Podzielona Europa: walka o kredyty i dotacje
Komisja Europejska zaprezentuje zrewidowany długoterminowy projekt budżetu UE oraz plan naprawy gospodarczej. Nie jest jasne, czy plan ten będzie bezpośrednio czerpał inspirację z francusko-niemieckiej inicjatywy.
- Przewiduje się, że ostateczne porozumienie zostanie osiągnięte na posiedzeniu Rady Europejskiej w dniach 18-20 czerwca.
- Plan naprawy gospodarczej może zakładać przeznaczenie miliardów euro na promowanie gospodarki o obiegu zamkniętym oraz transformacji ekologicznej. Według dokumentów roboczych środki na energetykę wodorową mogą zostać podwojone do kwoty 1,3 mld EUR, a w ciągu najbliższych dziesięciu lat na rozwój tej technologii Unia może przeznaczyć nawet 10 mld EUR. Dla branży motoryzacyjnej Komisja może zaproponować unijny program zakupu ekologicznych pojazdów, którego wartość w ciągu najbliższych dwóch lat może wynieść około 20 mld EUR i który wykraczałby poza inicjatywy krajowe (takie jak ta przyjęta we wtorek we Francji).
W weekend „oszczędna czwórka” opublikowała nieoficjalny dokument cechujący się lenistwem intelektualnym i co do zasady proponujący udzielenie jednorazowych dwuletnich kredytów awaryjnych. Jedynym punktem stycznym inicjatywy Francji i Niemiec oraz dokumentu „oszczędnej czwórki” było powiązanie planu naprawy gospodarczej z wieloletnimi ramami finansowymi. Wydaje się jednak, że w ciągu ostatnich godzin stanowisko krajów najbardziej przeciwnych idei zacieśniania europejskiej solidarności uległo zmianie. Zarówno Dania, jak i Austria wydają się skłonne do kompromisu w sprawie przyszłego unijnego budżetu i planu naprawy. Duński minister spraw zagranicznych zasugerował, że jego kraj będzie uczestniczył w negocjacjach w sposób „konstruktywny” i będzie dążył do „rozsądnego” i „sprawiedliwego” kompromisu. Z kolei minister finansów Austrii wziął pod uwagę możliwość połączenia dotacji i kredytów, oświadczając, że „pomoc unijna do pewnego stopnia będzie mogła przyjąć formę środków wypłacanych bezpośrednio”. Optymizm wzbudził również konserwatywny niemiecki dziennik FAZ, który w poniedziałek w zaskakującym zwrocie akcji de facto potwierdził drobne transfery fiskalne: „To nie czas na zmuszanie państw do zapłaty za dawne błędy. To czas na pomaganie sobie nawzajem. Przyszłość UE zależy od tego, czy wszyscy będziemy podążać w tym samym kierunku”. To bardzo wyraźny sygnał, że perswazyjność kanclerz Merkel całkiem dobrze przemawia do konserwatywnych niemieckich elit.
Nadal jest jednak o wiele za wcześnie, aby świętować sukces – bitwa dyplomatyczna pomiędzy Francją i Niemcami z jednej strony a „oszczędną czwórką” z drugiej strony najprawdopodobniej jeszcze się nie zakończyła. Projekt, który Komisja zaprezentuje zapoczątkuje nowy etap intensywnych targów politycznych pomiędzy państwami członkowskimi, które mogą doprowadzić do ostatecznego porozumienia najwcześniej na następnym, czerwcowym posiedzeniu Rady Europejskiej. Sprzeciw wobec francusko-niemieckiej inicjatywy wyrażają nie tylko kraje północnoeuropejskie, ale także wschodnioeuropejskie, które dotychczas należały do największych beneficjentów funduszy unijnych i w związku z tym niechętnie zapatrują się na przekierowanie tych środków na południe.
Nawet jeżeli widać zachęcające oznaki, że poparcie dla europejskiej solidarności i unii fiskalnej rośnie, na przewidywanie wyniku negocjacji pomiędzy państwami członkowskimi jest jeszcze za wcześnie. Pewne jest jedynie to, że Europa ponownie traci cenny czas niezbędny na walkę z kryzysem. Podczas gdy Singapur wczoraj zaprezentował swój czwarty już plan naprawy gospodarczej od wybuchu pandemii, Europa nie zdołała nawet uzgodnić ostatecznych warunków swojego pierwszego pakietu naprawczego.
Po dekadzie analizowania ryzyka systemowego i skutków ubocznych o charakterze finansowym/makroekonomicznym, EBC zdołał uniknąć kryzysu płynności i kryzysu finansowego. Przewidujemy, że bank centralny podtrzyma podejście prewencyjne i na czerwcowym posiedzeniu zapowie dalsze luzowanie polityki w postaci rozszerzenia Pandemicznego Programu Zakupów Awaryjnych o 500 mld EUR w celu rozwiązania kwestii długu spowodowanego koronawirusem, a także przedłużenie tego programu co najmniej do września 2021 r. W razie potrzeby EBC może podjąć jeszcze dalsze kroki, zwiększając udział długu ponadnarodowego w programie zakupu aktywów sektora publicznego (PSPP), jeszcze bardziej obniżając oprocentowanie ukierunkowanych dłuższych operacji refinansujących (TLTRO), a nawet skupując długi banków, podobnie jak robi to Fed w ramach swojego mechanizmu Main Street.
Naszym zdaniem strefa euro jest o sześć-dwanaście miesięcy w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem działań akomodacyjnych, wyraźnie jednak widać, że obecny cykl polityki pieniężnej de facto doprowadzi do renacjonalizacji rynku obligacji skarbowych po obu stronach Atlantyku. Aby jednak uzyskać pełną skuteczność EBC potrzebuje zaplecza fiskalnego – nie jutro, nie pojutrze, a już dziś i teraz. Europa zmarnowała już zbyt wiele czasu, prowadząc kłótnie polityczne.
Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku