Podwyżka stóp w NBP? Najwcześniej w listopadzie
Prowadząc politykę pieniężną warto brać pod uwagę poziom nastrojów konsumenckich – pisze na łamach portalu wGospodarce.pl prof. UEP dr hab. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej
W Polsce mamy podwyższoną inflację, ale także dość dynamiczny wzrost gospodarczy
Od pewnego czasu żyjemy w świecie podwyższonej inflacji. Myślę, że w warunkach silnego ożywienia gospodarczego jest to zjawisko całkiem naturalne. Zgadzam się z wiceministrem finansów Piotrem Patkowskim, który zauważył, że ,,podwyższona inflacja pojawia się tam, gdzie jest dość dynamiczny wzrost gospodarczy”. Nie należy więc przesadnie martwić się tym, że inflacja konsumpcyjna w naszym kraju nieco urosła, zwłaszcza, że tempo wzrostu wynagrodzeń jest wyższe od tempa wzrostu cen artykułów i usług konsumpcyjnych a program 500+, sukcesywne zwiększanie płacy minimalnej oraz 13 i 14 emerytura wspierają dobrobyt społeczny.
Polska gospodarka szybko odbudowuje się po okresie kryzysu
Byłoby gorzej, gdyby podwyższonej inflacji towarzyszyła stagnacja gospodarcza. Mielibyśmy wówczas do czynienia ze zjawiskiem tak zwanej stagflacji. Jeżeli natomiast w II kwartale tego roku PKB w ujęciu realnym w Polsce zwiększył się o 11,1 proc. w stosunku do analogicznego kwartału roku poprzedniego to znaczy, że zgodnie z przewidywaniami polska gospodarka odbudowuje się po okresie kryzysu związanego ze zjawiskiem pojawienia się w roku 2020 roku bardzo dużej liczby zakażeń koronawirusem i koniecznością w związku z tym podjęcia działań, którym skutkiem było przejściowe zamrożenie różnych dziedzin gospodarki.
Szybkie zaostrzenie polityki pieniężnej mogłoby pogorszyć nastroje polskich konsumentów
Myślę, że w zakresie polskiej polityki pieniężne trzeba uczynić wszystko, co tylko możliwe, aby nie utrudnić procesu wychodzenia naszej gospodarki z różnych trudności makroekonomicznych. Uważam, że szczególnie interesujący może być przebieg listopadowego posiedzenia RPP i nic jeszcze nie jest przesądzone. Warto mieć świadomość, iż skutkiem decyzji o podwyższeniu stóp procentowych mogłoby być między innymi podwyższenie kosztów obsługi kredytów mieszkaniowych przez gospodarstwa domowe i trzeba się bardzo poważnie zastanowić nad tym, w jakim stopniu szybkie zaostrzenie polityki pieniężnej mogłoby pogorszyć nastroje polskich konsumentów.
Warto bowiem pamiętać o tym, że pomimo tego, że aktywność gospodarcza się poprawia a stopa bezrobocia spada to obliczane przez GUS wskaźniki nastrojów konsumenckich wciąż kształtują się na ujemnym poziomie. To jest czynnik skłaniający do ostrożności w odniesieniu do postulatów szybkiego rozpoczynania fazy normalizacji polityki monetarnej. Gdyby bowiem wśród polskich konsumentów utrwaliło się przekonanie, że koszty obsługi kredytów mogą się wkrótce dość znacznie zwiększyć mogłoby to spowodować, że spoglądaliby oni w przyszłość z większą obawą niż obecnie, co mogłoby zmniejszyć ich skłonność do dokonywania wydatków.
Nie należy podwyższać jeszcze stóp procentowych we wrześniu i w październiku
Należy poza tym zauważyć, że od pewnego czasu znów obserwujemy zwyżkę rentowności obligacji skarbowych i dlatego moim zdaniem jest szczególnie ważne, aby nie podwyższać jeszcze stóp procentowych we wrześniu i w październiku.
