Rynki znów grają pivot
Przemysław Kwiecień, XTB: Nadzieja umiera ostatnia – tak można chyba najkrócej podsumować zachowanie rynków względem Rezerw Federalnej. Choć Fed w tym roku próbuje być twardy, inwestorzy co chwila wietrzą zwrot w polityce.
Ubiegły tydzień skończył się w euforycznych wręcz nastrojach po artykule dziennika „Wall Street Journal” sugerującym wyhamowanie podwyżek stóp procentowych przez Fed. Rynki po raz kolejny odebrały to jako szansę na zmianę polityki, akcje drożały, a dolar tracił (szczególnie spektakularnie wobec jena, gdzie mieliśmy jednocześnie interwencję walutową). Czy jednak na pewno jest to zmiana? „WSJ” pisze, że Fed planuje podnieść stopy w listopadzie po raz kolejny o 75bp, potem o 50 bp w grudniu, aby zakończyć cykl wcześnie w 2023 roku. Pozornie brzmi to nieźle, jednak już tegoroczne podwyżki zaprowadziłyby główną stopę do 4,25-4,5 proc., a zatem bardzo blisko tego, co obecnie wycenia rynek. Jeśli zatem Fed w pierwszym kwartale podniósłby stopy łącznie o 50 bp i zakończył cykl, docelowa stopa wyniosłaby 4,75-5 proc. (Fed podaje przedział), a więc znacznie więcej niż do niedawna wyceniały rynki. Pamiętajmy, że Fed cały czas prowadzi też program zacieśniania ilościowego, który dopiero od września ściąga z rynku 95 mld USD miesięcznie. Zatem nawet zatrzymanie podwyżek nie będzie oznaczać końca zacieśniania tak długo, jak QT będzie utrzymane. Na prawdziwy pivot przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Osłabienie dolara zdaje się kreować szansę dla euro, a także dla złotego. Warunkiem jest postawa EBC, który w tym tygodniu ma podnieść stopy procentowe o 75 bp (decyzja w czwartek). Kluczowe jednak będzie to, co EBC chce zrobić w dalszej kolejności. Rynek dotychczas wyceniał podniesienie stóp do 3 proc. w przyszłym roku, jednak niedawno Reuters podał, że model banku wskazuje na możliwość zatrzymania cyklu znacznie wcześniej (2-2,25 proc.). Jeśli Lagarde podpisze się pod tymi doniesieniami euro może być w opałach nawet pomimo spodziewanej podwyżki stóp. Uwagę przyciągać będzie także decyzja odnośnie zacieśnienia ilościowego, które mogłoby zacząć się w strefie euro od przyszłego roku.
Złoty zaczyna tydzień w mieszanych nastrojach, ponieważ rynki korygują optymistyczną reakcję z piątku. Poza czynnikami globalnymi inwestorzy patrzeć będą także na rentowności krajowych obligacji (w piątek przez moment rentowność 10-latki przekroczyła 9 proc.) i (co oczywiście jest powiązane) relacje na linii Warszawa – Bruksela. O 9:00 euro kosztuje 4,78 złotego, dolar 4,85 złotego, frank 4,86 złotego, zaś funt 5,51 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB