NBP łagodzi skutki kryzysu
Banki centralne pokazały swą przydatność w zwalczaniu skutków najnowszego kryzysu - pisze prof. UEP dr hab. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Poniżej przytaczamy całość tekstu opublikowanego na łamach portalu wGospodarce.pl.
Mija już rok od czasu wybuchu epidemii koronawirusa w różnych krajach. Okoliczność ta stwarza okazję do refleksji nad rolą banków centralnych, w tym naszego Narodowego Banku Polskiego w łagodzeniu społeczno-gospodarczych skutków epidemii. Sądzę, że rola jaką odegrały banki centralne była i jest wciąż bardzo znacząca. Warto przede wszystkim podkreślić szybkość z jaką mogą działać wspomniane instytucje.
O ile na przykład, aby uchwalić odpowiednią ustawę w parlamencie dotyczącą polityki budżetowej, w tym na przykład podatków, czy też zakresu pomocy dla przedsiębiorców potrzebny jest zazwyczaj stosunkowo długi okres. W przypadku instrumentów polityki pieniężnej wystarczy, aby odpowiedni organ banku centralnego po prostu się zebrał i podjął adekwatną decyzję dotyczącą zmiany poziomu stóp procentowych, rezerw obowiązkowych, czy też zakresu i skali skupu określonej kategorii aktywów.
Warto mieć złotego i własny bank centralny
Myślę, że budując zaufanie do Narodowego Banku Polskiego warto podkreślać między innymi możliwość szybkiego reagowania na konkretne uwarunkowania. Piszę o tym dlatego, że trzeba ostrzec przed tym, że mogą pojawiać się w przyszłości działania ze strony czynników niechętnych naszemu krajowi, które to czynniki będą dążyć do namówienia nas do tego, aby za cenę rzekomych korzyści zlikwidować złotego i wyrzec się prawa do prowadzenia naszej własnej polityki monetarnej. Nie wolno nam ulec tego typu namowom.
Jestem zwolennikiem tezy, iż na świecie toczy się wojna ekonomiczna pomiędzy poszczególnymi krajami. Piszę o tym między innymi w swojej najnowszej książce ,,Sztuka prowadzenia polskiej polityki pieniężnej w realiach XXI wieku” wydanej przez Wydawnictwo Zysk i S-ka w 2021 roku. Jestem głęboko przekonany, że Narodowy Bank Polski może stawać się instytucją coraz bardziej potężną.
Postawa wyczekiwania u bankierów centralnych
Warto obserwować politykę pieniężną prowadzoną przez banki centralne. Można zauważyć, że w przypadku największych banków centralnych wciąż dominuje postawa wyczekiwania. Wygląda na to, że istnieją poważne powody, dla których szereg z tych banków centralnych stara się u uczestników krajowego życia gospodarczego utrwalić przekonanie, że stopy procentowe pozostaną na aktualnym niskim poziomie jeszcze przez długi czas.
Bank Australii za utrzymaniem łagodnej polityki pieniężnej do 2024 roku!
Moją szczególną uwagę zwróciła deklaracja zarządu banku centralnego Australii z 2 marca 2021 roku, w której możemy przeczytać, że ,,zarząd nie podniesie stóp procentowych dopóki rzeczywista inflacja nie znajdzie się w zakresie docelowym 2–3 procent. Aby tak się stało, wzrost płac będzie musiał być znacznie wyższy niż obecnie. Będzie to wymagało znacznego wzrostu zatrudnienia i poprawy sytuacji na rynku pracy (…). Zarząd przewiduje, że warunki te zostaną spełnione najwcześniej w 2024 roku”.
Zauważmy, że mowa jest dopiero o 2024 roku a mamy przecież rok 2021.
Bank centralny Szwecji nie wyklucza dalszych obniżek stóp procentowych poniżej zera
Bardzo ciekawa jest również zawartość zapisków z posiedzenia zarządu banku centralnego Szwecji z 9 lutego tego roku. W treści zapisków znajduje się fragment, w którym możemy przeczytać, że uzasadnione jest zajęcie postawy wyczekującej w polityce stóp procentowych a w tym kontekście kilku członków zarządu wyraziło przekonanie, że główna stopa procentowa mogłaby zostać jeszcze obniżona, gdyby pojawiła się potrzeba zastosowania dodatkowych bodźców monetarnych. Co ciekawe zwrócono uwagę na to, że "scenariusz z wyższą inflacją nie musi być powodem do mniej ekspansywnej polityki pieniężnej”.
Warto zauważyć, że podstawowa stopa procentowa Banku Szwecji wynosi aktualnie 0 proc. i gdyby miała zostać obniżona, o czym wspominało w lutym kilku członków zarządu tego banku to musiałaby ona przyjąć wartość ujemną. Dlaczego członkowie zarządu Banku Szwecji w ogóle o tym wspominają ? Prawdopodobnie czynią tak dlatego, że chcą mentalnie przygotować uczestników życia gospodarczego do tego, że ujemne stopy procentowe mogą stać się w przyszłości elementem gospodarczej rzeczywistości i w sytuacji kryzysowej warto się do tego przygotować.
