisze Grażyna Raszkowska w tekście pod tytułem „Superspecjaliści za megapieniądze”. „Nieustanne i bardzo intensywne poszukiwania pracowników do działów wdrażania i integracji systemów IT, analiz i bezpieczeństwa danych, usług mobilnych, technologii blockchain, rozwiązań chmurowych (cloud computing) czy cyberbezpieczeństwa to ogólnoświatowy trend, obejmujący nie tylko bankowość, ale większość sektorów rozwiniętych gospodarek.” - pisze publicystka. „Obecnie najtrudniej do zmiany miejsca pracy jest przekonać osoby posiadające kwalifikacje architektów systemów IT, nawet nie samych programistów, chociaż tych też brakuje właściwie wszędzie” - cytuje „Gazeta Bankowa" jednego z headhunterów z obszaru IT.
O tych samych ludzi banki rywalizują z globalnymi koncernami i technologicznymi fintechami. Jakich sposobów się chwytają? Co decyduje o sukcesie i pozyskaniu pracownika? „W sposób oczywisty wysokość wynagrodzenia. Musi być odpowiednio wyższe niż u dotychczasowego zleceniodawcy i znane od początku podjęcia rozmów. Finansowe warunki brzegowe bywają czasem naprawdę trudne do spełnienia – np. 1200 zł dziennie i niemożność negocjowania tej stawki”. Jednak kluczowe jest coś innego: „Projekt musi być dla nich po prostu ciekawy, a stosowana technologia wyższej generacji niż ta, z którą aktualnie mają do czynienia. Z powodów technologicznych godzą się na taką samą stawkę, jaką mają aktualnie, jeśli tylko mają okazję pozyskać nową wiedzę” - charakteryzuje specyfikę negocjacji z topowymi specjalistami technologicznymi publicystka.
„Banki potrzebują dziś już nie tylko finansistów, ale specjalistów od programowania, ekonomii behawioralnej, psychologów, nie zapominając o ekspertach marketingu i psychologii społecznej – mówi prof. dr hab. Alojzy Z. Nowak, dziekan Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Grażyną Raszkowską opatrzoną tytułem „Czy roboty zastąpią finansistów?”. „Wydaje mi się, że stawianie tylko na takie kryteria zawodowe – to już przeszłość. Przede wszystkim instytucje finansowe muszą postawić na kadry o wysokiej etyce i morale. Te cechy w bankowości szczególnie się liczą. Ale ważna jest również odpowiedzialność i to nie tylko za instytucje finansowe, ale i podmioty gospodarcze z nimi kooperujące” - przewiduje prof. Alojzy Nowak. Jego zdaniem „w bankach pojawi się kolejna grupa pracowników, których zadaniem będzie, przy wspomaganiu technologii cyfrowej sprawne i kompetentne przygotowanie produktów finansujących nowe przedsięwzięcia gospodarcze. Można przypuszczać, że gospodarka będzie się nadal rozwijać, będą powstawać nowatorskie inicjatywy biznesowe, inwestycyjne, i ktoś je musi oceniać. A to oznacza, że takie zespoły powinny składać się nie tylko z ekonomistów, ale i inżynierów, programistów-specjalistów z różnych branż, którzy potrafią zweryfikować i wycenić pomysły biznesowe pod kątem merytorycznym”.
„Chcemy być bankiem, który aktywnie inicjuje i uczestniczy we współpracy pomiędzy biznesem, sektorem publicznym i instytucjami finansowymi” – mówi w rozmowie z „Gazetą Bankową” Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego, która otrzymała wyróżnienie specjalne w tegorocznej edycji Konkursu miesięcznika Bankowy Menedżer Roku za „partnerską współpracę z bankami komercyjnymi i spółdzielczymi budujące rozwiązania finansowe wspierające rozwój gospodarczy kraju”. W rozmowie „Pomagamy budować gospodarkę” prezes BGK deklaruje: „Chcemy pomóc w działalności zagranicznej jak największej liczbie polskich firm, a warto dodać, że poprzez finansowanie ekspansji i handlu zagranicznego jesteśmy z naszymi klientami już w 67 państwach na sześciu kontynentach. 4-5 lat temu byliśmy obecni tylko w dziewięciu krajach. Patrząc na tempo rozwoju polskich firm za granicą trudno sobie wyobrazić, żebyśmy nie byli tam obecni”.
