Co trzecia firma nie wie, co robić, gdy kontrahent nie płaci
Brak terminowej zapłaty od kontrahentów jest bolączką blisko 60 proc. przedsiębiorstw – pokazuje najnowsze badanie „Audyt windykacyjny” Kaczmarski Inkasso. Takich problemów doświadczają głównie małe firmy oraz te działające w branży usługowej i zlokalizowane na wschodzie kraju. Aż 34 proc. przedsiębiorstw idzie na żywioł w odzyskiwaniu pieniędzy, gdyż nie ma przygotowanych planów postępowania, kiedy partnerzy nie płacą za faktury.
Zatory płatnicze są dotkliwe dla całej polskiej gospodarki. Jednak im mniejsza firma, tym większe ma kłopoty z uzyskaniem pieniędzy za sprzedane towary i usługi. Zjawisko nie jest nowe, ale – jak pokazuje badanie „Audyt windykacyjny”, przeprowadzone przez TGM Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso w styczniu 2022 r. – firmy nie są właściwie przygotowane na taki scenariusz.
Zadłużenie firm widniejące w bazie danych Krajowego Rejestru Długów wynosi 9,4 mld zł. Zaległości ma 271,4 tys. przedsiębiorstw. Należy się spodziewać, że w najbliższym roku sytuacja finansowa części z nich się pogorszy, m.in. zwiększy się ich zadłużenie. Mogą to być 3-5 proc. wzrosty w perspektywie całego roku, na pewno nie dotkną jednak wszystkich branż. Najbardziej zadłużone sektory to handel z 2,03 mld zł zaległości, budownictwo – 1,54 mld zł, przetwórstwo przemysłowe – 1,54 mld zł i transport – 1,19 mld zł.
Zapłacę, jak będę miał z czego
– Opóźnione płatności utrudniają funkcjonowanie wielu firm, ponieważ aby mieć z czego zapłacić swoim kontrahentom, przedsiębiorcy muszą najpierw sami otrzymać zapłatę. Aż 59 procent badanych przyznaje, że doświadcza problemów z regulowaniem faktur na czas przez kontrahentów, a co piąta firma zmaga się z tym zdecydowanie często. Żadna natomiast nie wskazała, by takie sytuacje w ogóle nie miały miejsca. Problem niesprawnego przepływu pieniędzy jest więc powszechny, tylko różna jest jego skala – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Patrząc przez pryzmat liczby faktur wystawianych w miesiącu, 28 proc. firm zadeklarowało, że te opłacane przez kontrahentów po terminie stanowią od 21 proc. do nawet powyżej 51 proc. ogółu. Przy czym co 20. uczestniczący w sondażu boryka się z uzyskaniem zapłaty za ponad połowę dokumentów.
Z kolei biorąc pod uwagę wartość wystawianych co miesiąc faktur, u jednej czwartej przedsiębiorców te regulowane po czasie to od 21 do ponad 51 proc. wszystkich.
Największe problemy z terminowym uzyskaniem zapłaty mają małe firmy, co podkreśla 63 proc. z nich. Mniejsze perturbacje finansowe odczuwają średnie przedsiębiorstwa oraz mikrofirmy (po 56 proc.).
Spośród wszystkich branż problemy z płatnościami najbardziej dotkliwie odczuwa sektor usług (60 proc. wskazań). Nieco mniejsze kłopoty ma budownictwo i produkcja – odpowiednio 58 proc. i 59 proc. Najmniej dokuczliwe są one dla handlu (53,5 proc.)
Brak solidności płatniczej najmocniej doskwiera w makroregionie wschodnim (woj. lubelskie, podkarpackie i podlaskie) – deklaruje tak 68 proc. podmiotów. Najsłabiej w Polsce północno-zachodniej (woj. lubuskie, wielkopolskie i zachodnio-pomorskie) – 43 proc.
Scenariusz na czarną godzinę
Skoro brak zapłaty lub jej odwlekanie nie jest nowym zjawiskiem w gospodarce, należałoby się spodziewać, że przedsiębiorstwa mają dopracowane mechanizmy postępowania, by dbać o stabilność finansową. Jednak, jak pokazuje badanie Kaczmarski Inkasso, nie są one w pełni przygotowane na takie sytuacje. W aż 26 proc. na pewno nie ma scenariusza działania w takich okolicznościach, a w kolejnych 8 proc. nie potrafiono sobie przypomnieć, czy taki istnieje. Łącznie aż 34 proc. firm nie wie, co robić, gdy zapłata za wykonaną pracę się odwleka.
Te firmy, które mają przygotowane procedury, aby uniknąć opóźnień w regulowaniu faktur, najczęściej motywują kontrahentów do spłaty, wysyłając e-maile bądź smsy z przypomnieniem o terminie przelewu. Metodę tę stosuje 58 proc. przedsiębiorstw. Z kolei 54 proc. dzwoni z ponagleniem. Prawie co 4. umieszcza na fakturach pieczęć o przekazywaniu informacji o zaległościach do Krajowego Rejestru Długów. 20 proc. zamieszcza dopisek o kierowaniu spraw do firmy windykacyjnej, z którą współpracuje, a 19 proc. o przekazaniu do kancelarii prawnej. Natomiast 16 proc. premiuje terminowe regulowanie należności, przyznając za to partnerom rabaty. Warto zaznaczyć, że niektóre firmy korzystają z tych rozwiązań równolegle. Ale 2 proc. w żaden sposób nie motywuje kontrahentów do zapłaty.
Posiadanie awaryjnego planu działania jest powiązane z wielkością przedsiębiorstwa pod względem zatrudnienia. Odsetek podmiotów dbających o płynność finansową rośnie wraz ze skalą ich działalności. Plan taki posiada 79 proc. średnich przedsiębiorstw, ale tylko 55 proc. mikrofirm. Najczęściej jest stosowany w branży budowlanej – 70 proc. wskazań, a najrzadziej w sektorze usług – 64 proc. Najlepiej pod tym względem są przygotowane firmy z południowej Polski, a najsłabiej ze wschodniej.
– Opracowany scenariusz działania to przejaw odpowiedzialności za stabilność finansową firmy. Czekanie aż kontrahent sam zapłaci, utwierdza go w przekonaniu, że uregulowanie faktur można odwlekać w nieskończoność. Nasze ubiegłoroczne badanie „Relacje między kontrahentami po zleceniu windykacji” wskazało, że 39 procent przedsiębiorstw, które zdecydowały się na windykację polubowną prowadzoną przez zewnętrznych negocjatorów, nie odczuło negatywnych reakcji ze strony partnerów. Co piąte stwierdziło, że kontakty wręcz się poprawiły – zauważa Jakub Kostecki.
Z cytowanego przez prezesa Kaczmarski Inkasso badania wynika też, że co 3. przedsiębiorstwo, które zleciło windykację należności zewnętrznej firmie, zaobserwowało wzrost liczby faktur opłacanych przez kontrahentów w terminie.
Badanie „Audyt windykacyjny” zostało przeprowadzone przez TGM Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso w styczniu 2022 r. metodą CAWI na 422 firmach, tj. podmiotach gospodarczych wystawiających faktury z odroczonym terminem płatności.
Źródło: materiały prasowe