Drastyczny wzrost stóp może zdusić gospodarkę
Prof. UEP dr hab. Eryk Łon: Drastyczne środki w postaci bardzo mocnego podnoszenia stóp procentowych mogłyby doprowadzić do tego, że inflacja by szybko spadła ale towarzyszyłby temu proces licznych zwolnień pracowników.
Istotą gospodarki rynkowej jest wahliwość, zmienność. Po okresie szybkiego wzrostu gospodarczego przychodzi okres wzrostu wolniejszego a od czasu do czasu zdarzają się okresy recesji. W związku z tym nie może dziwić to, że możliwe jest pewne spowolnienie wzrostu gospodarczego w 2022 roku a następnie dalszy ciąg spowolnienia wzrostu w 2023 roku – rozpoczyna prof. UEP dr hab. Eryk Łon (do 9 lutego 2022 r. członek Rady Polityki Pieniężnej), tekst "O zmienności w gospodarce rynkowej i potrzebie prognozowania" opublikowany 15 lutego na łamach portalu wGospodarce.pl.
Tak przynajmniej wynika z najnowszych prognoz różnych instytucji. Takie wnioski płyną z najnowszych prognoz Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czy też Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dokonywanie prognoz wynika z tego, że występuje po prostu zapotrzebowanie na publikowanie prognoz.
Dokonywanie prognoz obarczone jest ryzykiem
Były wieloletni prezes amerykańskiego banku centralnego Alan Greenspan napisał kiedyś nawet, że prognozowanie jest przyrodzoną cechą natury ludzkiej. Obserwując zachowanie się różnych czynników makroekonomicznych możemy dostrzec, że często zdarza się, że po opublikowaniu konkretnych danych makroekonomicznych, na przykład o realnej zmianie PKB, o stopie bezrobocia, czy też o inflacji czasem pojawia się komentarz wskazujący na to, że zaprezentowane dane były lepsze od oczekiwań analityków, czasem zobaczymy komentarz, że były one od nich gorsze, a czasem, że były bardzo zbliżone do tych oczekiwań.
Dokonywanie prognoz obarczone jest ryzykiem. Niedawno bank inwestycyjny Goldman Sachs podniósł prognozy dla cen różnego typu surowców, takich jak na przykład ropa naftowa, miedź, czy też aluminium. Oznacza to, że analitycy tego banku doszli do wniosku, że pojawiają się nowe czynniki, które powodują, że cena tych surowców może zachowywać się lepiej, niż poprzednio sądzono. Co ciekawe na rynkach różnego typu aktywów obserwujemy często taką oto sytuację, że tuż przed rozpoczęciem hossy nastroje są pesymistyczne a tuż przed rozpoczęciem bessy mają one charakter optymistyczny.
Mówi się w tym kontekście, że często na rynku większość nie ma racji. Jest nawet taka zasada giełdowa ,,kupuj pesymizm, sprzedawaj optymizm”. Wspominam o tym wszystkim dlatego, że z prowadzonych przeze mnie badań naukowych wynika, że występuje silny, trwały związek pomiędzy zachowaniem indeksu giełdowego w roku T a tym, jak zachowuje się aktywność gospodarcza w roku T+1.
Prognozy banków centralnych
Prognozy publikowane są także przez banki centralne. Przy czym w przypadku na przykład polskiego banku centralnego mają one charakter tak zwanej projekcji. Oznacza to, że analitycy NBP starają się odpowiedzieć na pytanie o to, jak będzie kształtować się rzeczywistość makroekonomiczna w najbliższych 2 latach w sytuacji, gdy stopy procentowe NBP kształtowałyby się przez ten okres na stabilnym poziomie, czyli nie uległyby zmianie. Jest to bardzo ciekawe podejście. Przy czym warto tu w tym momencie dodać jeszcze coś. Otóż początkowo NBP publikował tylko projekcję inflacji, a potem zaczął publikować nie tylko projekcje inflacji, lecz także projekcję PKB. Proponuję w ostatniej mojej książce „Sztuka prowadzenia polskiej polityki pieniężnej w realiach XXI wieku” robienie również projekcji na temat stopy bezrobocia.
Można więc powiedzieć, że oznaczało to pojawienie się pewnej zmiany w sposobie spoglądania naszego banku centralnego na rzeczywistość. Tak przynajmniej byłbym skłonny to interpretować. O ile początkowo przykładano bardzo dużą, można wręcz powiedzieć kluczową wagę do troski o inflację, o tyle później uznano, że ważne jest także i to, aby wyrażać w pewnym stopniu troskę o wzrost gospodarczy. Uważam, że w trakcje IV kadencji Rady Polityki Pieniężnej proces ten uległ wzmocnieniu. Coraz większą wagę zaczęto przykładać do tego, aby cel inflacyjny realizować w taki sposób, aby odbywało się to z jak największą korzyścią dla zatrudnienia.
Ostatnio przedstawiałem strategię bezpośredniego celu inflacyjnego NBP i wyjaśniałem na czym ona polega w czasie audycji „Rozmowy niedokończone: Perspektywy polskiej gospodarki” w Telewizji Trwam:
https://www.youtube.com/watch?v=XZJdx7Szr7M
oraz w Radio Maryja:
https://www.radiomaryja.pl/multimedia/rozmowy-niedokonczone-perspektywy-polskiej-gospodarkicz-ii/
Rzeczywistość jest zmienna, ciągle napływają nowe dane, i na przykład często zaznacza się, że prognozy sporządzane są na podstawie danych, którymi dysponowali analitycy NBP wedle stanu na jakiś konkretny dzień. Z uwagi na to, że zmienność jest cechą gospodarki rynkowej spodziewam się, że nadal będzie tak, że prognozy będą zmieniane i będzie zapewne tak, że na przykład w mediach pojawi się informacja, że na przykład analitycy takiej to a takiej instytucji zmienili prognozę na jakiś konkretny rok dotyczącą jakiegoś konkretnego wskaźnika makroekonomicznego, czy nawet szeregu wskaźników.
W Polsce mamy nieco wyższą inflację, ale jednocześnie niskie bezrobocie
W ostatnim czasie mówi się sporo o inflacji. Jest ona podwyższona. Osobiście skłonny jestem uważać, że podwyższona inflacja to w warunkach polskich inflacja wyższa od 3,5 proc.. Dlaczego tak uważam ? Otóż generalnie dlatego, że cel inflacyjny w naszym kraju wynosi 2,5 proc. z tak zwanym dopuszczalnym przedziałem wahań od 1,5 proc. do 3,5 proc.. Warto jednak zauważyć, że jak wynika to z ,,Założeń polityki pieniężnej” może się zdarzyć, że przez pewien czas inflacja kształtować się będzie poniżej 1,5 proc. lub powyżej 3,5 proc.. Z taką właśnie sytuacją mamy obecnie do czynienia, gdy inflacja kształtuje się powyżej 3,5 proc..
Można generalnie powiedzieć, że ta zwyżka inflacji miała swoje przyczyny w tym, że po wybuchu pandemii rozpoczął się trwający nadal proces wzrostu cen surowców, w tym zwłaszcza ropy naftowej a ponadto gospodarka polska wróciła na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego w roku 2021 a jak uczy doświadczenie szybkiemu wzrostowi gospodarczego towarzyszy zazwyczaj stosunkowo wysoka inflacja. To prawda, że inflacja w naszym kraju jest podwyższona, ale co ogromnie ważne na bardzo niskim poziomie kształtuje się stopa bezrobocia. Jest to bardzo ważne, dlatego, że przez wiele lat okresu po 1989 roku stopa bezrobocia w Polsce kształtowała się na stosunkowo wysokim poziomie a można wręcz powiedzieć, że często bywała ona bardzo wysoka.
Drastyczny wzrost stóp procentowych może zdusić gospodarkę
Moim zdaniem gdyby na przykład zastosowane zostały bardzo drastyczne środki w postaci bardzo mocnego podnoszenia stóp procentowych mogłyby to wprawdzie doprowadzić do tego, że inflacja by nam szybko spadła ale towarzyszyłby temu proces licznych zwolnień pracowników. Dlatego, że osoby kierujące podmiotami gospodarczymi mogłyby założyć, że skoro stopy procentowe podnoszone są w sposób drastyczny, to może skutkować to tym, że oprocentowanie kredytów wzrośnie na tyle, że podmioty gospodarcze ograniczą znacznie swój popyt na kredyt, co może przyhamować tempo wzrostu gospodarczego.
Największe banki centralne świata nadal wstrzymują się z podwyżkami stóp procentowych
Z tego powodu w bankach centralnych w różnych krajach trwa szczególnie intensywna dyskusja o tym, jaką aktualnie prowadzić politykę pieniężną. Są różne zachowania. Istnieją takie banki centralne, które już wiosną czy też latem poprzedniego roku rozpoczęły proces podwyżek stóp procentowych. Są takie które rozpoczęły ten proces jesienią poprzedniego roku a należy do nich także Narodowy Bank Polski. Są wreszcie i takie, które na razie stóp procentowych od czasu wybuchu pandemii jeszcze nie podniosły. Do tej trzeciej grupy należą największe, najbardziej potężne banki centralne świata – amerykański bank centralny, zwany popularnie FED-em, bank centralny Japonii, bank centralny Chin a także Europejski Bank Centralny.
Fed prawdopodobnie podwyższy stopy w tym roku
Generalnie przyjmuje się, że w tym roku amerykański bank centralny swe stopy podwyższy. Mówi się o możliwości pojawienia z jego strony 3 podwyżek, aczkolwiek są i tacy, którzy uważają, że może być ich 4, 5 a jeden z banków jakim jest Bank of America wydał prognozę, w której doszedł do wniosku, że może być ich aż 7. Co ciekawe Amerykanie generalnie wierzą w to, że inflacja zacznie spadać. Aby się o tym przekonać można zajrzeć na stronę tak zwanego amerykańskiego FRED-a. FRED to taka amerykańska baza danych makroekonomicznych. Publikowane są tak tam między innymi dane o tak zwanych oczekiwaniach inflacyjnych na najbliższe 5 lat. Okazuje się, że ankietowani Amerykanie spodziewają się, że średnio rzecz biorąc w okresie najbliższych 5 lat inflacja w Stanach Zjednoczonych ukształtuje się na poziomie nawet nieco niższym od 2 proc.. Co ciekawe sekretarz Skarbu USA, była szefowa amerykańskiego banku centralnego Janet Yellen mówi o tym, że pod koniec 2022 roku inflacja będzie się zbliżać się do 2 proc..
Spodziewany spadek inflacji w strefie euro
Istnieją także prognozy analityków z Niemiec wydawane przez instytut ZEW, które także wskazują na to, że inflacja spadnie w tym roku zarówno w Niemczech, jak również w strefie euro. Myślę, że to pojawianie się tego typu prognoz to zjawisko pozytywne. Oznacza ono, że dominuje takie oto przekonanie, że inflacja stopniowo zacznie się obniżać.
Warto zauważyć, że wzrost inflacji na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy ma charakter globalny. Przykładowo w Hiszpanii jeszcze w 2020 roku mieliśmy do czynienia z deflacją, czyli ze spadkiem cen artykułów i usług konsumpcyjnych. Natomiast obecnie wynosi ona 6,0 proc., aczkolwiek i to jest dobra wiadomość, bo spadła ona tam ostatnio. Jeszcze w grudniu poprzedniego roku wynosiła ona tam 6,5 proc..
Rankingi najlepszych prognostów
Analizując rzeczywistość makroekonomiczną w gospodarce rynkowej mieć będziemy do czynienia z pojawianiem się rożnego typu prognoz. Są nawet tworzone różnego typu rankingi prognostów. Na przykład publikowane są rankingi najlepszych prognostów w odniesieniu do różnych zmiennych makroekonomicznych, takich jak PKB, stopa bezrobocia oraz inflacja. Są także publikowane rankingi prognostów dla rynku akcji, osobno w odniesieniu do tych osób, które stosują analizę fundamentalną a osobno w odniesieniu do tych osób, które stosują analizę techniczną.
Te rankingi są obserwowane zapewne dlatego, że uczestnicy życia gospodarczego chcą się przekonać, kto tym razem okazał się najlepszy w prognozowaniu. Bank, który zatrudnia prognostów, którzy okazali się być najlepsi w rankingu, czy też zajęli przynajmniej bardzo wysokie miejsce może się tym pochwalić na przykład w kampanii marketingowej, zaznaczając, że ich grupa analityków dokonała szczególnie trafnych prognoz, co ma za zadanie zwiększyć zaufanie do konkretnego banku. Podobnie dzieje się w przypadku na przykład kampanii marketingowych biur maklerskich.
Okazuje się wiec, że popyt na wszelkiego typu prognozy wciąż istnieje i prawdopodobnie istniał będzie nadal skoro prognozowanie jest przyrodzoną cechą natury ludzkiej. Może z tego powodu bierze się takie zapotrzebowanie na ekonomistów, którzy przecież często zajmują się właśnie prognozowaniem.
prof. UEP dr hab. Eryk Łon