Kupuj plotki, sprzedawaj fakty
Miniony weekend przyniósł znaczący powiew optymizmu na europejskich parkietach oraz szansę na normalizację sytuacji energetycznej w Europie. Wojska ukraińskie przeprowadziły bowiem udaną kontrofensywę w okolicach Charkowa
Według oceny Amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną w ciągu ostatnich pięciu dni ukraińskie wojsko wyzwoliło więcej terytorium, niż Rosja zajęła od kwietnia. Szczególnie udana kontrofensywa miała miejsce w okolicach Charkowa, gdzie armii ukraińskiej udało się odzyskać znaczące tereny położone na północny - wschód od miasta.
Kto zyska, a kto straci na końcu wojny?
Wojna w Ukrainie wpłynęła na wystąpienie szoku podażowego zwłaszcza w obrębie rynku surowców energetycznych, co przełożyło się na drastyczny wzrost cen gazu, co z kolei wpłynęło na dynamiczny wzrost cen energii oraz zatrzymanie produkcji niektórych zakładów produkcyjnych nawozy azotowe. Ponadto zdecydowana odpowiedź Europy w postaci nałożenia na Rosję sankcji gospodarczych spotkała się z reakcją Kremla polegającą na najpierw znaczącym ograniczeniu przepustowości, a następnie całkowitym zakręceniu przysłowiowego kurka z gazem płynącym dotychczas do Europy przez gazociąg Nord Stream 1. W efekcie Niemcy i pozostałe kraje Europy stanęły w obliczu wystąpienia kryzysu energetycznego, możliwej racjonalizacji surowców energetycznych oraz, co prognozowano dla niemieckiej gospodarki, wystąpienia realnej recesji. W odpowiedzi kraje jak Niemcy, ale również USA i Japonia zaczęły stawiać na dywersyfikację potencjalnych źródeł energii, przychylniejszym okiem patrząc w stronę energii jądrowej, dotychczas nieco kontrowersyjnej w oczach opiniii publicznej, zwłaszcza po katastrofie elektrowni Fukushima. To z kolei spowodowało wzrost cen uranu oraz akcji spółek związanych z wydobyciem tego surowca. Szok podażowy na surowcach energetycznych wywołał również przejściową hossę na akcjach spółek związanych z sektorem wydobywczym oraz produkcją maszyn dla górnictwa. Zdaje się, że te sektory są najbardziej narażone na wystąpienie realizacji “wojennych” zysków w przypadku stabilizacji sytuacji na linii Ukraina - Rosja. Z drugiej strony największymi beneficjentami ewentualnego pokoju może być przede wszystkim sektor banków, który wykazuje szczególną wrażliwość na wszelkie zawirowania związane z niepewnością na arenie międzynarodowej oraz spółki wydobywcze i rolnicze prowadzące swoją działalność na terenie Ukrainy. Ponadto normalizacja cen surowców energetycznych może zmniejszyć presję inflacyjną, co z kolei może umożliwić bankom centralnym rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych, co może stanowić znaczący impuls wzrostowy dla europejskich indeksów giełdowych.
Łyżka dziegciu w beczce miodu
Pomimo pojawiających się coraz częściej w mediach wypowiedzi wieszczących rychły koniec konfliktu zbrojnego w Ukrainie zdaje się, że w tym zakresie należy jeszcze zachować dawkę zdrowego sceptycyzmu. Znaczące postępy ukraińskiej kontrofensywy mogą wywołać po stronie rosyjskiej efekt zranionego niedźwiedzia, który będąc zapędzonym w kozi róg może być jeszcze bardziej nieobliczalny. To z kolei stanowi poważny czynnik ryzyka i w sytuacji jego materializacji może przyczynić się do gwałtownej wyprzedaży na europejskich indeksach. Słowem, zdaje się, że do końca wojny jest jeszcze daleko, chociaż wszyscy życzylibyśmy sobie, by jej kres nadszedł jak najszybciej.
Euforyczna reakcja inwestorów na pozytywne doniesienia z frontu wojennego, którenie oznaczają jeszcze przełomu w wojnie, pokazują, jaki potencjał do wzrostów mogą mieć spółki z indeksu WIG-UKRAINA, które w wyniku wojny zostały drastycznie przecenione. Historyczna reakcja kursu nie gwarantuje podobnego jego zachowania w przyszłości, ale może stanowić papierek lakmusowy nastrojów inwestorów, który w przypadku spółek z indeksu WIG-UKRAINA w ciągu ostatnich trzech dni przyjmuje silnie zielony (czyli zasadowy) odcień.
A jedna z głównych zasad inwestowania brzmi - kupuj plotki, sprzedawaj fakty.
Maciej Kietliński, Ekspert Rynku Akcji, XTB