Co 10. Polak ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne
PIU: Liczba objętych prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym wzrosła o 10,6 proc. i wyniosła 4,08 mln osób na koniec III kw. 2022 r. Na prywatne polisy Polacy wydali blisko 880 mln zło – o 12,45 proc. więcej r/r.
Polacy chętniej korzystają z dodatkowej ochrony, szczególnie, że dostępne na rynku produkty są coraz bardziej kompleksowe. Dzięki nim łatwiej m.in. zniwelować dług zdrowotny - twierdzą analitycy Polskiej Izby Ubezpieczeń..
Rośnie zainteresowanie kompleksową ochroną zdrowia
Niemal 11-procentowy wzrost liczby osób objętych ubezpieczeniem zdrowotnym, pokazuje, że traktujemy je jako doskonałe uzupełnienie publicznego systemu i narzędzie pozwalające skutecznie dbać o zdrowie.
Produkty oferowane przez ubezpieczycieli są coraz bardziej rozbudowane – oprócz podstawowej ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, warunki umowy obejmują dostęp do kompleksowych badań i profilaktyki. Ułatwiają systematyczną kontrolę stanu zdrowia. Wielu ubezpieczycieli aktywnie promuje zdrowy tryb życia, udostępnia pomoc psychologa, dietetyka, karnety na zajęcia sportowe itd. To dobry kierunek, zgodny z najnowszym podejściem w zdrowiu publicznym.
- Nasze zdrowie zależy przede wszystkim od nas samych – naszych nawyków i trybu życia, ale również od dostępu do opieki zdrowotnej. Tym czynnikom wychodzą dziś naprzeciw prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Potrzeby zdrowotne Polaków są ogromne i cały czas rosną, więc prywatne polisy będą wciąż bardzo potrzebne. Mowa oczywiście o ubezpieczeniach gwarantujących kompleksową opiekę, szczególnie dla osób aktywnych zawodowo. Poprawa ich stanu zdrowia przełoży się bezpośrednio na dobrobyt nas wszystkich. PIU przedstawiała już wiele różnych projektów wsparcia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, udowadniając, że rozwiązania te przyniosą wymierne korzyści Polakom, systemowi opieki zdrowotnej i państwu - komentuje Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Potrzebujemy prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych
NFZ informuje, że wydaje coraz więcej pieniędzy na opiekę zdrowotną. Niestety galopująca inflacja medyczna, która przekroczyła już 20 proc., sprawia, że nie przekłada się to na większą liczbę świadczeń, ani poprawę stanu zdrowia Polaków. Ustawa pozwalająca na przeniesienie finansowania części świadczeń z budżetu państwa do NFZ nie poprawi tej sytuacji. Chodzi tu m.in. o wysokospecjalistyczne procedury, ratownictwo medyczne czy leki dla kobiet w ciąży i osób w wieku 75+. Budżet NFZ związany jest ponadto z PKB, którego wzrost zgodnie z prognozami NBP, spadnie w 2023 r. do 0,7 proc.
- Niesprawny system publicznej ochrony zdrowia, brak wsparcia dla dodatkowych ubezpieczeń, rosnący dług zdrowotny, a także inflacja, fale uchodźców i wiele innych współczesnych nieszczęść to przepis na kryzys zdrowia w społeczeństwie. Nie pomaga również niedobór kadry medycznej, jej wypalenie zawodowe, ani syndrom stresu pourazowego po pandemii coraz częściej występujący w tej grupie zawodowej. Publicznych środków nie wystarczy, aby uzdrowić system. Nie przypadkowo więc ubezpieczenia zdrowotne stają się coraz bardziej popularne, mimo że nadal nie zostały włączone do systemu opieki zdrowia w Polsce - dodaje Dorota M. Fal.
Obawy o zdrowie – ciągle istotne
Stan zdrowia Polaków budzi w nas od dawna uzasadniony lęk. Wskazują na to wyniki trzeciej edycji badania „Mapy ryzyka Polaków”, przeprowadzonej przez PIU, gdzie na pierwszym miejscu wśród zestawienia największych obaw znalazł się strach przed chorobą i utratą zdrowia. Podobnie było w poprzednich falach badania – problemy ze zdrowiem stanowiły naszą największą obawę. Według „Mapy ryzyka Polaków” 7 na 10 ankietowanych boi się dziś braku dostępności opieki medycznej, a 79 proc. respondentów obawia się nowotworów.
Źródło: materiały prasowe Polskiej Izby Ubezpieczeń