Bezrefleksyjny szum
Presja na realizację zysków przed weekendem znajduje pretekst w rzekomo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy, konflikcie dyplomatycznym USA-Chiny i kłótniach o kolejną rundę pomocy fiskalnej w USA. Rynek akcji reaguje najsilniej, z mniejszym uderzeniem w ceny surowców przemysłowych i mieszaną reakcją FX. Sporo szumu sugerującego nerwowe reakcje drobnych inwestorów niż istotną zmianę nastrojów.
Od wczoraj najmocniej spadł Nasdaq i Shanghai Composite, gdzie udział inwestorów detalicznych jest relatywnie większy. Tesla po wynikach odpadła od szczytów o prawie 10 proc. – ruch sugerujący sprzedaż faktów, ale skupienie uwagi na najbardziej rozgrzanej spółce z ostatnich dni może wywołać lawinowe spieniężanie zysków przez krótkoterminowych graczy. Nie byłby to z resztą pierwszy przypadek w ostatnich tygodniach potwierdzający, że na rynku rządzi obecnie wyciskanie jak najwięcej z momentum niż głęboka analiza fundamentów. Bo czym różni się targ Demokratów i Republikanów nad Fazą 4. pakietu fiskalnego USA od przeciąganych negocjacji funduszu naprawczego UE? I jedno i drugie musi zostać uzgodnione dla ekonomicznego dobra (i ochrony politycznej reputacji). Ale sporo zależy, w jakie nagłówki zostanie ubrana informacja. Podkreślenie ryzyka przerwania dodatków dla bezrobotnych od sierpnia odbije się szerokim echem szczególnie w dniu, w którym dane pokazują pierwsza od marca wyższą tydzień do tygodnia liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (1,42 mln vs 1,31 mln). Nawet jeśli powierzchowne czytanie danych może być mylące, gdyż ważniejsza statystyka dotycząc osób kontynuujących pobieranie zasiłku zmalała o ponad 1 mln. Podobnie czemu niby odwet Chin za zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston (dziś Pekin zażądał zamknięcia konsulatu USA w Chengdu) ma być dziś powodem do niepokojów? Spór dyplomatyczny ma małe prawdopodobieństwo eskalować do świeżej wojny handlowej, bo Trump przed wyborami prezydenckimi więcej może na tym stracić niż zyskać (pisałem o tym wczoraj). Nie ma głębszego sensu, czemu nagle w ostatnich godzinach czynniki ryzyka dla rajdu aktywów mają znaczenie, kiedy dzień wcześniej były całkowicie ignorowane. Jedyne wyjaśnienie musi leżeć w efekcie kuli śnieżnej i samonapędzaniu się zmiany w pozycjonowaniu inwestorów. Humory inwestorów detalicznych mocniej uderzają w rynek akcji, ale trudniej im się przebić przez zdominowany przez inwestorów instytucjonalnych rynek walutowy. Dlatego m.in. EUR/USD i GBP/USD bronią szczytów, chociaż USD wykazuje się lepszą postawą wobec ryzykownych walut.
Dużo się zadziało w tym tygodniu w porównaniu z marazmem pierwszej części lipca. Nasycone pozycjonowanie, naruszenie poziomów technicznych i zaznaczenie nowych wielomiesięcznych rekordów zawsze podnosi nagłych zwrotów i lawinowego odwrotu w obawie przed wyparowaniem zysków, a pretekst do tego może być błahy (szczególnie jak nazbiera się ich kilka pomniejszych). Mimo to korekta, szczególne przed weekendem, nie mówi nic o generalnym trendzie i dominującym sentymencie. Wszystko może stać się impulsem do kolejnego wahnięcia w obu kierunkach. Indeksy PMI, napięcia polityczne, nowe statystki związane z pandemią. Cokolwiek zyska większą uwagę medialną, niezależnie od tego, jak fundamentalnie może być znaczenia.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.