Londyńskie City: Koniec z piciem w godzinach pracy
Lloyd's of London jest jedną z największych instytucji finansowych londyńskiego city. Okazuje się też, że do tej pory była miejscem w którym pracowali najbardziej rozmiłowani w trunkach finansiści stolicy Wielkiej Brytanii.
O tym, iż świat finansów upaja się sukcesem udanych inwestycji wiadomo nie od dziś, jednak fakt, że finansiści pewne decyzje podejmują nie będąc do końca trzeźwymi to pewna nowość.
Okazuje się, że jest to fakt. Londyńscy finansiści od dawna mają kulturę popołudniowego drinka, w czasie przerw lunchowych odwiedzając liczne w okolicach city puby i piwiarnie. Ich zamiłowania doprowadziły do tego, że część maklerów i finansistów po godzinie 14-ej pracuje w stanie upojenia.
Teraz ma miejsce przełom, który może zakończyć kulturę popołudniowego drinka. Lloyd's of London wprowadził kategoryczny zakaz spożywania napojów wyskokowych przez jego pracowników.
Jak jednak podkreśla Steven Todd, rzecznik firmy zakaz nie ma drugiego dna, a jedynie ma na celu przeciwdziałać szkodliwym zjawiskom.
To nie jest tak, że po firmie poruszają się hordy pijanych pracowników.
Dodaje też, iż zmiany dotkną tylko skromnej części pracowników bowiem "większość z nich nie spożywa alkoholu w godzinach pracy."
Wokół city znajduje się około 400 pubów i barów i jak przyznają właściciele prosperują właśnie dzięki ciągłym wizytom finansistów, którzy odwiedzają puby na drinka albo piwo kilka razy dziennie. Finansiści najczęściej piją piwo (jedno lub dwa do obiadu) i jak przyznają właściciele pubów nie obawiają się tego, że zakaz wprowadzony przez Lloyd's pozbawi ich klientów, bo ci będą po prostu więcej pili po godzinach pracy. Teraz bowiem także po godzinach finansiści wpadają na kilka piw.
Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, iż maklerzy giełdowi i finansiści są najbardziej zagrożeni chorobami alkoholowymi ze wszystkich przebadanych grup zawodowych.