„Sieci”: Strajk kobiet atakuje policjantów

opublikowano: 30 listopada 2020
„Sieci”: Strajk kobiet atakuje policjantów

W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” dziennikarze ujawniają, czym naprawdę jest tzw. Strajk Kobiet. Z protestami przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji nie ma już nic wspólnego.

Agresywny Strajk Kobiet oszukał setki tysięcy osób, które wyprowadził na ulice po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Coś, co miało być autentycznym społecznym wystąpieniem, szybko zmieniło się w kolejną odsłonę ulicznej wojny przeciwko PiS, która trwa praktycznie nieprzerwanie od ponad pięciu lat. Teraz na celowniku znalazła się policja – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.

W artykule „Strajk zadymiarzy” Pyza i Wikło opisują sytuację policji w kontekście ostatnich wydarzeń związanych z protestami ulicznymi Strajku Kobiet. Stwierdzają, że… „sięgnięto po nowy cel ataku. Stała się nim policja – rzekomo jako zbrojne ramię PiS nagminnie przekraczające uprawnienia. Mamy do czynienia z coraz brutalniejszymi atakami na funkcjonariuszy, ujawnianiem ich danych, manipulacjami dziennikarzy.

Autorzy wyjaśniają, jak wyglądały okoliczności zatrzymania „Agaty Grzybowskiej, fotoreporterki współpracującej m.in. z „Gazetą Wyborczą”. […] na filmie opublikowanym przez... OKO.press widać, że Grzybowska za wszelką cenę próbuje się przedostać za kordon oddzielający tłum od przypiętych do ogrodzenia. Szarpie się z policjantami. Jednemu z nich z odległości ok. 20 cm dwukrotnie strzela lampą błyskową prosto w twarz. Wreszcie kopie policjanta. Wtedy zostaje zatrzymana i dopiero, gdy funkcjonariusze prowadzą ją do radiowozu, wyjmuje legitymację i zaczyna kreować się na męczennicę.”

Pyza i Wikło tłumaczą też obecność i działania… „funkcjonariuszy policyjnego Biura Operacji Antyterrorystycznych, którzy 18 listopada w cywilnych ubraniach zabezpieczali manifestację na pl. Powstańców Warszawy przed siedzibą TVP […]. Czy to rzeczywiście odstępstwo od normy? Nic podobnego. BOA brało udział w zabezpieczeniach 5, 10 i 20 lat temu”. Cytują wypowiedź jednego z funkcjonariuszy BOA: - „Do naszych zadań poza wypatrywaniem niebezpieczeństwa należy też wspieranie umundurowanych kolegów, gdy są atakowani. W tłumie zawsze są jacyś przywódcy. A taktyka wszędzie na świecie mówi, że lepiej zatrzymać takiego człowieka […] niż próbować zgarniać sto agresywnych osób, bo to mało realne. Takiego przywódcę zdejmowaliśmy 18 listopada. Później – zgodnie z tym, czego uczą się bojówki na kursach miejskich walk – chciano odbić tego zatrzymanego. Gdy przeciwko nam wyjęto kije z transparentów i zaatakowano nas gazem, wyciągnęliśmy pałki teleskopowe, by się bronić.”

Edyta Hołdyńska rozmawia z Krzysztofem Sobolewskim, szefem komitetu wykonawczego PiS („Jedynym sposobem na zmianę władzy są wybory”). Przedstawiciel partii rządzącej odnosi się do protestów ulicznych i zamieszek z policją, w które zaangażowała się także opozycja, m.in. Włodzimierz Czarzasty. „W niektórych przypadkach możemy mówić o tym, że policja podjęła działania nieadekwatne do sytuacji. Teraz czekamy na ich ostateczne wyjaśnienie. Chodzi mi o postrzelenie fotoreportera w trakcie Marszu Niepodległości. Natomiast to, co zrobił pan Czarzasty, urąga godności parlamentarzysty. Mówimy o wicemarszałku Sejmu, który zapomniał, czym jest immunitet poselski. Posłowie totalnej opozycji, mając immunitet, idą na manifestacje i nazywają to interwencjami poselskimi i na tych nielegalnych manifestacjach popełniają wykroczenia lub przestępstwa, atakując policję.”

Polityk wspomina także o walce państwa z koronawirusem. „Przez osiem miesięcy społeczeństwo zaakceptowało w większości zasadę DDM – dystans, dezynfekcja, maseczka. Trzeba zrozumieć, że lepiej nosić maskę ochronną, niż zamienić ją na tę tlenową w szpitalu. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, ale zadaniem rządu jest ochrona zdrowia i życia, nie zaś utrudnianie życia Polakom” – wyjaśnia Sobolewski. Rozwiewa też wątpliwości odnośnie tego, czy rząd wprowadzi przymusowe szczepienia. „Liczymy na to, że w styczniu będziemy mogli rozpocząć nieobowiązkowe szczepienia. Szczepionka będzie dla tych, którzy będą chcieli. Będziemy jednak apelować, by z niej skorzystać. To będzie już etap, kiedy można mówić, że zaczynamy wygrywać walkę z koronawirusem” – czytamy.

Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości w rozmowie z Bartoszem Życińskim („Eksmisja za przemoc domową”) podejmuje kwestię nowej ustawy antyprzemocowej. Podkreśla, że… „to absolutnie przełomowa ustawa. Polska dołącza do krajów, w których ofiary przemocy domowej mogą liczyć na natychmiastową skuteczną pomoc.” Omawia też dane dotyczące przemocy domowej: „Według statystyk policji rocznie prawie 250 tys. osób w Polsce może być dotkniętych lub zagrożonych przemocą domową […]. Polska na tle „postępowych” krajów wyróżnia się znacząco niższym poziomem tego typu przestępczości […]. Niemniej jednak zjawisko to narasta w czasie pandemii […]. Dotychczasowe regulacje antyprzemocowe, autorstwa najpierw lewicy, a potem liberałów z PO, nie działały dobrze. Sądy w sprawach dotyczących przemocy domowej orzekały stanowczo zbyt wolno. Dlatego mogło powstać przekonanie, że kobiety są niedostatecznie chronione. Ministerstwo jednak to zmieniło.

Wiceminister sprawiedliwości wyjaśnia również różnicę pomiędzy konwencją stambulską a nową ustawą: „ Konwencja stambulska w swojej warstwie ideologicznej opiera się na założeniu, że przemoc wobec kobiet jest uwarunkowana społecznie i kulturowo lub jest manifestacją nierównego stosunku sił pomiędzy kobietami a mężczyznami na przestrzeni wieków, co doprowadziło do dominacji mężczyzn nad kobietami i dyskryminacji tych ostatnich. Założenia te zostały skonstruowane wyłącznie na potrzeby propagandy ideologicznej, o czym świadczy ich całkowite oderwanie od rzeczywistych problemów społecznych.

W rozmowie pt. „Pokolenie COVID-19” dr Sabina Zalewska, psycholog rodziny, pedagog i psychoterapeutka wyjaśnia Dorocie Łosiewicz, jak pandemia wpłynęła na zachowanie młodych osób, które musiały przestawić się na zdalne nauczanie i dostosować do specjalnych obostrzeń w codziennym życiu. Przytacza dane, które mogą niepokoić. Mówi, że dzieci i młodzież odczuwają strach i obojętność. „Mamy zaburzenia depresyjne, objawy depresyjności, które mogą się przerodzić w depresję. Obserwujemy podniesiony poziom lęku o siebie, o bliskich, lęk przed wychodzeniem z domu. Dzieci racjonalizują sobie rzeczywistość, próbują poradzić sobie z lękiem, łapiąc się na przykład teorii spiskowych, i mówią, że wirus i pandemia nie są prawdziwe, to spisek itp. (…) Niektóre dzieci w ogóle nie zgłaszają się na lekcje, inne odłączają się zaraz po zgłoszeniu. Podobnie dzieje się na studiach. Wykładowcy obserwują, że studenci po zalogowaniu znikają i często zapominają wrócić, by się wylogować” - czytamy.

Terapeutka mówi o sygnałach, które powinny wzmóc czujność wśród rodziców.

Objawy depresyjności są niezwykle miękkie i często trudno uchwytne. Pomocy należy więc zacząć szukać wówczas, gdy dostrzegamy, że dziecko zachowuje się nienaturalnie. Nie bagatelizujmy naszych podejrzeń. Pojawia się coś takiego jak depresja maskowana, która jest dość rzadka i trudna do wykrycia. Mamy z nią do czynienia, gdy osoba cierpiąca na depresję zakłada maskę osoby szczęśliwej. Czyli widzimy zadowolone ze wszystkiego i uśmiechnięte dziecko. Podejrzliwość należy włączyć, gdy wcześniej takie nie było” – przyznaje pedagog.

W artykule „Nadzieja na normalność” Aleksandra Rybińska opisuje, jak na całym świecie przebiegają działania związane z walką z pandemią koronawirusa. Skupia się głównie na tym jak dystrybuowane będą szczepienia. Zaawansowany plan mają już Niemcy. „Minister zdrowia Jens Spahn oświadczył w rozmowie z „Redaktionsnetzwerk Deutschland”, że jest optymistyczny, iż co najmniej jedna z kilku opracowanych obecnie szczepionek zostanie jeszcze w tym roku dopuszczona do użytku w Europie. Berlin zabiega w Unii Europejskiej o przydział ok. 100 mln szczepionek BNT162b2 niemieckiego BioNTech i amerykańskiego Pfizera. Skuteczność tej szczepionki ma przekraczać 90 proc. Obie firmy oświadczyły, że do końca roku mogą wyprodukować ok. 40–50 mln, a w przyszłym – 1,3 mld dawek. (…) Berlin przewiduje dwie fazy szczepień. W całym kraju powstanie 60 punktów dostaw szczepionek, m.in. w obiektach Bundeswehry, które będą zaopatrywane przez rząd federalny” – czytamy.

Rybińska zauważa też, że u naszych zachodnich sąsiadów mogą pojawić się również trudności. „Ruchy antyszczepionkowy i antykoronawirusowy są silne w Niemczech i choć szczepienia mają być dobrowolne, należy się spodziewać protestów. (…) Jak wynika z sondażu instytutu Kantar opublikowanego w minioną środę, tylko 35 proc. Niemców „zdecydowanie” zamierza się zaszczepić. W czerwcu było to jeszcze 39 proc. Kolejne 32 proc. „raczej” podda się szczepieniom. 27 proc. odpowiedziało, że zdecydowanie nie podda się szczepieniom lub „raczej nie”.

W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Jerzego Jachowicza, Aleksandra Nalaskowskiego, Wiktora Świetlika, Katarzyny Zybertowicz.


Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od poniedziałku 30 listopada, także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć TUTAJ

Wideo o zawartości najnowszego numeru „Sieci” kliknij TUTAJ

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła