Kursy walut reagują na 10-procentową inflację
Kurs euro rozpoczyna nowy kwartał poniżej 4,65 zł. Notowania franka i dolara znajdują się odpowiednio w okolicy 4,55 i 4,20 zł. W marcu inflacja przekroczyła barierę 10 proc. Czy kolejna podwyżka stóp RPP będzie wyższa niż 50 pb?
– Kursy walut kończyły marzec blisko kilkutygodniowych minimów. Notowania euro są ponad 35 groszy poniżej historycznych szczytów ustanowionych w apogeum wyprzedaży walut regionu i paniki na rynkach finansowych. EUR/PLN wciąż jest około 2 proc. ponad pułapami sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Spodziewamy się, że straty te zostaną w najbliższym czasie odrobione. W perspektywie drugiego kwartału oczekujemy powrotu kursu euro do 4,50 zł – mówi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Pozytywne dla złotego będzie m.in. uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy. Nieoficjalne przecieki z Komisji Europejskiej sugerują, że pojawiła się propozycja, by ogłosić odblokowanie programu podczas wizyty Ursuli von der Leyen, zaplanowanej na 9 kwietnia. Strona rządowa zdementowała pogłoski o porozumieniu, lecz wszystko wskazuje, że jest ono kwestią czasu. Rynki stają się obojętne na informacyjny szum, ale na oficjalne potwierdzenie powinny zareagować wyraźnym umocnieniem złotego.
– Po rekordach inflacji w Niemczech, które naszym zdaniem zwiastują korzystną dla euro zmianę strategii Europejskiego Banku Centralnego, mamy rekord inflacji w Polsce. Dynamika cen konsumenckich w marcu wyniosła ponad 10 proc. Przyspieszenie dynamiki wskaźnika z 8,4 do 10,9 proc. to głównie pokłosie podbicia cen paliw, które w porównaniu z lutym podniosły się o około jedną trzecią. Drożeje również żywność. Inflacja bazowa także nie odpuszcza – wszystko wskazuje, że zbliża się do 7 proc. rok do roku – dodaje Bartosz Sawicki.
– Najprawdopodobniej nie jest to jeszcze szczyt presji cenowej, a średnia inflacja w tym roku przekroczy zapewne 9 proc. Mocne 3,2-procentowe podbicie cen z miesiąca na miesiąc zwiększa prawdopodobieństwo, że w przyszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej (podobnie jak w marcu) podniesie stopy procentowe o 75 punktów bazowych, zamiast powrócić do obowiązującego poprzednio tempa podwyżek o 50 punktów bazowych. Uważamy, że gdy cykl zacieśniania zakończy się, koszt pieniądza (obecnie 3,5 proc.) będzie przekraczać 5 proc. Polityka i nastawienie władz monetarnych są fundamentem naszego optymistycznego spojrzenia na perspektywy złotego – dodaje analityk Cinkciarz.pl.
W ubiegłym tygodniu seria wystąpień publicznych członków Rezerwy Federalnej ugruntowała przekonanie, że cykl podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych zostanie zintensyfikowany i przyspieszony. Oznacza to, że inwestorzy spodziewają się ruchów stóp o 50 punktów bazowych na dwóch najbliższych posiedzeniach (w maju i w czerwcu). Wszystko wskazuje, że dzisiejsze dane z rynku pracy nie przyczynią się do przekłucia balonika oczekiwań. Spodziewana jest miesięczna zmiana zatrudnienia zbliżona do 0,5 miliona etatów, prowadząca do obniżenia się stopy bezrobocia z 3,8 do 3,7 proc. Jeśli taki scenariusz się potwierdzi, to liczba pracujących poza rolnictwem będzie już tylko o niespełna 2 miliony osób niższa niż w szczycie zatrudnienia przed pandemią.
W dolara mógłby uderzyć jedynie katastrofalny odczyt. Inwestorzy pewnie szybko zaczęliby patrzeć na pogorszenie kondycji przez palce. Słabe dane w końcówce 2021 roku zostały mocno zrewidowane do góry, a pozytywne spojrzenie na tendencje na rynku pracy jest bardzo mocno ugruntowane. Powodów do niepokoju nie dostarczyły mniej istotne od oficjalnego raportu Departamentu Pracy publikacje. Prywatna firma ADP szacuje, że w sektorze prywatnym amerykańskiej gospodarki przybyło w marcu 450 tys. etatów. Rekordowa utrzymuje się również liczba wakatów, która w lutym nadal przekraczała 11 milionów.
Dobra kondycja kluczowej sfery gospodarki nie wystarcza, by wesprzeć dolara – dla rynków nie jest to niczym nowym. Wyśrubowana wycena zamierzeń Fed to również za mało. Fakt, że USA za kwartał prześcigną w zacieśnianiu polityki finansowej Wielką Brytanię, Australię, Norwegię i dogonią Kanadę, może w kolejnych miesiącach co najwyżej ograniczać tempo odwrotu od dolara. W tej chwili jego wycena jest dyktowana przede wszystkim informacjami z Ukrainy. Dolar jako waluta defensywna przez pierwszy okres po inwazji przyciągał kapitał. Teraz, gdy inwestorzy wyceniają słabnięcie ryzyk geopolitycznych, traci na wartości.
Źródło: materiały prasowe