Jastrzębia niespodzianka wspiera złotego
Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przyniosło jastrzębią niespodziankę – referencyjna stopa, pomimo silnego konsensusu rynkowego o obniżce o 25 pb., została na niezmienionym poziomie. Skorzystał złoty – para EUR/PLN uległa spadkowi o ok. 0,5 proc.
Coraz więcej wskazuje na to, że poprzedzająca wybory parlamentarne wrześniowa obniżka stóp procentowych o 75 pb. stanowiła swego rodzaju front-loading, a w najbliższym czasie stopy procentowe zakotwiczą w Polsce na wyższym poziomie. Rada Polityki Pieniężnej oceniła na swoim listopadowym posiedzeniu, że „obecny poziom stóp procentowych NBP sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie”, co z kolei ogranicza rynkowe oczekiwania wobec obniżek stóp w nadchodzących miesiącach.
Ruch budzi kontrowersje ze względu na bliskość niedawnych wyborów parlamentarnych, uzasadniany jest jednak w oświadczeniu dokonanymi już na ostatnich posiedzeniach obniżkami oraz niepewnością co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej oraz jej wpływu na inflację.
Pauza wydaje się dyskusyjna także ze względu na to, że pomyślnie dla NBP kształtuje się w ostatnich miesiącach ścieżka inflacyjna. Przekraczający oczekiwania spadek inflacji w październiku przypisywany jest w oświadczeniu cenom energii, żywności oraz napojów bezalkoholowych. Mimo to polski bank centralny oczekuje także spadku w październiku jej nieopublikowanej jeszcze miary bazowej, która wyklucza wspomniane czynniki.
Co więcej, NBP zrewidował swoje projekcje i zakłada istotnie niższą trajektorię ścieżki inflacyjnej w krótkim oraz średnim terminie przy nieznacznej rewizji w górę prognoz na 2025 r. Przypisuje to m.in. niskiej presji popytowej oraz kosztowej, a także osłabionej koniunkturze oraz spadkom presji inflacyjnej za granicą. Jak czytamy w komunikacie, „roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale:
• 11,3 – 11,5 proc. w 2023 r. (wobec 11,1 – 12,7 proc. w projekcji z lipca 2023 r.),
• 3,2 – 6,2 proc. w 2024 r. (wobec 3,7 – 6,8 proc.),
• 2,2 – 5,3 proc. w 2025 r. (wobec 2,1 – 5,1 proc.)”.
Nieco lepiej w średnim oraz długim terminie, mimo rewizji w dół prognoz na 2023 r., wyglądają także zdaniem NBP perspektywy wzrostu gospodarczego. „Roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale:
• -0,1 – 0,6 proc. w 2023 r. (wobec -0,2 – 1,3 proc. w projekcji z lipca 2023 r.),
• 1,9 – 3,8 proc. w 2024 r. (wobec 1,4 – 3,3 proc.),
• 2,4 – 4,7 proc. w 2025 r. (wobec 2,1 – 4,4 proc.)”.
Rada podkreśla, że zauważa już pewne czynniki mogące zwiastować ożywienie koniunktury. We wrześniu odnotowane zostały mniejsza niż w ostatnich miesiącach skala spadku sprzedaży detalicznej w ujęciu rocznym oraz wzrost dynamiki produkcji budowlano-montażowej. Pozytywny wpływ na ożywienie powinna mieć także niezmienna ciasność rynku pracy.
Reakcja złotego
Wyceny rynkowe przed dzisiejszym posiedzeniem RPP sugerowały, że inwestorzy spodziewali się cięcia o 25 pb., co zakładał także bardzo silny konsensus ekonomiczny. W obliczu pauzy naturalne jest więc umocnienie polskiej waluty, która doświadczyła w wyniku publikacji decyzji aprecjacji o ok. 0,5 proc. względem euro. Para EUR/PLN znajduje się obecnie w dolnej części ciasnego korytarza 4,43–4,48, w którym znajduje się od publikacji wyników wyborów parlamentarnych.
Coraz mniejszym zagrożeniem wydają się w ostatnim czasie czynniki zewnętrzne, za czym stoją m.in. oczekiwania nieco szybszych obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Obecnie wydaje się także tracić na znaczeniu jedno z najbardziej istotnych dla złotego ryzyk krajowych, czyli perspektywa dynamicznych obniżek stóp procentowych NBP.
RPP ponownie odwołała się do pozytywnego wpływu umocnienia złotego na tempo spadku inflacji i nabieramy coraz większego przekonania, że kurs polskiej waluty może być dla decydentów z Rady istotniejszy, niż sugerował prezes Glapiński po wrześniowej decyzji. Może to zwiększać szanse na powolne dostosowania w polityce pieniężnej. Żeby to potwierdzić, czekamy na jutrzejszą konferencję prasową prezesa NBP. W obliczu nowej sytuacji politycznej zapowiada się ona wyjątkowo intrygująco.
Michał Jóźwiak – analityk Ebury
Źródło: materiały prasowe