Archiwum
Wydanie nr 11/2014 (1163)
TEMAT NUMERU
6FELIETON
10WYDARZENIA
16ZAGRANICA
34INWESTYCJE
52FELIETON
66HISTORIA GOSPODARCZA
74TECHNO BIZNES
78SZTUKA ŻYCIA
84KONIEC BIZNESU
98Piwo dobre na bank
W tym miesiącu na okładce „Gazety Bankowej” wylądował gość nietypowy – Marek Jakubiak, prezes spółki BRJ, trudniącej się warzeniem piwa (Ciechan, Lwówek, Bojan). O Jakubiaku zrobiło się ostatnio głośno ze względu na pewien skandal obyczajowy, którego mimo woli stał się „bohaterem”. Chodzi oczywiście o głośną już dzisiaj na cały kraj „Awanturę o Ciechana”, którą media wykorzystały do wykonania dość brutalnej wiwisekcji na Marku Jakubiaku. Dziennikarze koncentrujący
się na jego pasjach, marzeniach czy światopoglądzie „zapomnieli”, że Jakubiak to przede wszystkim czystej krwi biznesmen i wizjoner, który swoimi pomysłami potrafi zarazić wszystkich Polaków.
Historia biznesu Marka Jakubiaka nie jest bynajmniej jednym wielkim pasmem sukcesów. Jak każdy przedsiębiorca w tym kraju, musiał przejść przez piekło wojny z pazernymi wspólnikami, nieuczciwą konkurencją, urzędami skarbowymi, ZUS-em, etc. Ale Jakubiak nigdy się nie poddał.
Potrafił się pozbierać w sytuacjach skrajnie ekstremalnych, jak chociażby wtedy, gdy przez swoich partnerów biznesowych został wyrzucony za bramę i zakazano mu wstępu do jego własnej firmy, która została postawiona w stan upadłości. Marek Jakubiak miał pomysł na biznes, do którego był tak święcie przekonany, że był w stanie postawić nań całe swoje życie.
Ten pomysł był genialnie prosty – produkować dobre, naturalnie warzone piwo, którego paradoksalnie na polskim rynku było jak na lekarstwo.
Upór, konsekwencja, inteligencja i asertywność naszego bohatera nie wystarczyłyby jednak do zbudowania Grupy Browary Regionalne Jakubiak, która liczy już dzisiaj 5 browarów i produkuje ponad 20 gatunków piwa. Marek Jakubiak zapewne niewiele by zwojował, gdyby nie wsparcie banków, które szły mu na rękę w najtrudniejszych chwilach…
– Po odzyskaniu browaru wkroczył do gry bank, który zażądał spłaty kredytu. Nikt nie wierzył, że z tego wyjdę. Zaproponowałem, że spłacę zadłużenie, ale poprzez trzy inne spółki, które posiadałem. Te przedsiębiorstwa doskonale funkcjonowały, ale nie były powiązane kapitałowo z browarem. Wymyśliłem alokację długu. Poszedłem do innego banku i poprosiłem o trzy kredyty dla każdej spółki z osobna na kupno trzech działek wydzielonych z Browaru Ciechanów. W ten sposób zebrałem pieniądze na spłatę części kredytu browaru Ciechanów. Dzisiaj wszystkie kredyty są już spłacone – relacjonuje Marek Jakubiak w wywiadzie udzielonym „Gazecie Bankowej”.
Trudno posądzać banki finansujące przedsięwzięcia Marka Jakubiaka o działalność dobroczynną w tym zakresie. Jakubiak po prostu prowadził i wciąż prowadzi niezwykle opłacalny biznes. Sprzedaje piwo, którego warzenie wychodzi na zdrowie wszystkim – jemu, bankom i konsumentom