Brak apetytu RPP na obniżki może być szansą dla złotego
Ton zawoalowanych komunikatów prezesa Glapińskiego uznajemy za nieco jastrzębi – nie widzimy szans na obniżki stóp procentowych wcześniej niż w II kwartale. Rynek zaczyna mieć coraz większe wątpliwości dotyczące tego, czy skala cięć w obecnym roku będzie znacząca. Wygranym w tej sytuacji może być złoty, jeśli brak obniżek wytworzy presję aprecjacyjną na walutę.
Uwagę na rynkach walutowych zwróciła niespotykanie niska zmienność. Niemal wszystkie główne waluty zakończyły tydzień ruchem nie większym niż 0,5 proc. względem jego początku, co jest niezwykłym zjawiskiem. Wyższa od oczekiwań inflacja CPI (konsumencka) w USA początkowo wywołała zamieszanie i wsparła aprecjację dolara. Przed końcem tygodnia jego kurs uległ jednak pewnej normalizacji, rynki wróciły bowiem do wyceniania marcowej obniżki stóp procentowych Rezerwy Federalnej w 80 proc. po niższym od oczekiwań piątkowym odczycie inflacji PPI (producenckiej). Doprowadziło to także do spadków rentowności obligacji skarbowych oraz wzrostu aktywów ryzykownych.
Ten tydzień będzie pod względem odczytów makroekonomicznych i oświadczeń banków centralnych dość spokojny, odbędą się jednak liczne wystąpienia oficjeli EBC i Fedu. Przemówienia przedstawicieli Rezerwy Federalnej będą szczególnie istotne – przekonamy się, czy bank w dalszym ciągu będzie odsuwać rynkowe oczekiwania dotyczące cięcia stóp w marcu oraz 165 pb. obniżek w 2024 r. Naszym zdaniem są one zdecydowanie zbyt agresywne. Co tyczy się danych z tego tygodnia, które jeszcze przed nami, najważniejsza będzie grudniowa inflacja w Wielkiej Brytanii (środa 17.01).
PLN
Złoty w ubiegłym tygodniu kontynuował stonowaną deprecjację. Kurs EUR/PLN uplasował się w piątek tuż powyżej poziomu 4,35, który staje się dla pary coraz bardziej ugruntowanym punktem odniesienia. Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła wysokości stóp procentowych NBP. Prezes Adam Glapiński zasugerował nie wprost, że nie powinno się oczekiwać cięć w I kwartale roku, i podkreślił niepewność w kontekście zmian inflacji w II połowie 2024 r. Inwestorzy mają coraz większe wątpliwości dotyczące skali rozluźnienia polityki, a część ekonomistów sądzi, że bank pozostawi stopy na niezmienionym poziomie aż do końca roku. Wciąż uważamy, że istnieją przesłanki ku pewnemu rozluźnieniu polityki w 2024 r., wysoka niepewność w kontekście inflacji znacznie jednak utrudnia precyzyjne prognozy. Sytuacja ta stanowi szansę dla złotego – brak obniżek stóp NBP może wywrzeć presję aprecjacyjną na walutę.
Spośród danych makro najistotniejsze w ubiegłym tygodniu były te dotyczące rachunku bieżącego. Nadwyżka wynosząca w listopadzie 1,3 mld EUR była nieco niższa, niż oczekiwano, podniosła jednak jego 12-miesięczną sumę. Kolejne nadwyżki są dobrą informacją dla złotego i wspierają przekonanie, że polska waluta pozostanie silna.
W tym tygodniu skupimy się na dynamice cen. Zaczęliśmy od nieznacznej rewizji w górę grudniowej inflacji CPI (z 6,1 proc. do 6,2 proc.). We wtorek (16.01) zostanie opublikowana jej miara bazowa, w piątek (19.01) zaś PPI. Losy złotego będą jednak zależały w większym stopniu raczej od wieści spoza kraju.
EUR
Dane gospodarcze ze strefy euro nie ulegają istotnej poprawie i w dalszym ciągu obrazują stagnację, nie przełożyło się to jednak jeszcze na zwolnienia i zatrudnienie utrzymuje się na dobrym poziomie. Ubiegłotygodniowy odczyt sprzedaży detalicznej był nieco lepszy, niż oczekiwano, znalazł się jednak na ujemnym poziomie w ujęciu rocznym (-1,1 proc.), notując jednocześnie czwarty na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy spadek w ujęciu miesięcznym.
Jastrzębiość widoczna na grudniowym posiedzeniu EBC powoli zanika pośród gołębich głosów licznych członków Rady. Odczyt listopadowej produkcji przemysłowej z początku tego tygodnia rozczarował pokazując jej spadek rzędu 6,8 proc. w ujęciu rocznym. Liczne przemówienia oficjeli banku zaplanowane w najbliższych dniach, w tym prezeski Christine Lagarde w środę (17.01), powinny zaś rozjaśnić obraz w kontekście planów EBC. Publikowane we wtorek (16.01) minutki z ostatniego posiedzenia banku również rzucą nieco światła na grudniowe komunikaty.
USD
Niewielkie zaskoczenie w górę odczytem grudniowej inflacji CPI nie przekonało rynków do zrewidowania oczekiwań dotyczących cięć stóp procentowych Rezerwy Federalnej już w marcu. Wydaje się, że momentum najważniejszej, bazowej miary wzrostu cen stabilizuje się tuż poniżej 4 proc., co jest wartością zdecydowanie zbyt wysoką – ostatnia prosta w walce z inflacją może okazać się trudniejsza do pokonania, niż oczekują inwestorzy. Pod koniec tygodnia rynki na chwilę jednak o tej kwestii zapomniały, skupiając się zamiast tego na niższym od konsensusu piątkowym odczycie inflacji PPI.
Dane z rynku pracy o wysokiej częstotliwości w dalszym ciągu wskazują na niewielkie poluzowanie lub jego brak, a najbardziej godne zaufania wskaźniki sugerują, że w obliczu silnego wzrostu gospodarczego i bardzo ciasnego rynku pracy płace rosną w tempie powyżej 5 proc.. Wciąż liczymy, że oczekiwania dotyczące marcowej obniżki stóp Fedu się nie zmaterializują, a dolar będzie w związku z tym w krótkim terminie silnie wspierany względem walut europejskich.
GBP
Odczyt listopadowego PKB zaskoczył na plus, zmniejszając obawy dotyczące wystąpienia w IV kwartale technicznej recesji. Gospodarka wzrosła o 0,3 proc. m/m po tym, jak w październiku skurczyła się o taką samą wartość. Jeśli wierzyć ostatnim odczytom wskaźników PMI, prawdopodobne wydaje się, że w grudniu aktywność gospodarcza ponownie wzrosła. Pomogłoby to brytyjskiej gospodarce uniknąć technicznej recesji. Na potwierdzenie tej tezy przyjdzie nam jednak poczekać do połowy lutego, kiedy opublikowany zostanie raport kwartalny. Reakcja funta na te dane była jednak ograniczona.
Publikowane w tym tygodniu dane wystawią na próbę niedawną jastrzębiość Banku Anglii. Poza odczytem grudniowej inflacji CPI (środa 17.01) poznamy listopadowe dane o płacach i grudniowe o zatrudnieniu (wtorek 16.01). Oczekuje się, że odczyty dynamiki cen i płac wykażą trend spadkowy, pozostając jednak na poziomach istotnie wyższych niż w strefie euro i USA. Inflacja bazowa utrzymuje się blisko poziomu 5 proc., płace rosną zaś w tempie niemal 7 proc. – zanim Rada będzie mogła rozpocząć obniżanie stóp procentowych, obie wartości muszą odnotować znaczne spadki.
Autorzy: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury
Źródło: materiały prasowe