Czy Fed będzie jeszcze bardziej gołębi?
W środę decyzję ws. kolejnych działań w ramach obrony gospodarki USA przed skutkami pandemii koronawirusa ogłosi Rezerwa Federalna. Czego możemy się spodziewać? - odpowiadają analitycy Ebury.
Pandemia COVID-19 nieprzerwanie sieje spustoszenie na rynkach finansowych. Sytuacja zmusza banki centralne i rządy państw do wprowadzania w życie bezprecedensowych środków zaradczych, mających na celu ochronę ich gospodarek. Rezerwa Federalna była jednym z pierwszych banków centralnych, który zdecydował się rozpocząć luzowanie polityki monetarnej w obliczu agresywnego rozprzestrzeniania się koronawirusa. Amerykańscy decydenci w marcu postanowili obciąć stopy procentowe łącznie o 150 punktów bazowych, sprowadzając stopę referencyjną do widełek 0-0,25 proc.. Ponadto Fed w ostatnich tygodniach uruchomił również szereg mniej konwencjonalnych instrumentów polityki monetarnej, porzucając limit zakupów w ramach programu luzowania ilościowego, a także oferując amerykańskim przedsiębiorcom oraz władzom stanowym i samorządom lokalnym dostęp do korzystnego finansowania w ramach programów pożyczkowych o łącznej wartości kilku bilionów dolarów.
Od czasu ogłoszenia przez amerykański bank centralny pakietu działań, wirus kontynuował bardzo agresywne rozprzestrzenianie się w Stanach Zjednoczonych. Kraj ten odnotował jak dotąd najwięcej potwierdzonych przypadków zakażeń koronawirusem – nieco ponad milion. Warto jednak zwrócić uwagę, że USA są państwem, które wśród innych krajów rozwiniętych wyróżnia się wielkością populacji (328 mln ludności wobec np. 60 mln w przypadku Włoch czy 47 w przypadku Hiszpanii), więc korygując dane o ten czynnik, sytuacja wygląda nieco lepiej. Wprowadzone środki i restrykcje mające ograniczyć ekspansję wirusa w USA wydają się ograniczać skalę wzrostu nowych zakażeń. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak jednoznacznych sygnałów wskazujących na to, że przyrost nowych dziennych przypadków zakażeń istotnie zwalnia. Dane nie wskazują tym samym, żeby w krótkim okresie uzasadnionym było oczekiwanie szybkiego zawieszenie obowiązku ich stosowania.
Dane makroekonomiczne napływające ze Stanów Zjednoczonych zaczynają obrazować skalę strat, jakie środki zapobiegawcze wywołują w największej gospodarce świata. Na przykład na rekordowo niskim poziomie znalazł się zbiorczy indeks PMI opisujący sytuację w usługach i w przemyśle w kwietniu. Produkcja przemysłowa w marcu odnotowała największy miesięczny spadek od lat 40-tych XX wieku, ponadto rekordowego spadku w tym samym miesiącu doświadczyła sprzedaż detaliczna. W kontekście obecnego kryzysu szczególne obawy budzi jednak sytuacja na rynku pracy. Miejsca pracy w USA są likwidowane z niebywałą szybkością. Na przestrzeni pięciu tygodni o zasiłek dla bezrobotnych wystąpiło łącznie 26,5 mln nowych bezrobotnych. W najbliższych tygodniach liczba bezrobotnych niechybnie będzie wzrastać. Zgodnie z naszymi szacunkami stopa bezrobocia znajduje się obecnie w okolicy poziomu 20 proc., co oznaczałoby, że bezrobocie w USA jest najwyższe od lat 30-tych XX wieku.
Biorąc pod uwagę kompleksowy charakter działań już podjętych przez Rezerwę Federalną sądzimy, że podczas spotkania FOMC w tym tygodniu decydenci po raz pierwszy od stycznia nie dokonają zmian w polityce monetarnej. Dodatkowo sądzimy, że uwzględniając sytuację w Stanach Zjednoczonych, tamtejsi decydenci najpewniej przyjmą pesymistyczną i gołębią retorykę. Dla rynków finansowych kluczowa będzie konferencja prasowa po spotkaniu, podczas której przemawiać będzie przewodniczący FOMC, Jerome Powell. Odbędzie się ona w formie wideokonferencji. Kluczowym pytaniem, naszym zdaniem jest to, czy Powell będzie w stanie przekonać rynki, że Rezerwa Federalna ma możliwość uruchomienia dodatkowych narzędzi, w razie potrzeby dalszego pobudzania amerykańskiej gospodarki. Jeżeli prezesowi Fed uda się powyższe, spodziewamy się rajdu ulgi na rynku akcji i ogólnego wzrostu apetytu na ryzyko na rynku walutowym. Jeśli rynek stwierdzi z kolei, że Fed nie ma już amunicji, zyskać mogą z kolei waluty safe haven, w tym sam dolar amerykański. Nie sądzimy jednak, że ten ostatni scenariusz zostanie zrealizowany. Uważamy, że Fed nie wyczerpał dostępnych środków i w razie potrzeby może podjąć kolejne działania, które mogą uwzględniać na przykład rozszerzenie programu pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw czy też rozszerzenie zakresu instrumentów jakie bank centralny nabywa w ramach skupu aktywów o te mniej ortodoksyjne niż dotychczasowe.
Poza tym, Fed może również opublikować w środę najnowsze projekcje gospodarcze i dotyczące stóp procentowych, po tym jak pominął ten krok w marcu. Jeśli takie projekcje zostaną opublikowane, sądzimy, że wskażą one na to, że w najbliższym czasie decydenci spodziewają się niezmienionych stóp procentowych. W przypadku ich publikacji, prognozy dynamiki PKB niechybnie zostałyby znacząco obniżone w relacji do poprzednich i mogłyby wskazywać, że gospodarka Stanów Zjednoczonych znajduje się na drodze do największej recesji od czasów Wielkiego Kryzysu sprzed około dziewięćdziesięciu lat. Dla rynku istotne okazać mogą się również jakiekolwiek komentarze Powella dotyczące tego jak szybko – zdaniem Fedu – gospodarka może odbić się po kryzysie. Obecnie sądzimy, że ożywienie amerykańskiej gospodarki prawdopodobnie będzie stopniowe i będzie miało kształt litery U, aniżeli litery V (tj. szybkiego powrotu do sytuacji sprzed kryzysu).
Niemniej, biorąc pod uwagę, że inwestorzy na rynku walutowym zdają się szykować na najgorsze, taki scenariusz prawdopodobnie jest jednak zawarty w cenach. Sądzimy, że reakcja rynku na ogłoszenia ze strony Rezerwy Federalnej może być dość umiarkowana. Inwestorzy czekają obecnie na prawdopodobnie ciekawsze ogłoszenia ze strony EBC, które poznamy w czwartek i mogą nie chcieć podejmować istotnych zmian w swoich działaniach przed zapoznaniem się z informacjami z drugiej strony Atlantyku.
Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk – analitycy Ebury