Czekając na przełom w Brukseli
Przywódcy państw UE jeszcze nie uzgodnili kompozycji Funduszu Naprawczego, ale rozmowy zostaną dziś wznowione i jest nadzieja na przełom. Z perspektywy rynków to jednak za mało, by zaczepić świeży rajd ryzyka i zastój może sugerować, że wiele sporo optymizmu jest już w cenach.
Na starcie tygodnia na rynkach nie widać jednoznacznego motywu i kontynuowany jest umiarkowany dryf z lekko pozytywnym zabarwieniem. Rosnąca liczba przypadków zachorowań na COVID-19 w dalszym ciągu nie stanowi powodu do zainicjowania korekty, a przeciwwagą są pozytywne zaskoczenia w wynikach kwartalnych spółek, postępy w pracach nad szczepionką i oczekiwania na rozszerzenie ekspansji fiskalnej. W tej ostatniej kwestii weekendowe negocjacje przywódców państw UE nad Funduszem Naprawczym nie przyniosły jeszcze rozstrzygnięcia, choć ostatnie doniesienia sugerują duże szanse na przełom. Powodem sporu jest kompozycja funduszu, gdyż „Oszczędna Czwórka” na czele z Holandią nie zgadza się na 500 mld EUR w bezzwrotnym grancie i 250 mld w pożyczkach. Na podział 350 mld EUR do 350 mld EUR (czyli już o 50 mld EUR mniej) nie zgadza się z kolei Francja. Nowa propozycja to 390 mld EUR w grancie, o czym liderzy mają dyskutować ponownie dziś od 16:00. EUR/USD jest minimalnie wyżej po weekendzie, co może sugerować, że rynek czeka z reakcją na ostateczne rozstrzygnięcie. Ale osobiście bardziej przychylałbym się do tezy, że dla EUR istotna jest sama idea funduszu i ona już została zdyskontowana. Kompozycja nie ma już większego znaczenia – bardziej liczy się to, że państwa UE będą w stanie uzgodnić wspólne stanowisko. Może już teraz, a może za miesiąc. Nieważne. Zdecydowaniem większym czynnikiem ryzyka dla EUR jest groźba rozpadu unii walutowej z powodu niemożliwych do rozwiązania sporów. Jednak przebieg weekendowych rozmów świadczy o czymś zupełnie innym.
Potencjalna finalizacja rozmów dziś wieczorem może zatem być zbyt słabym impulsem, by pociągnąć EUR/USD dużo wyżej. Do tego potrzeba rozruszania zmienności i przywrócenia rajdu ryzyka, o co na wakacyjnym rynku trudno. Poprzedni tydzień pokazał zastój na rynku akcji (głównie Wall Street), co pozostawiło bez kierunku inne klasy aktywów (np. waluty, ropa naftowa, złoto). Jak na razie wyniki kwartalne spółek z USA nie powalają i nie stwarzają wrażenia, że odbicie gospodarze następuje szybko. Optymizmu nie podsycił też indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan, który spadł w lipcu, sugerując, że rozprzestrzenianie się wirusa w stanach odbija się na konsumentach. Być może powrót Kongresu po przerwie odmieni sytuację, gdyż niewykluczone jest przyspieszenie prac nad Fazą 4. pakietu fiskalnego. Mówi się o 1 bln USD dodatkowych wydatków, czeków dla Amerykanów i obniżek podatków. Jeśli coś miałoby wyrwać Wall Street z dryfu, to solidny zastrzyk fiskalny.
Poza tym inwestorzy czekają na postępy w pracach nad szczepionką. Dziś mają pojawić się wstępne rezultaty z testów szczepionki przez firmę AstraZeneca we współpracy z Uniwersytetem Michigan. Jakiekolwiek informacje o skuteczności szczepionkę w produkcji przeciwciał mogą dać impuls dla apetytu na ryzyko na początku tygodnia.
Na rynku złotego zmienność także wyraźnie przygasła, nie tylko w kategoriach absolutnych, ale także na tle innych walut emerging markets. Obowiązuje wąski przedział wahań EUR/PLN i dominuje strategia wygaszania podejść w kierunku 4,50, ale brak silniejszego odreagowania w sprzyjającym środowisku zewnętrznym należy uznawać za czynnik ryzyka przy ewentualnym pogorszeniu nastrojów inwestycyjnych na świecie.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.