Czy wirus zagrozi rynkom?
Kryzys geopolityczny na Bliskim Wschodzie nie był w stanie zmącić nastrojów rynkowych na dłużej niż kilka dni. Teraz pojawia się kolejny czynnik ryzyka: wybuch epidemii w Azji. Czy może on zagrozić rynkom?
O nowym wirusie mówi się od kilku dni, ale prawdziwy strach pojawił się dziś. W Chinach potwierdzona została czwarta ofiara śmiertelna, a przypadki wirusa stwierdzono nie tylko w jego ognisku (miasto Wuhan), ale też w Pekinie, Szanghaju, a także w Japonii, Tajlandii i Korei Płd. Co więcej, wirus rozprzestrzenia się drogą kontaktu między ludźmi, co sprawia, że może bardzo szybko pojawić się w zasadzie na całym świecie. Dodatkowo w Chinach zbliża się Nowy Rok, kiedy to Chińczycy wracają do domów, co znacząco zwiększa ryzyko. Z jednej strony chińskie władze uspakajają, że sytuacja jest pod kontrolą, z drugiej strony WTO zaproponowało już stan wyjątkowy.
Jak na razie widać spore spadki na chińskiej giełdzie (5 proc. w dwa dni) i nieco mniejsze na innych azjatyckich parkietach. Sytuacji nie poprawiła też decyzja agencji Moody's, która obniżyła rating Hong Kongu. Czy może to zagrażać sytuacji na rynkach globalnych? Zwykle tego rodzaju sytuacje mają bardzo krótkotrwały wpływ, strach szybko mija i indeksy odrabiają straty. Należałoby założyć, że tak będzie i tym razem. Warto jednak pamiętać, że wiele rynków jest bardzo wykupionych, a wykresy aż proszą się o korektę. Wirus może nawet nie być powodem, wystarczy jeśli będzie dobrym pretekstem.
Duże znaczenie będzie mieć to, jakie wyniki będą prezentować spółki. Dziś rano rozczarował UBS, który mimo świetnego czwartego kwartału nie wypracował rocznych założeń i przede wszystkim obniżył oczekiwania na kolejne lata. Dla Wall Street najważniejsze będą jednak wyniki spółek technologicznych – dziś po sesji poznamy raporty IBM i Netflixa.
Na rynku walutowym obserwujemy umocnienie dolara i jena – typową reakcję w takich przypadkach. Drugi dzień traci południowoafrykański rand, gdzie rząd ma problem z finansowaniem swoich spółek, traci też dolar australijski – potencjalnie narażony na efekt wirusa.
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB