Rynek pożyczek załamał się
Firmy pożyczkowe wyraźnie ograniczyły akcję kredytową w drugiej połowie marca oraz na początku kwietnia - wynika z danych CRIF oraz BIK, przeanalizowanych przez Fundację Rozwoju Rynku Finansowego.
Załamanie na rynku nastąpiło już w drugiej połowie marca tj. jeszcze przed wprowadzeniem tarczy antykryzysowej, w ramach której obniżono limit kosztów pozaodsetkowych dla nowych pożyczek. Wejście ustawy w życie dodatkowo pogłębiło kryzys w branży.
Jednym z zapisów tarczy antykryzysowej jest drastyczne ograniczenie kosztów pozaodsetkowych do 21 proc. dla pożyczek na czas dłuższy niż 30 dni i 5 proc. dla pożyczek o okresie spłaty krótszym niż 30 dni. Efektem zmian jest ostre ograniczenie akcji kredytowej przez firmy pożyczkowe.
Spada liczba wniosków o pożyczkę
Z danych CRIF wynika, że liczba złożonych aplikacji o udzielenie pożyczki była w marcu 2020 r. o 5 proc. niższa niż liczba aplikacji z marca 2019 r. oraz o 13 proc. niższa niż w lutym 2020 r. Liczba unikalnych klientów aplikujących (niektórzy klienci składają aplikację do kilku firm jednocześnie) była natomiast niższa o 14 proc. w stosunku do marca 2019 r. oraz 15 proc. niższa w stosunku do miesiąca wcześniejszego tj. lutego 2020 r.
Spada wartość i liczba udzielonych pożyczek
Branża odnotowuje spadki w zakresie wartości i liczby udzielonych pożyczek. W marcu 2020 r. wartość udzielonych pożyczek była o 33 proc. niższa niż w marcu 2019 r., natomiast liczba udzielonych pożyczek była o 23 proc. niższa. W porównaniu do miesiąca poprzedniego tj. lutego 2020 r. spadek wartości udzielonych pożyczek wyniósł 19 proc., a liczby - 17 proc.. Oznacza to, że istotnie spadła zarówno łączna wartość pożyczek, jak i wartość pojedynczej pożyczki, szczególnie w ujęciu do marca 2019 r. (spadek wartości pojedynczej pożyczki o 13 proc., z 3480 zł w marcu 2019 r. do 3032 zł w marcu 2020 r.).
Jednocześnie rośnie liczba odrzuconych wniosków, co świadczy o stopniowym zaostrzaniu wymogów kredytowych przez firmy pożyczkowe. Liczba odrzuconych wniosków w 3. tygodniu marca wyniosła 66 proc., a w 4. tygodniu marca 68 proc., podczas gdy w średnim tygodniu marca 2019 wynosiła 51 proc., a w średnim tygodniu lutego 2020 r. - 58 proc..
Kwietniowe załamanie na rynku pożyczek – rynek skurczył się niemal o 2/3
Zgodnie z danymi BIK początek kwietnia i wprowadzenie nowych przepisów drastycznie obniżających koszty pozaodsetkowe przyniosły zupełne załamanie na rynku pożyczek. Liczba wniosków, które trafiły do bazy BIK w tygodniu 30 marca-5 kwietnia (przepisy zmieniły się 31.03.2020 r.) spadła o 57,5 proc. w ujęciu rok do roku oraz 41,3 proc. w stosunku do ostatniego pełnego tygodnia marca, wynosząc około 30 tysięcy. W drugim tygodniu kwietnia odnotowano dalszy spadek aplikacji o nowe pożyczki tj. o 64,7 proc. w ujęciu r/r i dalsze 25,5 proc. w ujęciu do tygodnia z przełomu marca i kwietnia, a liczba wniosków wyniosła nieco ponad 20 tysięcy. Dla porównania, w lutym br. do bazy BIK trafiało średnio tygodniowo ok. 63 tys. wniosków, a więc w stosunku do lutego spadek wynosi około 66 proc.. Spadek ten wynika z faktu, że duża część firm wstrzymała się z przyjmowaniem nowych wniosków, a pozostałe zaostrzyły kryteria kredytowe.
Wraz z początkiem kwietnia wyraźnie spadła także wartość udzielonych pożyczek. Wartość pożyczek, których dane trafiły do bazy BIK dla tygodnia 30.03-05.04.2020 r. spadła o 64 proc. w ujęciu r/r i wyniosła ok. 42 mln zł. Dla porównania w przeciętnym tygodniu lutego wartość udzielonych pożyczek w bazie BIK wynosiła ok. 125 mln zł.
Pierwsze dane ilustrujące wpływ pandemii koronawirusa oraz istotne obniżenie pozaodsetkowych kosztów kredytu, jednoznacznie wskazują na spadki w branży i złą kondycję sektora. Według pierwszych danych z okresu po 1 kwietnia, rynek skurczył się nawet o około 2/3.
„Przetrwanie większości firm z branży pożyczkowej w ciągu najbliższego roku, stoi dziś pod dużym znakiem zapytania. Przewidujemy, że kryzys sektora się dodatkowo pogłębi wraz z problemem pozyskiwania finansowania działalności. Branża finansuje się dziś, poza kapitałem własnym, głównie długiem w postaci obligacji korporacyjnych, którego koszt często wynosi z reguły powyżej 10 proc.. Możliwości refinansowania obligacji w obecnej sytuacji, w której fundusze inwestycyjne spotykają się z ogromną falą odpływów, są dziś nikłe. Wygląda więc na to, że sektor, zatrudniający ponad 30 tysięcy osób, który udziela finansowania ponad 2 mln Polakom, może zostać w najbliższych miesiącach zupełnie pogrzebany. Tym samym może dojść do istotnego rozrostu szarej strefy, gdyż popyt na pożyczki, przy ograniczonej podaży na legalnym rynku, będzie musiał być zaspokajany poza nim” – komentuje Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Źródło: materiały prasowe FRRF