W najnowszym numerze „Gazeta Bankowa” publikuje wyniki konkursów na Najlepszy Bank rok 2019 i Bankowego Menedżera Roku, zestawień cieszących się prestiżem i tradycją od ponad dwóch dekad.
Jednym z ważnych tematów nowego numeru „Gazety Bankowej” jest współczesny marketing sportu, omawiany na przykładzie działań koncernu LOTOS. Jednym z mistrzów polskiego sportu, który współpracuje z paliwową firmą jest mistrz rajdów samochodowych Kajetan „Kajto” Kajetanowicz. W rozmowie z Maksymilianem Wysockim „Mam najlepszą robotę na świecie” mistrz kierownicy zauważa: „Cieszę się, że motosport potrafi ciągle pozyskać uwagę odbiorców. Ekwiwalenty reklamowe są ciągle w naszym przypadku bardzo wysokie”. Zdaniem Kajetanowicza „zmienia się podejście w Polsce do marketingu sportowego, który często jest wartością dla danych firm, które mają świadomość, że poprzez niego także można osiągać zakładane cele biznesowe”. Podkreśla, że „Razem z LOTOS-em osiągnąłem wszystko, co mam. Największe sukcesy, czyli cztery tytuły Mistrza Polski, trzy tytuły Rajdowego Mistrza Europy. Teraz mam możliwość walczyć w Rajdowych Mistrzostwach Świata i tam już wygrywamy pierwsze odcinki specjalne. To są nasze wspólne sukcesy, moje i LOTOS-u, bo to są też ich decyzje”.
W artykule „To jeszcze nie bańka” Piotr Rosik wskazuje: „W ostatnich kwartałach ceny mieszkań w Polsce rosną jak na drożdżach. Aby to zobaczyć najlepiej zerknąć na tzw. indeks hedoniczny Narodowego Banku Polskiego (NBP), który pokazuje, czy wzrosty cen są prawdziwe, czy są jedynie złudzeniem wynikającym ze zmiany rodzaju sprzedawanych mieszkań. Między I kwartałem 2018 roku a I kwartałem 2019 roku ceny używanych mieszkań w polskich dużych miastach urosły średnio o 11 proc. Najbardziej podrożały lokale w Poznaniu (o 17 proc.), a najmniej we Wrocławiu (o 4 proc.).Jeśli spojrzymy na średnią cenę metra kwadratowego mieszkania w 10 największych polskich miastach, to widać, że rośnie ona od 2014 roku, czyli od pięciu lat. W tym okresie poszła w górę o 26 proc. W ostatnich kwartałach dynamika wzrostu przyspieszyła znacząco.” Czy ten wzrost niesie za sobą niebezpieczeństwo nagłego załamania, czy mamy do czynienia ze spekulacyjną bańką cenową na polskim rynku mieszkaniowym? Eksperci finansowi uważają, że nie ma zasadniczo powodów do niepokoju. „Ceny mieszkań nie są napędzane przez spekulantów, ale po prostu dogoniły tempo wzrostu gospodarki i wynagrodzeń.(…) Obecny wzrost cen stanowi kombinację kilku czynników. Mamy dobrą koniunkturę gospodarczą oraz sprzyjającą sytuację na rynku pracy, historycznie niskie stopy procentowe. Utrzymuje się wysoki popyt mieszkaniowy, który w istotnej części indukowany jest przez inwestorów postrzegających mieszkania jako atrakcyjną lokatę kapitału”.
W najnowszym numerze „Gazety Bankowej” przeczytamy także finansowych tajemnicach serialu „Gra o tron”, o naftowym Czarnobylu, jaki sprawiła sobie Rosja, o amerykańsko-niemieckiej wojnie samochodowej, czy upadłość konsumencka jest jeszcze opłacalna w Polsce.
„Gazeta Bankowa” - najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce: aktualne wydarzenia ze świata gospodarki i finansów w kraju i na świecie, ludzie i firmy, inwestycje i świat technologii, historia polskiej gospodarki.
Nowy numer miesięcznika „Gazeta Bankowa” już w sprzedaży, także w formie e-wydania. Szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html