Inflacja w USA w centrum uwagi
Podczas poniedziałkowej sesji złoty początkowo w dalszym ciągu odrabiał ostatnie spadki, jednak para zakończyła handel blisko 4,53. W relacji do dolara, złoty lekko umocnił się, kurs USD/PLN zakończył sesję w pobliżu 3,80. EUR/USD notowany był powyżej 1,19.
Pomimo zachowania ultrałagodnej polityki pieniężnej przez Narodowy Bank Polski, w ostatnich dniach wsparciem dla polskiego złotego jest oświadczenie banku centralnego, że wysokie notowania PLN pozostają wystarczające. Z drugiej strony, gotowość NBP do interwencji walutowych ogranicza potencjał do aprecjacji PLN. Naszym zdaniem, preferowany poziom 4,50 EUR/PLN będzie w dalszym ciągu istotny z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej. NBP prowadząc niekonwencjonalną i akomodacyjną politykę monetarną pozostaje najbardziej gołębi w regionie. Głęboko ujemne stopy realne notowane są jako jedne z najniższych wśród krajów rynków wschodzących. Pomimo deklaracji A. Glapińskiego do wzorowania się na FED i EBC, warto również obserwować łagodne zmiany retoryki prowadzonych polityk pieniężnych w regionie. Bank Węgier prowadzi równie luźną politykę jednak ostatnio jest mniej gołębi. MNB jest wrażliwy na słabość węgierskiego forinta oraz widzi rosnącą inflację (aktualnie 3,7 proc. r/r w marcu vs. 2,7 proc. na początku roku), co może rodzić perspektywy do wcześniejszych podwyżek stóp procentowych. Z kolei czeski bank centralny w swojej retoryce ostrożniej podchodzi do kwestii podwyżek stóp, argumentując tym, że sytuacja ekonomiczna jest niepewna i lepiej jest zacieśniać warunki monetarne zbyt późno niż zbyt wcześnie.
Główna para walutowa utknęła w kilkudniowej konsolidacji, kotwicząc się wokół poziomu 1,19. Kwietniowe wzrosty pary EUR/USD pozwalają odnotować, że od początku miesiąca inwestycja w euro cieszy się dużo wyższą stopą zwrotu. Topnieje pesymizm do wspólnej waluty w oczach uczestników rynku, którzy w swoich zakładach kierują się perspektywą nadrobienia szczepionkowych zaległości Europy kontynentalnej. W poniedziałkowych zestawieniach walutowych zauważalna jest siła brytyjskiego funta. Wielka Brytania w kolejnym etapie odmrażania gospodarki częściowo otworzyła usługi, w tym salony fryzjerskie i strefy fitness, a w restauracjach klienci nie będą musieli legitymować się tzw. szczepionkowymi paszportami. Dodatkowo, ustąpiły zamieszki w Irlandii Północnej odnośnie niezadowolenia społeczeństwa z postanowień dotyczących brexitu.
Na krajowym rynku stopy procentowej poniedziałkowa sesja przyniosła spadek rentowności obligacji o dłuższych terminach wykupu. W efekcie doszło do wypłaszczenia się krzywej. Przy braku istotniejszych impulsów krajowych i zagranicznych notowania instrumentów pochodnych pozostały właściwie bez zmian. W ciągu ostatnich tygodni ciekawe zmiany obserwujemy na rynkach bazowych. Po okresie szaleńczych wzrostów rentowności US Treasuries z pierwszych miesięcy roku, teraz widzimy powolną stabilizację notowań. Podobnie jest na rynku europejskim, gdzie coraz bardziej wyraźnie zaznacza się trend boczny wspierany zwiększonym skupem aktywów dokonywanym przez EBC.
W najbliższych dniach stabilizacji notowań polskich obligacji sprzyjać będzie brak istotniejszych wydarzeń ale też coraz silniejszy trend boczny widoczny na rynkach bazowych. W tym kontekście we wtorek istotnym wydarzeniem będzie publikacja marcowych danych nt. inflacji w Stanach Zjednoczonych. Oczekiwania rynkowe wskazują na wzrost wskaźnika o 2,5 proc. r/r wobec 1,7 proc. r/r w lutym (rozbieżności w ocenach wahają od 2,3 proc. do 2,7 proc.). Tak silny wzrost wynika zarówno z czynników o charakterze podażowym (m.in. rosnące ceny ropy naftowej) jak również wyższej inflacji bazowej (1,5 proc. r/r wobec wcześniejszych 1,3 proc.). Odczyt będzie wzmacniać utrzymujące się na rynku obawy inflacyjne. Rynek wycenia utrzymywanie się inflacji w ciągu najbliższych kilku lat na poziomie 2,5 proc.. Zaskoczenie po stronie wyższego odczytu mogłoby spowodować również przesunięcie w górę średnioterminowych oczekiwań, podbijając rentowności US Treasuries. Negatywny wpływ na notowania obligacji amerykańskich może mieć również moment plasowania na rynku pierwotnym znaczących ofert papierów. Należy też pamiętać, że w dłuższym okresie w tym samym kierunku będą oddziaływały oczekiwania na kolejne pakiety fiskalne w Stanach Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę powyższe, rentowności 2-letnich polskich obligacji powinny trzymać się w najbliższych dniach blisko 0,05 proc., natomiast 10-letnich w okolicach 1,55 proc.-1,60 proc..
Mirosław Budzicki, Rafał Dawidziuk, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP