Odmrażamy budowy nowych mieszkań
Kwiecień był miesiącem najmocniejszego hamowania nowych inwestycji mieszkaniowych. Winne były niepewność, zamknięte urzędy i nakaz siedzenia w domach. Maj przyniósł już ożywienie, którego kontynuacji możemy spodziewać się w czerwcu.
Wzrosty liczby budowanych mieszkań, wydanych pozwoleń i mieszkań oddanych do użytkowania – taki obraz wyłania się z najnowszych danych opublikowanych przez GUS. Jest jednak jeden warunek – bardzo dobre dane zobaczymy porównując maj z miesiącem poprzednim, kiedy mieliśmy do czynienia z lockdownem.
Wyraźne odbicie mieszkaniówki
W takim ujęciu deweloperzy mogą cieszyć się z ponad 10-proc. wzrostów liczby otrzymanych pozwoleń na budowę czy decyzji o oddaniu do użytkowania. Niemal niezmieniona pozostała liczba rozpoczętych projektów.
Jeszcze mocniejsze ożywienie widać w przypadku inwestorów indywidualnych, gdzie w każdym z badanych obszarów mamy do czynienia z ponad 20-proc. wzrostami, a liczba mieszkań (domów) oddanych do użytkowania przez osoby fizyczne była w maju o prawie 40 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. Oczywiście należy opatrzeć ten fenomen komentarzem – kwiecień był bowiem miesiącem gwałtownego załamania aktywności inwestorów indywidualnych związanego z lockdownem. Z problemami lepiej radzili sobie deweloperzy, którzy pomimo ograniczeń starali się w miarę możliwości utrzymać produkcję mieszkań i procedowanie procesów administracyjnych. Stąd właśnie znacznie dynamiczniejsze majowe odmrażanie aktywności inwestorów indywidualnych niż deweloperów.
Deweloperzy skupiali się na otwartych projektach
Niestety gorzej sytuacja wygląda jeśli porównamy wyniki maja br. do tych sprzed dokładnie roku. Wtedy niestety jedynym obszarem, w którym mamy do czynienia ze wzrostami jest liczba mieszkań oddawanych do użytkowania przez deweloperów (o 21,2 proc.). W sumie trudno się temu dziwić – deweloperom bardzo zależy teraz na sprawnym oddawaniu mieszkań do użytkowania, aby zamknąć i rozliczyć prowadzone projekty. Widać, że właśnie na takie działanie położono w maju szczególny nacisk.
Popyt wymusi nowe projekty?
Znacznie gorzej wyglądają bowiem dane dotyczące liczby rozpoczynanych nowych inwestycji czy wydanych pozwoleń. Porównując maj 2020 r. do maja 2019 roku mamy do czynienia ze spadkami odpowiednio o prawie 45 proc. i 36 proc.. To sugeruje, że w otoczeniu niepewności deweloperzy zrezygnowali w maju z rozpoczynania sporej części nowych inwestycji.
Doniesienia o poprawiających się wynikach sprzedaży, sugerują, że już w czerwcu możemy mieć do czynienia z większą skłonnością do rozpoczynania nowych projektów. Odbudowanie popytu na mieszkania widać też w statystykach dotyczących ruchu w internecie. Ten dotyczący mieszkań w dużych miastach już od kilku tygodni jest na poziomie przed roku pozostając tylko trochę poniżej tego, z którym mieliśmy do czynienia na początku br. Dla nowych decyzji inwestycyjnych firm deweloperskich ważne są jednak też prognozy gospodarcze czy skala rezygnacji dotychczasowych nabywców z podpisanych kontraktów. Niestety na dokładniejsze dane na ten temat musimy jeszcze trochę poczekać. I choć spodziewamy się lepszych danych GUS o budownictwie mieszkaniowym za czerwiec, to wciąż mamy za mało informacji, aby rzetelnie oszacować skalę ożywienia.
Bartosz Turek, analityk HRE Investments