Bank Nowej Zelandii także dopuszcza ujemne stopy procentowe
Ciekawy przebieg miała również konferencja po posiedzeniu Banku Nowej Zelandii w dniu 24 lutego obecnego roku, w trakcie której prezes tej instytucji Adrian Orr wyraźnie zaznaczył, że wprowadzenie ujemnych stóp procentowych jest jedną z możliwych opcji w polityce pieniężnej, którą należy brać pod uwagę, gdyby była taka konieczność. Co ważne z wypowiedzi prezesa Orra wynika ponadto, że bank centralny Nowej Zelandii stara się troszczyć o to, aby kurs dolara nowozelandzkiego nie był zbyt mocny, gdyż nadmierne jego umocnienia mogłoby zagrozić interesom rodzimych eksporterów.
Co więcej prezes Orr wskazał także na to, że kurs dolara amerykańskiego byłby znacznie silniejszy, gdyby nie działania krajowego banku centralnego.
Ten ostatni przykład pokazuje, że banki centralne mogą wpływać na poziom kursu walutowego. Z tego też powodu jak najbardziej pozytywnie należy ocenić działania NBP polegające na dokonywaniu interwencji walutowych, które wpływają na kształtowanie się kursu euro w złotych oraz dolara amerykańskiego w złotych.
Szansa na ożywienie gospodarki
Sytuacja makroekonomiczna w naszym kraju pozwala na utrzymywanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Wskaźnik PMI obliczany dla polskiego przemysłu po raz kolejny ukształtował się na poziomie wyższym od 50 pkt, co wskazuje na to, że menadżerowie przedsiębiorstw przemysłowych generalnie pozytywnie postrzegają przyszłą sytuację w swoim sektorze. Wprawdzie najwyższy udział w polskim PKB podobnie jak w przypadku wielu innych krajów posiadają usługi, ale rola przemysłu jest także znacząca.
Z jednej strony można odnotować wzrost zakażeń na koronawirusa, jednak z drugiej strony postępuje proces szczepień a poza tym co bardzo ważne pojawiły się opnie o tym, że istnieje szansa to, że w kwietniu rozpocznie się proces znoszenia obostrzeń związanych ze stacjonarną działalnością lokali gastronomicznych w naszym kraju. Stwarza to szansę na to, że w II kwartale tego roku możemy być świadkami poprawy dynamiki realnej zmiany PKB w naszym kraju.
Przewidywana jest poprawa popytu na kredyty bankowe
Warto ponadto zauważyć, że z najnowszych badań Związku Banków Polskich opublikowanych w lutym tego roku wynika, że poprawiają się prognozy dotyczące popytu na różnego typu kredyty. Przewidywana jest poprawa popytu na kredyty dla gospodarstw domowych, jak również dla przedsiębiorstw, w tym zarówno w odniesieniu do kredytów obrotowych, jak również inwestycyjnych. Zwiększył się ponadto poziom wskaźnika koniunktury bankowej Pengab.
Indeks WIG-Banki zyskał na wartości 13,2 proc. od początku obecnego roku
Pozytywnie oceniam także to, że od końca poprzedniego roku do 5 marca 2021 roku indeks WIG-Banki zyskał na wartości 13,2 proc.. Był on jednym z najlepszych w tym roku pod względem stopy zwrotu polskich indeksów branżowych. Można więc domniemywać, że inwestorzy giełdowi coraz bardziej pozytywnie oceniają perspektywy poprawy wyników finansowych banków komercyjnych. Nie jest wykluczone, że uczestnicy polskiego rynku akcji zakładają, że banki działając w naszym kraju przyzwyczaiły się do funkcjonowania w sytuacji niskiego poziomu stóp procentowych. Poza tym prawdopodobnie uświadamiają oni sobie coraz bardziej, że jak to po raz kolejny wskazuje się w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej polityka pieniężna NBP ,,Poprzez pozytywny wpływ na sytuację finansową kredytobiorców oddziałuje także w kierunku wzmocnienia stabilności systemu finansowego”.
Ryzyko krachu na giełdzie nowojorskiej
Mimo to nie należy lekceważyć ewentualnych zagrożeń zewnętrznych związanych z czynnikami zewnętrznymi. Za jeden z największych czynników ryzyka uważam ryzyko krachu giełdowego na giełdzie nowojorskiej. Wspominam o tym dlatego, że doświadczenie uczy, że taki krach pojawia się wówczas, gdy mało kto się jego spodziewa. Z tego punktu widzenia należy być mentalnie przygotowanym na to, że w przyszłości zapewne pojawi się potrzeba łagodzenia skutków bessy na rynkach akcji w różnych krajach.
Kiedyś bowiem bessa taka się pojawi i warto już teraz zaznajamiać się z publikacjami naukowymi, które podkreślają znaczenie wpływu zmian cen akcji na przyszłe zachowanie aktywności gospodarczej. Jestem ogromnie zadowolony, że prowadząc zajęcia ze studentami Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu mogę przekazać swą wiedzę na temat wyników moich badań dotyczących związków pomiędzy uwarunkowaniami makroekonomicznymi a przyszłą sytuacją na rynkach akcji a badania te prowadzę już od około 15 lat.
Wierzę, iż studenci WSKSiM doposażeni w taką wiedzę zasilą w przyszłości kadry Narodowego Banku Polskiego. Być może to wśród nich rekrutować się będą przyszli członkowie kolejnych kadencji Rady Polityki Pieniężnej. Oby tak się stało.
Nie można wykluczyć dalszych obniżek stóp procentowych nawet poniżej zera
Warto zauważyć, że kapitalizacja wszystkich notowanych na giełdzie papierów wartościowych w USA spółek jest już wyższa niż w 2000 roku u szczytu hossy akcji spółek internetowych. Podsumowując tą część rozważań pragnę zdecydowanie zaznaczyć, że gdyby doszło do załamania cen akcji w USA a w konsekwencji w szeregu innych krajach mogłoby to wywołać falę obniżek prognoz wskaźników aktywności gospodarczej.
W takiej sytuacji uważałbym za uzasadnione obniżenie stóp procentowych w Polsce do poziomu niższego od zera. Nie twierdzę oczywiście, że scenariusz krachu giełdowego w USA należy uznać obecnie za bazowy, niemniej jednak warto go brać pod uwagę analizując przyszłe uwarunkowania prowadzenia polskiej polityki pieniężnej.
Nie będzie potrzeby podwyżek stóp co najmniej do końca obecnej kadencji RPP
Odnosząc się do postulatów podwyżki polskich stóp procentowych uważam, że co najmniej do końca obecnej kadencji RPP nie będzie takiej potrzeby. Bardzo ważne będzie bowiem to, aby nadal starać się minimalizować koszty obsługi długu publicznego a zaostrzenie polityki pieniężnej mogłoby doprowadzić do przyspieszenia procesu wzrostu rentowności polskich obligacji skarbowych a poza tym mogłoby też zwiększyć prawdopodobieństwo istotnego i szybkiego umocnienia złotego, co mogłoby wywrzeć negatywny wpływ na rentowność naszego eksportu.
Poza tym w sytuacji utrzymywania się wskaźników nastrojów konsumenckich w naszym kraju na wyraźnie ujemnym poziomie warto utwierdzać naszych obywateli w przekonaniu, że Narodowy Bank Polski będzie dbał o to, aby nie zwiększać kosztów obsługi kredytów, w tym zwłaszcza kredytów mieszkaniowych. Konsumenci obawiając się, że koszty obsługi kredytów wzrosną mogliby zmniejszać swoją skłonność do dokonywania wydatków, co mogłoby negatywnie odbić się na dynamice wzrostu gospodarczego.
Wzrost cen surowców i rentowności obligacji nadzieją na ożywienie gospodarki
Dla polskiego banku centralnego ważne znaczenie mają między innymi procesy inflacyjne. Należy zdecydowanie podkreślić, że znajdują się one pod kontrolą. Nie dostrzegam istotnego ryzyka trwałego wzrostu inflacji powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. Rosnące ceny surowców na świecie mogą mieć wprawdzie swoje skutki proinflacyjne, ale z drugiej strony należy pamiętać o tym, że zwyżki cen surowców odnotowane w tym roku mogą po prostu świadczyć o wzroście globalnych nadziei na to, że gospodarka światowa może doświadczyć ożywienia, co związane będzie zapewne z większym niż na przykład w poprzednim roku zapotrzebowaniem na miedź czy też ropę naftową.
Podobnie można zresztą ocenić trwający od pewnego czasu wzrost rentowności obligacji skarbowych w różnych krajach. Również i ten proces świadczy o tym, iż uczestnicy rynku finansowego dostrzegają kolejne sygnały ożywienia gospodarczego na świecie. Może być to związane między innymi z wypowiedzią premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, który zapowiedział, że 21 czerwca 2021 roku mają zostać zniesione wszelkie ograniczenia wprowadzone w związku z wybuchem epidemii koronawirusa.
Być może więc wkrótce w różnych krajach pojawią się podobne plany zniesienia obostrzeń wykorzystywanych w walce z koronawirusem. Jeżeli kryzys epidemiologiczny zostanie pokonany bankierzy centralni będą mogli słusznie przypisywać sobie zasługę w zwalczaniu jego skutków. W przyszłości mogą pojawić się kolejne kryzysy i banki centralne będą także mogły pokazać swą przydatność w zwalczaniu ich skutków.
Prof. UEP dr hab. Eryk Łon