Zbyt szybkie podnoszenie stóp procentowych mogłoby przyspieszyć tempo wzrostu rentowności obligacji skarbowych
Gdyby doszło do podwyżki stóp w jednym z tych miesięcy, albo w obu to wówczas mogłoby pojawiać się u uczestników rynku papierów skarbowych takie oto przekonanie, że zagrożenie wzrostem presji inflacyjnej jest na tyle duże, że stopy procentowe podnoszone są już przed pojawieniem się kolejnej projekcji inflacji oraz PKB. Zbyt szybkie podnoszenie stóp procentowych mogłoby przyspieszyć tempo wzrostu rentowności obligacji skarbowych.
Do momentu listopadowego posiedzenia RPP warto obserwować czynniki wpływające na inflację
Ponadto do momentu listopadowego posiedzenia RPP zostało jeszcze trochę czasu i warto będzie w okresie najbliższych kilku tygodni uważnie obserwować kształtowanie się różnych czynników mogących wpływać na przyszłe zjawiska inflacyjne. W sposób szczególny warto będzie moim zdaniem analizować poziom inflacji bazowej.
Inflacja bazowa w tym roku tylko raz ukształtowała się na poziomie 4 proc.
Warto zauważyć, że w tym roku tylko raz ukształtowała się ona na poziomie 4 proc. a w pozostałych miesiącach była niższa od wspomnianego poziomu. Co więcej inflacja bazowa w lipcu 2021 roku była niższa niż w maju 2020. Wspominam o tym dlatego, że wedle mego przekonania już teraz obserwujemy pewne symptomy stabilizacji tendencji inflacyjnych a stabilizacja inflacji bazowej jest właśnie tym symptomem.
Mam świadomość znaczenia jakie przywiązywane jest do inflacji konsumpcyjnej, ale inflacji bazowej też nie należy lekceważyć oceniając całokształt zjawisk inflacyjnych.
Umocnienie kursu złotego w ostatnich tygodniach ma walor antyinflacyjny
Ponadto od mniej więcej trzech tygodni obserwujemy umocnienie kursu złotego, co samo w sobie ma walor antyinflacyjny. Być może dopiero wówczas, gdyby okazało się, że pojawia się realna perspektywa trwałego wzrostu inflacji bazowej do poziomu budzącego niepokój moja skłonność do myślenia o potrzebie podwyżki stóp procentowych stałaby się ponadstandardowo intensywna. W każdym razie jestem w stanie sobie wyobrazić, że może się okazać, że poziom stóp procentowych NBP będzie kształtował się w ostatnim dniu tego roku na poziomie takim samym jak obecnie.
Pengab osiągnął najwyższy poziom od października 2019 roku
Opublikowane zostały najnowsze dane o poziomie wskaźnika koniunktury bankowej Pengab, który wzrósł o 10,9 pkt m/m do 24,4 pkt w sierpniu 2021 r i osiągnął najwyższy poziom od października 2019 roku. Stanowi to kolejny argument na rzecz tezy, że sektor bankowy w naszym kraju przyzwyczaił się do funkcjonowania w świecie niskich stóp procentowych.
W Stanach Zjednoczonych wciąż nie zanosi się na szybkie podjęcie decyzji o podwyżce stóp procentowych
Jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich tygodni w świecie bankowości centralnej było sympozjum w Jackson Hole. Podczas tego sympozjum szef amerykańskiego banku centralnego Jerome Powell oświadczył, że ,,nawet decyzja dotycząca ograniczenia programu skupu aktywów, który obecnie opiewa na 120 mld USD miesięcznie, nie będzie automatycznie oznaczać, że przybliżymy się do rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA”.
Wypowiedź ta potwierdza, że w Stanach Zjednoczonych wciąż nie zanosi się na szybkie podjęcie decyzji o podwyżce stóp procentowych. Tym samym potwierdza się teza wskazująca na to, że bankierzy centralni z krajów dojrzałych są bardzo ostrożni w zapowiadaniu rozpoczęcia fazy zaostrzania polityki pieniężnej.
Myślę, że jednym z powodów dla których Jerome Powell starał się unikać wprowadzenia w swą wypowiedź elementów ,,jastrzębich” była obawa o to, że ich pojawienie się polegające na przykład na wskazaniu konkretnej rychłej daty podwyżki stóp mogłoby doprowadzić do załamania cen akcji na giełdzie nowojorskiej.
