Było odrabianie słabości, jest potencjał do wzrostów
Komentarz rynkowy: Wrzesień na rynkach finansowych był przede wszystkim okresem oczekiwania i wątpliwości.
Początek miesiąca zaczął się dla inwestorów dobrze, na GPW indeks dużych spółek odreagowywał po sierpniowej słabości, ponownie wracając w okolice poziomu 2200 punktów. Mniej spektakularnie zachowywały się małe i średnie spółki, które jednak również pierwsze dwa tygodnie września mogły zaliczyć do udanych.
W połowie miesiąca oczy wszystkich skierowane były na banki centralne. Pierwszy krok wykonał EBC, obniżając stopę depozytową o 10 pb. oraz uruchamiając program QE od listopada, z kwotą skupu 20 mld euro miesięcznie. Wrześniowe posiedzenie zakończyło kadencję Mario Draghiego, który zostawia obecnie losy europejskiej polityki monetarnej w rękach Christine Lagarde. Reakcja rynków była początkowo niejednoznaczna, z uwagi na wyższe oczekiwania. Z drugiej strony QE prawdopodobnie ponownie stale wpisze się w europejski krajobraz, co z kolei nie jest dobrą informacją dla europejskich banków. Warto jednak zauważyć, że przestrzeń do zmian w polityce monetarnej jest już mocno ograniczona.
Retoryka Fed
Dużo więcej przestrzeni do działania ma Fed, który w ostatnich latach zaostrzał politykę pieniężną. We wrześniu kolejny raz podniesiono stopy o 25 pb. Kluczowy był jednak komunikat. Obniżka została nazwana ubezpieczeniem na wypadek gorszych czasów w otoczeniu gospodarczym. W tym punkcie jakiekolwiek ruchy zmierzające do eskalacji wojen handlowych zostały z definicji wpisane w obecną wysokość amerykańskich stóp procentowych. Rynkowe apetyty były zdecydowanie większe. Co prawda, jak pokazały pierwsze miesiące tego roku, obecne kierownictwo Fed potrafi dość szybko zanegować swoją poprzednią retorykę, ale w tym wypadku kolejna wolta mogłaby zostać źle odebrana przez uczestników rynku.
Hossa pod znakiem zapytania
Brak czynników wsparcia ze strony władz monetarnych odcięły rynkowym indeksom paliwo, co widać było w zachowaniu giełd amerykańskich i europejskich w drugiej części miesiąca. Z jednej strony jest to zdrowy objaw, gdyż rynki wracają do fundamentów, spośród których kluczowe zostają powiązane ze sobą negocjacje handlowe na linii USA – Chiny oraz obawy o globalny wzrost gospodarczy. Z drugiej jednak słabość indeksów objawiająca się brakiem siły pokonania kluczowych technicznych poziomów stawia scenariusz kontynuacji hossy pod znakiem zapytania.
Atak w Arabii Saudyjskiej i groźba impeachmentu
We wrześniu uwagę inwestorów skupiały również 2 jednorazowe kwestie, jak atak dronów na pola naftowe w Arabii Saudyjskiej oraz groźba impeachmentu prezydenta Trumpa. Pierwsze ze zdarzeń włączyło na rynkach przez kilka dni risk off, co widać było w notowaniach ropy naftowej. Drugie z nich było elementem amerykańskiej kampanii wyborczej i przynajmniej na tym etapie nie powinno mieć fundamentalnego wpływu na rynki, chociaż podwyższona zmienność może się przez jakiś czas utrzymywać.
Na krajowym rynku
Na krajowym rynku w drugiej części miesiąca kluczowym tematem było oczekiwanie na październikowy wyrok TSUE odnośnie kredytów frankowych. Zmiany było widać w notowaniach banków oraz krajowej waluty. W przypadku realizacji mniej negatywnego dla bankowego sektora scenariusza, zadziałać może scenariusz sprzedawania plotek i kupowania faktów, jako parafraza znanego giełdowego powiedzenia. Bardziej prawdopodobny jest jednak umiarkowanie negatywny scenariusz i krajowe spółki bankowe mogą być jeszcze przez jakiś czas pod presją.
Przed nami miesiąc wyborczy
Wierząc sondażom, realizacja scenariusza status quo będzie odebrana przez rynki neutralnie. W połowie miesiąca jednak podwyższona zmienność na walucie i krajowym rynku akcji nie powinna dziwić. Patrząc czysto fundamentalnie, krajowe spółki, w szczególności małe i średnie, mają przed sobą dużą przestrzeń do wzrostów. Trudno jednak obecnie szacować, kiedy ten scenariusz może zacząć się realizować.
Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami w Vienna Life TU na Życie S.A. Vienna Insurance Group