Niższa inflacja w USA – dolar traci, złoty zyskuje
Nieco lepszy od oczekiwań odczyt głównej miary dynamiki cen w USA sprawił, że dolar osłabił się względem wszystkich głównych walut z wyjątkiem jena japońskiego.
W połowie zeszłego tygodnia euro po raz pierwszy od przeszło roku przekroczyło psychologiczny poziom 1,1 względem dolara amerykańskiego. Taki obrót spraw sprzyjał złotemu – USD/PLN również po raz pierwszy od roku spadł poniżej 4,20.
Warto zauważyć, że deprecjacja dolara wystąpiła nawet mimo wzrostu rentowności amerykańskich obligacji. Obawy dotyczące sektora bankowego wciąż maleją, do tego wydaje się, że podwyżki stóp procentowych Rezerwy Federalnej odnoszą w końcu pożądany efekt w postaci ostudzenia rynku pracy, a nastroje inwestorów ulegają poprawie.
W tym tygodniu nie będzie się działo za wiele w kontekście publikacji makroekonomicznych oraz komunikatów banków centralnych. Największą uwagę skupią zapewne piątkowe (21.04) wstępne odczyty wskaźników PMI dla głównych gospodarek, w tym dla strefy euro. Spodziewamy się utrzymania optymizmu menedżerów. Obawy dotyczące sektora bankowego są coraz mniejsze, pojawiają się także oznaki świadczące o tym, że banki centralne zbliżają się do zakończenia swoich cykli zacieśniania polityki pieniężnej. Może się to przyczynić do gwałtownych ruchów na rynkach finansowych i w dalszym ciągu oddziaływać negatywnie na dolara, ponieważ inwestorzy wyprzedają waluty safe haven.
PLN
Polski złoty był w ubiegłym tygodniu najlepiej radzącą sobie walutą regionu – zmniejszył dystans do bardzo silnej korony czeskiej, radził sobie również lepiej niż forint węgierski, który często silniej reaguje na zmiany sentymentu. Może więc spełniać się rysowany przez nas scenariusz, zgodnie z którym to gwiazda złotego będzie w tym roku świeciła wyjątkowo jasno. Dla sprowadzenia kursu EUR/PLN do najniższego od grudnia poziomu 4,63 kluczowe znaczenie miały słabość dolara amerykańskiego i wzrost kursu EUR/USD. USD/PLN spadł poniżej 4,20 po raz pierwszy od roku, a złoty zakończył tydzień ponad 2 proc. wyżej względem USD.
Niemniej, pojawiają się również pozytywne sygnały z kraju, które sprawiają, że utwierdzamy się w naszej optymistycznej prognozie dla polskiej waluty. Mamy tu na myśli szczególnie poprawę sytuacji w bilansie płatniczym, a konkretnie solidną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, która wyniosła w lutym 2,6 mld euro – kilkakrotnie więcej, niż prognozowano. Dane rysują obraz mocnego eksportu i słabego popytu krajowego, a to kombinacja pożądana w okresie uporczywie wysokiej inflacji. Dodatkowo warto nadmienić, że rozprawa ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym – mająca znaczenie w kontekście wypłaty środków na KPO – została wyznaczona na 30 maja. Temat unijnych funduszy, istotny dla złotego, wraca więc na tapet.
W tym tygodniu poznamy wyliczenia inflacji bazowej (poniedziałek 17.04) oraz dane z rynku pracy (piątek 21.04). Dla złotego istotne powinny być jednak przede wszystkim sygnały z zewnątrz.
EUR
W połowie zeszłego tygodnia euro po raz pierwszy od przeszło roku przekroczyło psychologiczny poziom 1,1 względem dolara amerykańskiego, w piątek jednak straciło nieco ze względu na rosnące oczekiwania inflacyjne w USA. Inwestorzy spodziewają się wzrostu rozbieżności między poziomami stóp procentowych w strefie euro i USA, co w znacznym stopniu tłumaczy ruch wspólnej waluty w górę. Wypowiedzi członków EBC były w ostatnim czasie stosunkowo jastrzębie – większość z nich wspierała podwyżkę o 50 pb. na zbliżającym się majowym posiedzeniu lub przynajmniej jej nie wykluczała.
Niedawne obawy dotyczące sektora bankowego wydają się już na starym kontynencie odległe i oczekujemy utrzymania się takiego stanu. Podwyżki stóp procentowych EBC powinny trwać, a euro doświadczać dalszej aprecjacji w związku z tym, że ekspansja kredytowa pozostaje nietknięta, ożywienie w Chinach idzie pełną parą i nie widać oznak zmniejszenia bazowej presji inflacyjnej.
USD
W zeszłym tygodniu byliśmy świadkami najgorszego możliwego dla dolara amerykańskiego połączenia odczytów danych gospodarczych i sentymentu rynkowego wobec waluty. Z jednej strony ogólnie optymistyczne spojrzenie inwestorów na perspektywy globalnej gospodarki zmniejszyły jego atrakcyjność jako waluty safe haven, z drugiej zaś dane dotyczące inflacji i w szczególności rynku pracy zaczęły wskazywać, że może się rozpoczynać oczekiwane przez Fed ochłodzenie gospodarki. Zarówno główna miara inflacji CPI, jak i dynamika cen producenckich znalazły się poniżej oczekiwań, niemal utwierdzając inwestorów w przekonaniu, że kolejna podwyżka o 25 pb. będzie ostatnią dokonaną przez Fed w trwającym cyklu. Kłóciły się z tym opublikowane w piątek oczekiwania inflacyjne – znacznie wzrosły w krótkim terminie, co zatrzymało deprecjację dolara.
Kalendarz dla USA jest w tym tygodniu raczej pusty, amerykańska waluta może więc nie doświadczać większych wahań.
Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury