Posiedzenie RPP w centrum uwagi
We wtorek para EUR/PLN zakończyła handel blisko poziomu 4,59. W relacji do dolara rodzima waluta zyskała, gdzie kurs USD/PLN notowany był poniżej 3,87. Para EUR/USD w ciągu dnia notowana była poniżej 1,18.
Podczas wtorkowej sesji główna para walutowa odnotowała zauważalny ruch wzrostowy. Dolar słabnie pomimo bardzo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy, gdzie po piątkowym raporcie (niższa stopa bezrobocia, wyższy odczyt zatrudnienia w sektorze pozarolniczym) również dane o nowych otwarciach stanowisk pracy zaskoczyły pozytywnie. Opublikowany odczyt indeksu nastrojów Sentix wzrósł z 4,99 pkt. do 13,1 pkt. za kwiecień, co odzwierciedla oczekiwania solidnego ożywienia gospodarczego w Europie wraz z przyspieszeniem tempa szczepień oraz ograniczaniem europejskich lockdownów. Z perspektywy uczestników rynku, jest to kolejny dowód na to, że negatywna aura wokół wspólnej waluty jest powierzchowna i pomimo przodowania Stanów Zjednoczonych Ameryki w globalnym wyścigu szczepień, oczekuje się że Europa kontynentalna będzie starała się zacierać wyraźne różnice w zsynchronizowanym procesie globalnego odbicia gospodarczego.
Osłabienie amerykańskiego dolara zwiększyło zainteresowanie walutami rynków wschodzących, gdzie para EUR/PLN utrzymała się poniżej poziomu 4,60. W krótkim terminie czynniki lokalne ciążą polskiemu złotemu. Polska odznacza się negatywnie na pandemicznej mapie Europy, co w oczach inwestorów zagranicznych obciąża fundamenty polskiej służby zdrowia. Dodatkowo kwestia walutowych kredytów hipotecznych (gdzie zbliżają się orzeczenia SN i TSUE) stanowi ryzyko dla stabilności systemu finansowego. Ewentualne zawieranie ugód z klientami przez banki komercyjne może prowadzić do konwersji kredytów walutowych, co zwiększy popyt banków na zakup walut na rynku. Możliwe wykorzystanie rezerw walutowych NBP w tej kwestii będzie łagodziło skalę deprecjacji PLN. Powyższe, negatywne czynniki utorowały drogę do słabszych notowań polskiego złotego w porównaniu do walut CEE ze względu na ultrałagodną politykę pieniężną NBP. Przyzwolenie RPP oraz chęć utrzymania słabego złotego zostanie ponownie analizowana przez rynek w środowym komunikacie po posiedzeniu Rady oraz piątkowej sesji pytań podczas konferencji prasowej prezesa A. Glapińskiego.
Na rynku stopy procentowej we wtorek doszło do spadku rentowności obligacji skarbowych. W USA obligacje 10-letnie notowane były poniżej 1,70 proc. co może odzwierciedlać łagodzenie oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w USA. W środę dojdzie do publikacji minutes z marcowego posiedzenia FOMC, podczas którego utrzymano gołębi język, a prognozy Fed wskazywały na utrzymanie głównej stopy procentowej na poziomie 0,10 proc. do końca 2023 roku. Z kolei rynek na podstawie kwotowań kontraktów futures wskazuje na oczekiwaną pierwszą podwyżkę już w grudniu 2022 roku oraz kolejne dwa ruchy na stopach w 2023 roku. Fed celuje obecnie w inflację w średnim terminie (AIT) co pozwala na przestrzelenie 2 proc. celu banku centralnego. Zakłady na podwyżki stóp w dużym stopniu wzrosły na bazie wzrostu rynkowych miar oczekiwań inflacyjnych.
W Polsce krzywa dochodowości również przesunęła się w dół, gdzie rentowności papierów 10-letnich spadły poniżej 1,60 proc.. Planowane na środę posiedzenie RPP powinno być neutralne dla notowań obligacji skarbowych, gdzie większość Rady wciąż przychyla się do stanowiska prezesa Glapińskiego, który zakłada stabilizacją stóp do końca jego kadencji w czerwcu 2022 roku. Ponadto, NBP niedawno ogłosił zwiększenie elastyczności zakupów obligacji na swoich aukcjach, gdzie już w marcu zwiększono kwotę odkupu, a w kwietniu możliwe są dwa przetargi (wzrost z jednego w ostatnich miesiącach). Dla rynku istotne mogłyby okazać się ewentualne odniesienia do ostatniego wzrostu inflacji, który przez bank centralny wynikał jednak w ostatnim czasie z czynników niezależnych od polityki pieniężnej.
Rafał Dawidziuk, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP