Nieruchomości premium to także okazja inwestycyjna
Ceny nieruchomości luksusowych w Warszawie będą rosły o ok. 8 proc. w skali roku. Segment apartamentów ekskluzywnych to 1 proc. wszystkich nieruchomości dostępnych na rynku.
To był kolejny bardzo dobry rok na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce, również tych luksusowych. Segment apartamentów ekskluzywnych to 1 proc. wszystkich nieruchomości dostępnych na rynku i stale rośnie, a liczba transakcji w stolicy wynosi około 200 rocznie i nie maleje.
Rosną również ceny. Analizujący pierwotny rynek mieszkaniowy w Polsce eksperci z zespołu doradztwa mieszkaniowego REAS JLL Residential Advisory już w tej chwili mówią o dwucyfrowych wzrostach. W IV kwartale tego roku średnie ceny w segmencie apartamentów luksusowych w Warszawie przekroczyły 39 tys. zł i były o 21 proc. wyższe niż przed rokiem. Nie bez znaczenia dla tego zjawiska był zapewne ogólny wzrost poziomu cen na rynku pierwotnym, ale także fakt, że w tym segmencie nie pojawiły się żadne nowe inwestycje.
Perspektywy dla rynku mieszkań luksusowych w Polsce charakteryzują się stabilnym wzrostem, co zawdzięczamy rosnącej zamożności społeczeństwa oraz zmianom w stylu życia, skutkującym większą popularnością produktów premium i luksusowych.
Z ostatniego raportu firmy KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce. Edycja 2018” wynika, że w tym roku liczba zamożnych podatników zwiększyła się do 1,3 mln, a w 2021 roku wyniesie nawet ponad 1,6 mln. Dla porównania 10 lat temu w Polsce mieszkało 574 tysiące osób zamożnych.
Rosnąca zamożność wiąże się ze zwiększoną ilością gotówki do zainwestowania, a nieruchomości, także te z segmentu premium i luksusowego, są obecnie jednym z pewniejszych i bardziej opłacalnych aktywów inwestycyjnych.
Jak twierdzą eksperci z EY, patrząc na dane historyczne, średnie tempo wzrostu cen nieruchomości luksusowych w Warszawie może wynieść około 8 proc. w skali roku, bo rynek warszawski wciąż jest niedoszacowany w porównaniu do innych europejskich metropolii. Za metr kwadratowy apartamentu w Nowym Jorku, Paryżu czy Londynie trzeba zapłacić od 5 do 10 razy więcej.
Rafał Szczepański, wiceprezes BBI Development