Archiwum
Wydanie nr 6/2014 (1158)
TEMET NUMERU
8FELIETON
14OSOBOWOŚĆ
16WYDARZENIA
22EKONOMIA
38FELIETON
62RAPORT
64ŚWIAT
70WYWIAD Z EKSPERTEM
74NAUKA I TECHNOLOGIA
88FELIETON
94ARCHIWALIA
96Napięcie rośnie
Wielkie pieniądze, obrotni urzędnicy, tajne raporty – czołowe zderzenie z brutalną rzeczywistością. Oto mocna historia Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego pokazana przez pryzmat chorego prawa, które prowadzi tę instytucję na samo dno „Innego świata” polskich finansów. Można powiedzieć, że pracę w tej redakcji zaczynam od trzęsienia ziemi. Czy w następnych wydaniach napięcie będzie nieprzerwanie rosło?
Jedno jest pewne jak amen w pacierzu: nie będzie taryfy ulgowej dla patologii, które blokują normalny rozwój przedsiębiorców w Polsce. Normalny, czyli bez chodzenia na skróty. Bez łapówek, kumoterstwa, płatnej protekcji.
Nie zamierzam unikać trudnych tematów, ale rzecz jasna nie zdominują one całej „Gazety Bankowej”. To najstarsze, żywe czasopismo ekonomiczne w Polsce posiada tak bogatą przeszłość i piękne tradycje, że może nam ich pozazdrościć niejeden zagraniczny wydawca. Zamierzam z tego skarbca czerpać pełnymi garściami, by przywrócić Bankowej dawną świetność i dodać prestiżu. Z drugiej strony będę dbał o to, by gazeta była świeża i ciągle się zmieniała.
Zapraszam do współpracy cały rynek finansowy: banki, kasy, ubezpieczycieli, fundusze, giełdy oraz resztę wielkich i małych podmiotów. Zapraszam na łamy szeroko pojęty biznes z kulturą i sztuką włącznie. Czytajcie, piszcie, komentujcie – niech „Gazeta Bankowa” stanie się forum wymiany poglądów i źródłem wiedzy zarówno dla początkujących, jak i tych najbardziej wytrawnych graczy. W zaufaniu zdradzę wam, że nasz wydawca gwarantuje Bankowej niezależność i nie pobiera opłat za lokowanie rzetelnych informacji.
Dlatego trzeba sobie jasno powiedzieć: tak, napięcie na naszych łamach będzie nieprzerwanie rosło. Zupełnie jak u mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka, który wbrew obiegowej opinii nie tylko ludzi straszył, ale i rozśmieszał.
To w jednym z jego filmów (nie pomnę tytułu) padła słynna kwestia: „Zbrodnia nie popłaca nawet w telewizji. Trzeba mieć sponsora”. Będę o tym pamiętał, szykując kolejne wydania, czego i Państwu życzę.