Kongres nie dał dolarów
Fiaskiem zakończyły się próby porozumienia polityków w amerykańskim Kongresie, a to oznacza, że kolejnych kilka tygodni (a być może nawet miesięcy) będzie ciekawym testem – jak amerykańska gospodarka poradzi sobie z mniejszą ilością kroplówki. Ciekawym tym bardziej, że indeksy giełdowe testują tam historyczne maksima.
Należy zacząć od tego, że w dużej mierze proponowany pakiet fiskalny był nieracjonalny i trudno nazywać go inaczej niż wielką „kiełbasą wyborczą”. Jak bowiem inaczej określić na tym etapie chęć rozdania każdemu obywatelowi po 1200 dolarów przy deficycie, który i tak wyniesie ok. 20% PKB i gospodarce, która przede wszystkim potrzebuje nowych miejsc pracy? Teoretycznie nikt nie chciał być blokującym, którego wskaże się palcem na 10 tygodni przed wyborami. Dlaczego więc tych pieniędzy nie wyasygnowano? Obydwie strony grały twardo – Demokraci chcieli ogromnych pieniędzy, m.in. na pomoc dla zadłużonych stanów, Republikanie nie chcieli się na to zgodzić w obawie przed wpływem na wynik wyborów do Senatu. Ostatecznie Kongres zakończył sesję bez porozumienia, a prezydent wydał dyrektywy, wprowadzające pewne rozwiązania, jednak na znacznie mniejszą skalę. Dopłata do zasiłków dla bezrobotnych zostanie zmniejszona o połowę, nie będzie jednorazowych czeków oraz wielkich sum dla stanów. Kolejnych kilka tygodni pokaże, jak wpłynie to na gospodarkę, co będzie ważnym sprawdzianem – obecnie bowiem wszystkie większe gospodarki są pod wpływem mocnych impulsów stymulacyjnych. Z jednej strony spaść może bezrobocie (mniejsze zasiłki będą zachęcać do szukania pracy), ale firmy mogą odczuć niższy popyt. Jeśli zaczną ciąć koszty, dla gospodarki będzie to problem.
Drugim żywym tematem są relacje z Chinami, które przypominają prawdziwą karuzelę. Z jednej strony Trump grozi zakazem prowadzenia biznesu w USA kolejnemu chińskiemu gigantowi (tym razem chodzi o Alibabę), z drugiej Chiny deklarują zwiększone zakupy amerykańskiej ropy i produktów rolnych. Wydaje się, że administracja chce za wszelką cenę pokazać, że jej polityka wobec Pekinu jest sukcesem, natomiast wielkim znakiem zapytania jest to, co wydarzy się po 3 listopada, niezależnie od tego, kto wygra wybory. W tym tygodniu najciekawsze dane poznamy w piątek – będą to wstępne sierpniowe indeksy PMI. Dzisiejszy kalendarz jest spokojny – w USA poznamy sierpniowy wskaźnik NY Empire (14:30), zaś w Polsce dane o inflacji bazowej (14:00).
Dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB