Inflacja w Polsce ustanawia nowy rekord
W III kw. br. szczytu inflacji nie było. We wrześniu dynamika CPI podniosła się z 16,1 do 17,2 proc. i była najwyższa od 1997 r. W porównaniu z sierpniem ceny wzrosły aż o 1,6 proc. – to największy miesięczny skok od maja.
Podobnie jak w przypadku Niemiec, gdzie inflacja konsumencka osiągnęła wartości dwucyfrowe, także w Polsce wzrosty cen żywności i energii przeważyły efekt taniejących paliw.
Szansę dawała ropa, ale zaprzepaścił złoty
Ten ostatni czynnik w najbliższym czasie mógłby przynieść więcej ulgi domowym budżetom Polaków, gdyby nie wzrost kursu dolara. Pięcioprocentowa zwyżka kursu amerykańskiej waluty z wrześnie częściowo zniwelowała bowiem kilkunastodolarową przecenę kursu baryłki ropy na londyńskiej giełdzie, gdzie cena surowca spadła do poziomów sprzed napaści Rosji na Ukrainę.
– Inflacja to jednak nie tylko nośniki energii i żywność. Drożeje praktycznie wszystko. Presja cenowa rozlała się po całej polskiej gospodarce. Firmy przerzucają rosnące koszty na konsumentów, zachodzą tzw. efekty drugiej rundy. Oznacza to, że inflacyjną czkawką w cenach dóbr i usług odbija się dziś skok cen paliw i energii po wybuchu wojny na Ukrainie – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Dwucyfrowa inflacja bazowa
Blisko dwie trzecie składowych koszyka inflacyjnego notuje dwucyfrowe wzrosty cen w porównaniu z ubiegłym rokiem. Inflacja bazowa (nieuwzględniająca cen energii i żywności) w trzecim kwartale znów wykonywała ostry skok, jej roczna dynamika wyraźnie przekroczyła 10 proc. Ta część źródeł presji na ceny jest szczególnie uporczywa i będzie najtrudniejsza do wygaszenia.
– Kiedy w Polsce można spodziewać się zatrzymania szaleńczego wzrostu cen? Inflacyjny szczyt powinniśmy osiągać za kilka miesięcy. Może on przekraczać 20 proc. rok do roku – szacuje Bartosz Sawicki.
Dla ścieżki inflacji konsumenckiej w 2023 r. kluczowy będzie kształt programów osłonowych rządu i czas ich utrzymywania. Można jednak ostrożnie szacować, że na koniec przyszłego roku dynamika cen wciąż osiągać będzie wartości dwucyfrowe.
Kolejne podwyżki stóp procentowych
Nadzieje na letni szczyt inflacji nie ziściły się m.in. dlatego, że złoty jest rekordowo słaby. Ponad 5 zł płaciliśmy ostatnio nie tylko za dolara, ale też za franka szwajcarskiego, a kurs euro dochodził do 4,80 zł. W rezultacie Rada Polityki Pieniężnej musi kontynuować cykl zacieśniania polityki rozpoczęty w październiku ub.r.
– W przyszłym tygodniu RPP powinna dokonać dwunastej podwyżki w cyklu i podnieść stopę referencyjną o 25 punktów bazowych, do 7 proc. Po dzisiejszych danych nie można wykluczyć jednak powrotu do bardziej zdecydowanych ruchów, ale praktycznie wykluczona jest deklaracja, że cykl został zakończony – ocenia analityk Cinkciarz.pl.
Źródło: materiały prasowe