BIEC: presja inflacyjna nadal niska
Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych poinformowało, że nie widać zagrożenia presją inflacyjną. Przeważa działanie w kierunku stabilizacji cen lub niewielkiej deflacji. Wzrost cen może spowodować słaby złoty, a przez to droższy import - podała PAP.
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lutym wzrósł o 0,4 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca. Był to czwarty z rzędu wzrost wskaźnika. Pomimo wzrostu WPI nie widać jednak zagrożenia presją inflacyjną, wciąż przeważają siły w kierunku stabilizacji cen lub niewielkiej deflacji.
BIEC przekonuje, że jedynym czynnikiem, który w najbliższej perspektywie może wywołać wzrost cen, jest kurs polskiej waluty. Deprecjacja polskiej waluty, utrzymująca się przez dłuższy czas może podrożyć import, spowodować wzrost kosztów transportu oraz zachęcić rodzimych producentów do podnoszenia cen.
Jak wynika z badań, pod koniec ubiegłego roku o 5 proc. wzrosła liczba konsumentów, którzy w dalszym ciągu spodziewają się spadku cen. Jednak liczba osób, która spodziewała się podwyżki cen, była prawie równa liczbie oczekujących na zniżki.
Odnotowanie oczekiwań deflacyjnych według biura mogło mieć związek z posezonowymi wyprzedażami. Jak dodano, podobnie jest w przypadku oczekiwań przedstawicieli przedsiębiorstw na temat kształtowania się cen produkowanych przez nich towarów. Zdecydowanie największe obniżki cen planowane są przez przedstawicieli przemysłu przetwórstwa ropy naftowej, zaś wzrost cen przewidują przedsiębiorcy z branży papierniczej.
Nie lepiej niż w zeszłym roku jest w 2016, którego początek przyniósł ponowną przecenę surowców. Wskaźnik cen surowców, publikowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, spadł do najniższego od 2008 r. poziomu. Najsilniej spadały ceny gazu i ropy naftowej, które w stosunku do sytuacji sprzed roku potaniały o ponad 40 proc. Przeceny dotyczyły również surowców żywnościowych. Eksperci nie spodziewają się gwałtownej zmiany dotychczasowego trendu.
BIEC wskazuje ponadto, że mimo ostatniego badania GUS ze stycznia bieżącego roku, które wskazuje na wzrost wykorzystania mocy produkcyjnych w sektorze przedsiębiorstw, nie przekłada się to na wzrost zainteresowania inwestycjami z ich strony. Biuro przekonuje, że dotychczas przy tak wysokim wykorzystaniu maszyn wzrastało zainteresowanie inwestycjami w odbudowę, unowocześnienie i poszerzenie parku maszynowego, co przekładało się na wzrost zainteresowania kredytami bankowymi.
(BIEC/PAP)
GB.pl/nb