Sens i paradoks dolara
Jak już wczoraj pisaliśmy, protokół z posiedzenia FOMC nie był bynajmniej gołębi. W zasadzie powtórzono w nim te tezy, które znane były już zarówno z komunikatu po grudniowym zebraniu, jak i z licznych wypowiedzi przedstawicieli Fed.
Co z eurodolarem?
Jak już wczoraj pisaliśmy, protokół z posiedzenia FOMC nie był bynajmniej gołębi. W zasadzie powtórzono w nim te tezy, które znane były już zarówno z komunikatu po grudniowym zebraniu, jak i z licznych wypowiedzi przedstawicieli Fed.
A zatem: FOMC jest gotów do zacieśniania polityki monetarnej, zakłada nawet, że być może konieczne będzie przyspieszenie tego procesu. Prognozy gospodarcze są dość wysokie, niewykluczone przy tym, że wzrosną, jeśli faktycznie polityka podatkowa administracji Donalda Trumpa będzie premiować rozwój gospodarczy. Mediana liczby podwyżek stopy funduszy federalnych w ocenie członków FOMC to trzy ruchy na rok 2017 i trzy na 2018.
A jednak dolar sporo stracił – wczorajsza świeca na wykresie eurodolara była biała (wzrostowa), dzisiejsza również ma na razie taki charakter. Cóż, można dobudować do tego taką interpretację: protokół nie wniósł nic szczególnie nowego, nie był i pewnie nie mógł być jeszcze bardziej jastrzębi. Sprzedano fakty i teraz mamy 1,0560.
Spójrzmy jednak na to także i w ten sposób, że w ciągu ostatnich kilkunastu dni mieliśmy już takie i wyższe kursy na głównej parze, przez moment notowania sięgały nawet 1,0645. Mimo wszystko więc to, co widzimy teraz, to jeszcze nie jest rewolucja.
Dziś w programie mamy np. protokół z posiedzenia EBC, który ukaże się o 13:30. Tu istotna może być kwestia tego, czy EBC myśli o wygaszaniu operacji QE – ale na razie wciąż jeszcze chyba nie myśli. Poza tym o 14:15 poznamy raport ADP na temat zmiany zatrudnienia w USA za grudzień. O 14:30 poznamy tygodniową liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach. Godzina 15:45 (PMI dla usług) i 16:00 (ISM dla tego samego sektora) to dwie kolejne publikacje amerykańskie.
Korzystnie na dolarze
USD/PLN pozycjonuje się przy 4,1330. Robi to wrażenie, ruch był spory, ale też i doszliśmy do pewnego rodzaju wsparcia. Kto wie, być może ci, którzy potrzebują tanich dolarów, powinni z tego korzystać? Jest to dobre miejsce do wygenerowania odbicia, choć gdyby eurodolar podbił do 1,06, to na naszej parze moglibyśmy przetestować nawet 4,10.
EUR/PLN jest na poziomie 4,3650 – także i tu złoty trochę odzyskał, kapitał do nas wrócił. "Trzydziestka piątka" nie byłaby zaskoczeniem, ale niższe kursy już chyba tak. Mimo wszystko w tle nadal mamy pewne czynniki ryzyka dla polskiej gospodarki i waluty, takie jak np. możliwość zacieśnienia polityki w Stanach i zmniejszenia 'poziomu luzu' polityki EBC; możliwość osłabienia ratingu Polski przez Moody's i / lub Fitch w dniu 13 stycznia (choć jeśli żadnego ruchu nie będzie, to dostaniemy chwilę oddechu).
Na GPB/PLN widzimy już 5,1030. Tutaj złoty jest również mocny, przypomnijmy np., że miesiąc temu byliśmy przy 5,40. Ale obecny poziom może się okazać dobry jako wsparcie.
Tomasz Witczak, FMC Management