Wskaźnik amerykańskich nastrojów konsumenckich ukształtował się na najgorszym poziomie od 11 lat
To ważna przesłanka, dlatego, że zważywszy na znaczny udział akcji w aktywach finansowych amerykańskich gospodarstw domowych mogłoby to dodatkowo pogorszyć nastroje tamtejszych konsumentów, które i tak są aktualnie stosunkowo słabe, gdyż opublikowany ostatnio przez Uniwersytet z Michigan wskaźnik nastrojów konsumenckich ukształtował się na najgorszym poziomie od 11 lat.
Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy i sektora usług
W tym kontekście Andrew Hunter, ekonomista z Capital Economics wyraził przekonanie, że ,,nowy spadek (wskaźnika nastrojów konsumenckich) sugeruje, że najnowsza fala zachorowań na wariant Delta może okazać się większym hamulcem dla gospodarki od tego, co zakładaliśmy”. To nie jedyna niepokojąca wiadomość. Z najnowszych danych wynika na przykład, że w USA przybyło w sierpniu zaledwie 235 tys. nowych etatów poza sektorem rolniczym, podczas gdy średnio prognozowano, że ich liczba wzrośnie o 750 tys.
Jest to o tyle istotne, że troska o odpowiedni poziom zatrudnienia jest jednym z nie tylko faktycznych, lecz także formalnych zadań amerykańskiego banku centralnego. Co więcej okazało się, że w sierpniu tego roku po raz trzeci z rzędu spadł poziom wskaźnika PMI w amerykańskim sektorze usług, co ma wielkie znaczenie przede wszystkim dlatego, że usługi tworzą około 80 proc. tamtejszego PKB.
Goldman Sachs obniżył prognozę realnego wzrostu PKB
W świetle powyższych uwarunkowań nie budzi mojego zdziwienia to, że bank Goldman Sachs obniżył prognozę realnego wzrostu PKB w III kwartale tego roku z 9,0 proc. do 5,5 proc.. Ten przykład pokazuje, że skala negatywnego wpływu wzrostu liczby osób zarażonych koronawirusem na aktywność gospodarczą może być większa niż dotychczas szacowano.
Bank Izraela tak samo jak NBP nadal nie zmienia stóp procentowych
W sposób szczególny warto zwrócić uwagę na sytuację w Izraelu. Tak samo jak w Polsce podstawowa stopa procentowa kształtuje się na poziomie 0,1 proc. i podczas ostatniego posiedzenia izraelskiego banku centralnego nie została zmieniona. Odsetek osób, które zostały zaszczepione jest w Izraelu bardzo wysoki, lecz mimo to w ostatnim czasie obserwujemy tam silny przyrost liczby osób zarażonych koronawirusem. Co ciekawe realne tempo wzrostu PKB w ujęciu rocznym ukształtowało się tam w II kwartale na gigantycznym poziomie 15,4 proc. a mimo to stóp nie podwyższono.
W ostatnim komunikacie z 23 sierpnia bank centralny Izraela stwierdził, że ,,trwa proces wychodzenia izraelskiej gospodarki z kryzysu. Jednak nadal istnieją wyzwania dla działalności gospodarczej ze względu na zwiększone ryzyko zdrowotne w Izraelu i za granicą”. W związku z tym bank centralny Izraela ,,będzie nadal przez dłuższy czas prowadził bardzo łagodną politykę pieniężną, wykorzystując w razie potrzeby szereg narzędzi, w tym narzędzie stopy procentowej, aby nadal wspierać osiąganie celów politycznych i ożywienie gospodarki z kryzysu oraz zapewnienie dalszego prawidłowego funkcjonowania rynków finansowych”.
Ten przykład Izraela to swoiste ostrzeżenie. 1 września 2021 roku wykryto tam 16 629 przypadków zakażenia koronwirusem. To najwyższy wynik od początku epidemii. Pamiętajmy ponadto, że nie weszliśmy jeszcze w okres jesienno-zimowy, który prawdopodobnie będzie charakteryzował się jeszcze większą skalą zachorowań. (...)
Prof. UEP dr hab. Eryk Łon
Źródło: wGospodarce.pl