Archiwum
Wydanie nr 3/2024 (1275)
Od redakcji
3Wywiad gospodarczy
6Temat numeru
Stabilna strategia gospodarcza
15Wydarzenia
30Felietony
13Finanse
60Historia gospodarcza
78Płonące opony i Zielony Ład
Wygląda na to, że zielona transformacja właśnie trafiła pod strzechy, choć chyba nie o takim znaczeniu tego sformułowania marzyli twórcy europejskiego Green Dealu z Fransem Timmermansem na czele.
Rolnicy w całej Europie wściekli na proponowane regulacje rynku żywności wyszli na ulice. W Polsce dodatkowo zbiegło się to w czasie z awanturą o zalewające polski rynek zboża i produkty z Ukrainy. Tam – choć wojna – produkcja rolna, funkcjonująca poza unijnymi rozporządzeniami, nakazami i zakazami, daje możliwość uzyskiwania sporych zysków.
Agrooligarchowie – czyli firmy działające na ukraińskim rynku rolnym, dysponujące ogromnymi areałami – pozostają właściwie poza zasięgiem regulacji unijnego rynku, które w znaczący sposób determinują możliwości polskich i hiszpańskich rolników. Efekt? Zablokowane granice, rolnicy walczący o przetrwanie i wołający do rządu o podjęcie działań. Działań? Mam wrażenie, że rząd w swojej bezradności chętnie sam usiadłby z rolnikami przy tych płonących oponach i protestował. Tylko przeciw komu, bo właśnie kończy się czas obwiniania za wszystko PiS.
Choć jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że rolnictwo, zwłaszcza to oparte o duże, rodzinne gospodarstwa, doskonale wpisze się w rewolucję „eko”, to założenia Zielonego Ładu zaskoczyły wszystkich. Wyśrubowane normy stosowania nawozów, trudne do spełnienia wymogi związane z produkcją zwierzęcą, nowe regulacje dotyczące upraw pozostawianych do ugorowania, zakaz chowu klatkowego… Można mnożyć absurdy proponowane przez Unię, choć warto też dodać biurokrację, która sprawia, że rolnicy, zamiast w polu, pracują dziś za biurkiem. Przy równoczesnym wzroście cen paliw i energii pomysły Brukseli doprowadziły do protestów, których świadkami jesteśmy.
To jednak dopiero początek goszczenia się Zielonego Ładu pod strzechami. Przed nami kolejne regulacje dotyczące budownictwa, transportu, handlu i właściwie każdej dziedziny życia. Jeśli ktoś do tej pory wychodził z założenia, że EU ETS, ESG, CSRD to skróty ważne wyłącznie dla dużych korporacji i spółek giełdowych, przekona się, jak bardzo wpłyną na jego życie, obowiązki i działania.
Jak na razie na ulicach protestują rolnicy, choć – jak wynika z badań – spotykają się z bezprecedensowym poparciem społecznym. Może właśnie dlatego, że wszyscy czują już ekologiczny oddech zielonej rewolucji, która pewnego dnia zapuka i do naszych drzwi. Oby palenie opon przed urzędami nie było wtedy jedynym sposobem sprzeciwu wobec zideologizowanych projektów nowego wspaniałego świata. Wybory przed nami.
Maciej Wośko, redaktor naczelny
Okno się zamyka
Rewolucja proeuropejska, z którą mamy teraz do czynienia, to był strzał w stopę. Jako Polacy strzeliliśmy sobie w stopę. Na pewno kulejemy, ale to nie koniec – mówi prof. Tomasz Grzegorz Grosse, socjolog i politolog, wykładowca na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego