Optymizm inwestorów napędza rynek walut
Przy ewidentnie antydolarowym sentymencie głęboko zakorzeniony optymizm Rady Prezesów EBC wystarczył by wypchnąć eurodolara ponad szczyt z maja 2016 i do 1,1650. EUR/USD zbliża się już do kluczowego oporu przy 1,1715, gdzie wypada szczyt ustanowiony w sierpniu 2015 r. Postrzegamy wybicie tego poziomu „z marszu” za mało prawdopodobne.
Złym sygnałem dla dolara jest sytuacja na rynku długu. Rentowność dziesięcioletnich obligacji USA spada do 2,25 proc., co szczególnie mocno ciąży parze USD/JPY, która ma potencjał do kontynuacji korekty spadkowej w kierunku 111,00.
EBC dostrzega siłę gospodarki, która rozszerza się także geograficznie, ale nie widzi żeby już teraz oddziaływało to na inflację (zwłaszcza bazową). Wśród decydentów dominuje silne i jednoznaczne przekonanie, że presja cenowa będzie stopniowo narastać. Rada Prezesów ma też świadomość, że proces ten jest jeszcze w zalążku. EBC jest (przesadnie?) pewne, że zaaplikowane potężne luzowanie odgrywa swoją rolę i teraz musi jedynie zaczekać na przelanie się poprawy sytuacji gospodarczej na płace i ceny. Dopiero jeśli to nie nastąpi, to możliwe będzie ponowne sięgnięcie po narzędzia luzowania, w tym rozszerzenie skupu aktywów (czasowe bądź ilościowe).
EBC nadal zakłada oczywiście, że stopy będą utrzymane na ekstremalnie niskim poziomie długo po zakończeniu programu QE. Jego obecny kształt pozostanie niezmieniony do końca roku, lub dłużej jeśli zajdzie taka potrzeba. Choć zaczyna brakować obligacji, które mogłyby zostać skupione przez EBC w ramach QE i obecnie nic nie wskazuje, że bardziej agresywny skup mógłby być niezbędny (szacujemy, że w II kwartale dynamika PKB Eurolandu wyniosła aż 2 proc. rok do roku), to z komunikacji nie usunięto zdania o możliwości rozszerzenia programu. Rada Prezesów była zgodna by nie zmieniać "forward guidance" na lipcowym spotkaniu. Czas na wnikliwą dyskusję nad przyszłością programu skupu aktywów przyjdzie podczas jesiennych posiedzeń Rady Prezesów.
Rada Prezesów z wielkim zadowoleniem przyjmuje znaczną poprawę koniunktury i z optymizmem patrzy na perspektywy wzrostu i inflacji. W komunikacji zachowano status quo, losy programu QE rozstrzygną się jesienią – jednoznaczne potwierdzenie padło dziś z ust Draghiego. Nie dało to impulsu by rynek porzucił pozytywne nastawienie do euro, zwłaszcza przy dolarze tak słabym jak ostatnio. O losach aprecjacyjnego trendu decydować będą informacje z gospodarki, oczywiście zwłaszcza odczyty inflacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że śmiała wycena perspektyw polityki EBC jest zagrożeniem dla waluty i tworzy pole do rozczarowań. Odwrotnie: przyszłe kroki Fed są niedostatecznie wycenione i tworzą w szerszym horyzoncie szansę dla dolara. W szerszym horyzoncie, gdyż po lipcowym posiedzeniu nie ma powodów by z większym pesymizmem podchodzić do euro. W krótkim terminie scenariuszem bazowym pozostaje atak na 1,1715, czyli szczyt z sierpnia 2016 roku.
Końcówka tygodnia zdominowana będzie przez dane z Kanady. Po zejściu USD/CAD pod 1,26 inwestorzy będą szukać potwierdzenia swojego optymizmu w danych o inflacji i sprzedaży detalicznej. Rozczarowanie będzie skutkować korektą – uważamy, że umocnienie CAD jest zbyt daleko idące i będzie wpływać na tempo prowadzonego przez Bank Kanady cyklu zacieśniania. Może zatem odegrać się scenariusz podobny do tego z notowań AUD, gdzie załamaniu ulega struktura trendu wzrostowego. W nocy dolar australijski został mocno przeceniony pod wpływem gołębich komentarzy z banku centralnego, które otwierają drogę do głębszego odreagowania.
Bartosz Sawicki, Kierownik Departamentu Analiz, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.