Juncker: bez Schengen rynek UE i euro nie mają sensu
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł w piątek, że upadek strefy Schengen wskutek kryzysu migracyjnego postawiłby także pod znakiem zapytania europejską walutę oraz funkcjonowanie wspólnego rynku.
"Strefa Schengen to jedno z największych osiągnięć UE. Bez Schengen, bez swobody podróżowania dla obywateli europejskich, euro nie miałoby sensu. Istnieje związek między wolnością przemieszczania się a wspólną walutą europejską. Jaki jest sens istnienia wspólnej waluty, jeśli nie można swobodnie podróżować po kontynencie" - powiedział Juncker na konferencji prasowej w Brukseli, komentując decyzje kilku państw członkowskich Unii o przywróceniu kontroli granicznych wobec napływu uchodźców.
Dodał, że taki związek istnieje także pomiędzy strefą Schengen a wspólnym unijnym rynkiem. "Jeśli ktoś chce zabić Schengen, to chce też pozbyć się jednolitego rynku" - ocenił szef KE. Jego zdaniem "mniej strefy Schengen będzie oznaczać też mniej miejsc pracy i mniej wzrostu gospodarczego w UE".
Juncker przyznał też, że jest rozżalony krytyką pod adresem Komisji Europejskiej, iż nie podejmuje wystarczających działań, by rozwiązać kryzys uchodźczy. "Komisja zrobiła wszystko, co było możliwe. Ale wiele krajów członkowskich ma trudności z wdrożeniem decyzji, podjętych przez ich ministrów. - powiedział. Według niego decyzja o relokacji 160 tysięcy uchodźców, docierających do Włoch i Grecji, nie jest konsekwentnie wdrażana. Od października udało się relokować tylko 272 uchodźców.
"Jeśli w 2016 roku nie zdołamy zrobić tego, co postanowiliśmy zrobić, to nastąpi kryzys wiarygodności UE" - przestrzegł Juncker. "Musimy przekonać do tego te kraje członkowskie, które uważają, że idą we właściwym kierunku, oświadczając, iż nie przyjmą uchodźców" - dodał. "Musimy kontynuować relokację. Nie poddam się w tej sprawie, nie pozwolę, by kraje członkowskie robiły, co im się podoba" - oświadczył.
Jednocześnie szef KE zaznaczył, że uchodźcy, którzy trafią do UE, nie mogą sami decydować, w którym kraju chcą pozostać. "Żaden uchodźca nie ma przyrodzonego prawa do odmowy przyjęcia wyznaczonego mu miejsca relokacji" - ocenił Juncker.
Zapowiedział też, że wiosną KE przedstawi kolejne propozycje dotyczące rozwiązywania kryzysu migracyjnego. "Nie spotkają się one ze spontaniczną akceptacją krajów UE" - przyznał.
KE zamierza m.in. zaproponować reformę systemu dublińskiego, zgodnie z którym obecnie za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada państwo, w którym uchodźca przekroczy granicę unijną. To obciąża przede wszystkim kraje leżące przy zewnętrznych granicach Unii. Komisja zamierza zaproponować m.in. stały mechanizm relokacji uchodźców, który byłby uruchamiany w sytuacji presji migracyjnej na jedno bądź więcej państw unijnych.
Na piątkowej konferencji prasowej szef KE wyraził też przekonanie, że na szczycie Unii w lutym dojdzie do porozumienia z Wielką Brytanią w sprawie zaproponowanych przez ten kraj reform przed planowanym referendum w sprawie członkostwa w UE. "Jestem całkiem pewien, że w lutym będziemy mieć nie kompromis, ale trwałe rozwiązanie" - powiedział Juncker.
Anna Widzyk (PAP)
GB.pl/nb