Czy wyniki będą w stanie odwrócić uwagę rynków?
Poniedziałek przyniósł dość gwałtowną wyprzedaż na większości rynków, tym razem nie ominęła ona nawet Wal Street. Wirus w Chinach zbiera coraz większe żniwo, ale inwestorzy muszą zwracać uwagę także na inne wydarzenia. Z pewnością w tym tygodniu będą to wyniki kwartalne amerykańskich spółek.
O ile emocje mają spory wpływ na rynkach, szczególnie w warunkach niepewności, jaką kreuje chiński wirus, ostatecznie o atrakcyjności notowanych spółek decydują ich wyniki. Dlatego sezon publikacji wyników kwartalnych zawsze jest ważny, a w tym tygodniu w USA mamy jego apogeum. Raporty opublikuje niemal połowa spółek z DJIA, jednak inwestorzy zwrócą uwagę przede wszystkim na kilka spółek technologicznych. Jeśli spojrzymy na zyski amerykańskich firm w całej gospodarce, to od pewnego czasu rosną one nieznacznie. Hossa na Wall Street była zasługą gigantów technologicznych, którym udawało się poprawiać wyniki, choć ich wyceny rosły jeszcze szybciej.
Czy ten tydzień będzie przysłowiowym „sprawdzam"? Najbardziej wyczekiwany jest chyba raport kwartalny Tesli, który opublikowany zostanie jutro (spółce dziś poświęcimy odrębną analizę). Wartość rynkowa Tesli po gigantycznych wzrostach z ostatnich miesięcy czyni firmę drugim najwięcej wartym producentem samochodów na świecie, jedynie za Toyotą. Jedni pukają się w głowę, inni przekonują, że Tesla to przyszłość. Taka jak Apple kilkanaście lat temu, firma warta dziś 12 razy więcej niż Tesla. Czy jednak spółka, która w ciągu roku podrożała o 100% będzie umiała pokazać, że ma jeszcze potencjał do szybkiego wzrostu? Przekonamy się już dziś, gdyż Apple zaprezentuje wyniki po sesji. Ponadto w tym tygodniu raporty pokażą takie spółki jak Boeing, Facebook, McDonald's, Visa, Amazon, Microsoft oraz Caterpillar.
Wyprzedaż na rynkach globalnych nie oszczędziła złotego, który tracił wobec wszystkich ważniejszych walut. Nie pomagały spadki na parze EURUSD w rejon 1,10. Nie widzimy dla nich uzasadnienia w danych, ale awersja do ryzyka niejednokrotnie sprzyjała dolarowi w relacji do euro i tak było też tym razem. W rezultacie złoty tracił przede wszystkim wobec dolara i franka. Choć przecena była zauważalna, warto zwrócić uwagę, że EURPLN nie dotarł nawet do 4,30, poziomu, który jeszcze kilka miesięcy temu był dla polskiej waluty naturalny. Dziś rano widzimy jednak uspokojenie sentymentu na rynkach, zaś niemiecki DAX nawet próbuje odrabiać straty, a to może działać na korzyść polskiej waluty. W kalendarzu, poza wynikami spółek, mamy dwie istotne pozycje z USA: zamówienia na dobra trwałego użytku (14:30) oraz indeks nastroju konsumentów (16:00).
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB