EUR/PLN relatywnie stabilny, choć nadal na podwyższonym poziomie
Wtorkowa sesja nie zmieniła ogólnych tendencji rynku walutowego. Nadal utrzymuje się duże zainteresowanie walutami bezpiecznymi, na wartości tracą zaś waluty o podwyższonym ryzyku. Notowania EUR/USD obniżyły się do 1,177. EUR/PLN ponownie zbliżył się zaś do poziomu 4,59.
Na tydzień przed wyborami w USA, dolar amerykański pozostaje pomiędzy możliwą wygraną Bidena i Demokratów (negatywne dla USD), a obawami dot. nasilającej się na całym świecie pandemii, gdzie dalsze obostrzenia i lockdowny kierują pieniądz w stronę tzw. bezpiecznych przystani, w tym USD. Źródła zbliżone do Bidena podały, że w przypadku jego wygranej, jedną z pierwszych decyzji będzie radykalne przyspieszenie prac nad pakietem fiskalnym (w wersji proponowanej przez Demokratów), ale też realizacja pozostałych punktów programu, w tym podwyżki podatków, czy wdrożenia szerokiego pakietu infrastrukturalnego. W najbliższych dniach rynki poznają wyniki sondaży przeprowadzanych już po drugiej debacie prezydenckiej.
We wtorek na nastrojach nadal ważyły też obawy o sytuację epidemiczną, m.in. po tym jak do mediów dotarła informacje, że rząd Francji rozważa wprowadzenie od czwartku o północy ogólnonarodowej, miesięcznej kwarantanny ze względu na gwałtowne rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Obawy o skutki nasilającej się liczby zachorowań na COVID-19 i niepewność związana z wynikiem wyborów nie są dobrym prognostykiem dla walut uznawanych za bardziej ryzykowne. To sprawia, że trudno jest oczekiwać zmiany nastawienia do złotego. Obecnie EUR/PLN utrzymuje się na podwyższonym poziomie i gdyby nie względna stabilizacja notowań EUR/USD, wrześniowy szczyt blisko 4,60 byłby już zapewne przetestowany. Inwestorzy czekają na kolejne reakcje rządów na rosnącą liczbę zakażeń koronawirusem oraz czwartkową decyzję EBC. Rządzący zapewniają, że chcą uniknąć twardego lockdownu i ochronić gospodarki, które mocno ucierpiały na skutek obostrzeń wprowadzonych w czasie wiosennej fali zachorowań. Doniesienia z Francji pokazują jednak, że może się to nie udać. Nie maleją też obawy, że nawet przy łagodniejszym lockdownie, gospodarki ucierpią. We wtorek rozczarowały dane z USA. Indeks Conference Board spadł w październiku do 100,9 punktu ze 101,3 punktu we wrześniu. Pogarszające się nastroje konsumentów wpisują się w oczekiwania, że aktywność gospodarcza spowolni w IV kw.
Wsparcia waluta nasza nie znajduje też w wypowiedziach członków RPP. W poniedziałek, pesymistyczny scenariusz dla gospodarki na IV kw. przedstawiła Grażyna Ancyparowicz wskazując na możliwy silniejszy spadek PKB niż to miało miejsce w II kw. Z kolei Eryk Łon nie wykluczył, że przy nadal dynamicznym rozwoju pandemii polityka NBP może wymagać dalszego łagodzenia (zarówno redukcja stóp procentowych, jak również skup aktywów).
Na krajowym rynku stopy procentowej wtorkowa sesja przyniosła dalszy silny spadek rentowności obligacji skarbowych i kontraktów IRS. W sektorze 5-letnim ustanowiony został kolejny historyczny dołek poniżej 0,45 proc., a w 10-letnim notowania spadły w okolice 1,17 proc.. Rosnący popyt na aktywa bezpieczne wynika przede wszystkim z obaw przed zamknięciem europejskiej gospodarki na skutek rozwoju pandemii COVID-19. Brakuje też pozytywnych informacji np. w sprawie wdrożenia programu fiskalnego w USA (rośnie prawdopodobieństwo, że nie nastąpi to przed wyborami 3 listopada).
Spadek rentowności obligacji na krajowym rynku długu będzie zapewne kontynuowany w najbliższych dniach. Notowania 2-letnich papierów powinny obniżyć się w okolice minus 0,05 proc., a 10-letnich skutecznie przetestować 1,15 proc. (historyczne minimum). W najbliższych tygodniach taki scenariusz wzmacniać będzie nasilenie się II fali pandemii w Europie. Z dostępnych statystyk wynika, że w Polsce liczba dziennych zachorowań może szybko wzrosnąć w okolice 20 tys., co skutkować będzie wprowadzeniem kolejnych obostrzeń. Wzrost niepewności i perspektywa zbliżających się publikacji słabszych danych makroekonomicznych (począwszy od października) wzmacniać będzie popyt na aktywa bezpieczne.
Zwiększy się też presja na EBC, który w czwartek może zasugerować zamiar poluzowania polityki pieniężnej jeszcze w tym roku (lub sygnały wysyłane przez bank centralny zostaną tak zinterpretowane). Pozytywny wpływ na rynek ma też wypowiedź Bartłomieja Pawlaka z PFR, który powiedział, że w ciągu 2-3 tygodni Fundusz nie planuje sprzedaży obligacji. Dalsze odsunięcie w czasie emisji powinno jeszcze bardziej poprawić sytuację na rynku pierwotnym.
W środę BGK oferować będzie papiery serii FPC0630 i FPC0733. Na razie wiadomo, że oferta będzie przekraczać 1 mld PLN. Nie znana jest natomiast maksymalna jej wartość. Na trzech ostatnich aukcjach organizowanych od sierpnia BGK sprzedawał papiery o wartości wynoszącej średnio 4,6 mld PLN. Biorąc pod uwagę ostatnie zmiany na rynku długu, rentowności papierów FPC0630 prawdopodobnie po raz pierwszy w historii spadną poniżej 2 proc.. W kontekście napływu kapitału na rynek z tytułu wykupu DS1020 i wpłaty odsetek (łącznie blisko 13 mld PLN) nowa podaż obligacji będzie miała neutralny wpływ na rynek.
Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP