Inflacja i słaby złoty nie pozwolą RPP powiedzieć pas
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl: Dziś Rada Polityki Pieniężnej dokona dwunastej w cyklu podwyżki stóp procentowych. Najprawdopodobniej stopa referencyjna zostanie podniesiona o 0,25 pkt proc., do 7,0 proc. i będzie najwyższa od października 2002 roku. Stawki WIBOR 3M i 6M, będące punktem odniesienia przy ustalaniu rat kredytów, przekroczyły ten pułap już kilka miesięcy temu, co oznacza, że zmiany wysokości rat będą symboliczne.
W pandemii stopy procentowe w Polsce zostały obniżone do 0,1 proc. W październiku ub.r., problemem stawała się jednak rosnąca inflacja i wówczas RPP zaczęła podnosić koszt pieniądza. Podwyżki stóp procentowych przyspieszyły wraz z napaścią Rosji na Ukrainę, gdy drastycznie drożały surowce energetyczne i żywność.
Zapowiedź pauzy przekreśla inflacyjny szok?
Wzrosty cen rozlewają się do dziś po gospodarce i odbijają swoistą inflacyjną czkawką. Wzrost kosztów działalności przedsiębiorcy przenoszą na konsumentów, na co pozwala wciąż mocny rynek pracy. W rezultacie inflacja konsumencka we wrześniu osiągnęła w Polsce poziom 17,2 proc. rok do roku i była najwyższa od 1997 r., ale również dynamika cen bazowych zbliża się do pułapu 11 proc. rok do roku. Sugeruje to, że zapanowanie nad inflacją będzie bardzo trudne, a jej sprowadzenie do celu NBP potrwa długo.
– To właśnie przykra inflacyjna niespodzianka z wrześniowego odczytu powinna przeważyć szalę na korzyść kontynuacji cyklu zacieśniania. Z Rady Polityki Pieniężnej płynęły w minionych tygodniach sygnały, że rozważane jest zakończenie cyklu lub też pauza w oczekiwaniu na listopadową projekcję NBP, która pokaże, jak szybko presja cenowa powinna wygasać. Tyle tylko, że nadzieje decydentów, inwestorów i gospodarstw domowych na letni szczyt inflacji okazały się płonne – wyjaśnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Skala wrześniowego skoku cen mogłaby przemawiać wręcz za ruchem stóp o pół punktu procentowego. Po pierwsze jednak, środowa podwyżka może być ostatnią lub przedostatnią w cyklu, a finisz to niekoniecznie dobry moment na ostre ruchy. Po drugie, władze monetarne w III kw. br. już zaanonsowały przejście do mniejszych kroków i we wrześniu dokonały dostosowania o 25 punktów bazowych. W RPP widać również silną obawę, że podnoszenie stóp procentowych wyraźnie powyżej 7 proc. zbyt mocno zaciągnie hamulec i tak ostro zwalniającej gospodarce. Jednocześnie decydenci utrzymują przekonanie, że znaczna część podwyżek cen leży poza orbitą oddziaływania narzędzi, którymi dysponują.
Złoty potrzebuje wsparcia ze strony RPP
Za kontynuacją podwyżek przemawia również opłakana kondycja złotego. Kurs euro kończył wrzesień w okolicy 4,85 zł. Notowania EUR/PLN na koniec kwartału jeszcze nigdy nie były tak wysoko. W minionych dniach zarówno frank, jak i dolar kosztowały grubo ponad 5 zł. Zmienność i niepewność na rynkach finansowych sięgają zenitu. Dolar i frank nieprzerwanie rozdają karty, obligacje tanieją, a na giełdach akcji na dobre zagościła bessa.
– Główne banki centralne zaostrzają kurs i ostro podnoszą stopy. Rezerwa Federalna trzykrotnie z rzędu podniosła je o 75 punktów bazowych. Podwyżkę w takiej samej skali zaordynował we wrześniu Europejski Bank Centralny. Osiągnięcie przez inflację w strefie euro po raz pierwszy w historii 10 proc. zwiastuje powtórkę na posiedzeniu pod koniec października. Wstrzymanie się przed podwyżką w takich okolicznościach mogłoby złotemu zaszkodzić. Podobnie jak deklaracja, że cykl dobiegł końca. Dla polskiej waluty szczególnie ważna będzie czwartkowa konferencja prezesa NBP – zapowiada analityk Cinkciarz.pl.
Źródło: materiały prasowe