Suwerenność monetarna Polski jest kluczowa
Dzięki odważnej polityce monetarnej i fiskalnej pokonamy przejściowe trudności gospodarcze – pisze prof. UEP dr hab. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej na portalu wGospodarce.pl (cały tekst publikujemy poniżej)
Poprawa nastrojów uczestników życia gospodarczego
Po tym jak w marcu obecnego roku doszło do bardzo silnego załamania nastrojów konsumenckich kluczowe było to aby nastroje te poprawić. Uważam bowiem, że bank centralny oddziaływuje na gospodarkę za pomocą kanałów transmisji impulsów monetarnych. Wedle mojego przekonania jednym z takich kanałów transmisji jest kanał nastrojów uczestników życia gospodarczego.
Mówiąc ogólnie na początku bank centralny stara się podjąć takie działania, które wywołają poprawę nastrojów konsumenckich a poprawa ta doprowadzi do takiej zmiany nastawienia uczestników życia gospodarczego, że poprawi się realna sfera gospodarki.
Dzięki współdziałaniu NBP i rządu, dzięki także obniżkom stóp procentowych i skupowi papierów skarbowych oraz papierów dłużnych gwarantowanych przez Skarb Państwa doszło do stopniowej poprawy nastrojów konsumenckich, co zostało niejako uwidocznione w poprawie wskaźników nastrojów bieżących i przewidywanych obliczanych przez GUS.
W rezultacie w ostatnim miesiącu obserwowaliśmy już dodatnie roczne realne tempo zmian sprzedaży detalicznej, co należy oceniać bardzo pozytywnie. Moim zdaniem było to właśnie możliwe dzięki temu, że konsumenci stali się bardziej optymistyczni a proces odmrażania naszej gospodarki od kilku miesięcy już trwa.
Ponadto zostały zaprezentowane stosunkowo dobre dane o produkcji przemysłowej, która w ujęciu rocznym już także rośnie i to jest bardzo pozytywne. Trzeba te pozytywne tendencje kontynuować. Aby to było możliwe polityka pieniężna powinna być nadal ekspansywna a stopy procentowe utrzymywane na niskim poziomie przez długi okres. OGLĄDAJ TUTAJ
Decyzje inwestorów na rynkach akcji wpływają na konsumpcję i inwestycje
Ostatnio pojawiły się symptomy stopniowego poprawiania się koniunktury gospodarczej. Trudno mówić o jednym wydarzeniu bo musi się pojawić wiele wydarzeń, aby łącznie one dały ważny pozytywny efekt. Chodzi tu m. in. o dobre dane o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz wskaźnika PMI.
Poza tym z wydarzeń światowych ważne było przebicie maksimum kluczowego indeksu Wall Street S&P500. Jako naukowiec zajmuję się badaniem związków między rynkami akcji a realną gospodarką. Wydarzenie to wpływa na gospodarkę, bo rynek akcji dyskontuje przyszłość. Decyzje inwestorów giełdowych wręcz wpływają na konsumpcję i nakłady inwestycyjne. Zajmuję się tym od wielu lat. Już w 2005 roku ukazał się w „Gospodarce Narodowej” mój artykuł o związkach rynku akcji z gospodarką, i od co najmniej wtedy już tym tematem się zajmuję. CZYTAJ TUTAJ
Łagodna polityka budżetowa pomaga wyjść ze spowolnienia gospodarki
Uważam, że w okresie spowolnienia wzrostu gospodarczego podwyższenie deficytu jest czymś normalnym a zwłaszcza jeśli skala ewentualnego realnego spadku PKB jest stosunkowo znaczna. Biorąc to pod uwagę myślę, że bardzo dobrze, że mamy do czynienia z impulsem budżetowym, którego konsekwencją jest deficyt budżetowy. Ze swej strony NBP stara się czynić bardzo wiele aby koszty obsługi długu publicznego były jak najniższe. Stąd wynika polityka bardzo niskich stóp procentowych.
Zdecydowane działania NBP i rządu poprawiają stan polskiej gospodarki
NBP zdecydowanie złagodził politykę pieniężną, gdyż sytuacja w marcu 2020 roku była bardzo dramatyczna. W tej sytuacji musiały być podjęte działania zdecydowane.
Zobaczmy na prognozę analityków dotyczącą realnej zmiany PKB w tym roku opublikowaną przez tygodnik „The Economist”. Zauważyłem, że skala spadku PKB będzie w Polsce stosunkowo niska. Już zresztą widać, że w drugim kwartale tego roku wprawdzie w ujęciu realnym PKB spadło, ale też skala tego spadku była wyraźnie mniejsza niż w wielu innych krajach. To pokazuje, że działania w zakresie polityki gospodarczej były adekwatne i są skuteczne, bo przynoszą pozytywne rezultaty w polskiej gospodarce. Jestem głęboko przekonany, że z biegiem czasu pod wpływem poprawy stanu gospodarki relacja deficytu budżetowego do PKB również się będzie zmniejszała.
Kraje wschodzące cechują się wyższą inflacją
Polska jest generalnie krajem wschodzącym. Z badań różnych polskich naukowców np. prof. Pawła Baranowskiego wynika, że kraje wschodzące mają prawo do nieco wyższej inflacji, czyli że optymalny poziom inflacji dla krajów wschodzących jest wyższy niż dla krajów dojrzałych.
Najważniejsze jest to, żeby poprzez swoje działania polski bank centralny starał się pozytywnie wpływać na procesy realne, w tym na stan sytuacji na rynku pracy. Stopa bezrobocia prawdopodobnie jeszcze trochę wzrośnie, ale chodzi o to aby skala tego wzrostu była jak najniższa.
Z tego też powodu proponowałem wprowadzenie projekcji bezrobocia a także rozważenie możliwości wprowadzenia instrumentów niestandardowych, które polegałyby na tym, że bank centralny udzielałby nieoprocentowanych kredytów pod warunkiem, że kredyty te byłyby przeznaczone dla przedsiębiorstw, które nie zwalniałyby pracowników. To oczywiście tylko jedna z propozycji.
Można ich rozważać więcej. Ale w każdym razie bardzo ważne jest utrwalanie u uczestników życia gospodarczego przekonania, że polskiemu bankowi centralnemu zależy na tym, aby jak to często powtarzam minimalizować realne koszty dochodzenia do celu inflacyjnego, tzn. tak realizować cel inflacyjny aby było to jak najbardziej korzystne dla wzrostu gospodarczego i dla zatrudnienia.
Potrzebne jest optymistyczne nastawienie do gospodarki
Uważam, że powrót recesji były możliwy wówczas gdyby znów doszło do zamrożenia gospodarki, czyli do pojawienia się drastycznych ograniczeń w życiu gospodarczym naszego kraju. Sądzę, że jednak do tego nie dojdzie.
Warto zauważyć, np. że w Polsce mamy stosunkowo niską liczbę zgonów przypadających na 100 tys. mieszkańców na tle innych krajów. Uważam, że powoli zaczynamy się przyzwyczajać do koronawirusa. Myślę, że pojawi się też lek. Już zresztą są pozytywne informacje np. z Lublina, pojawi się prawdopodobnie szczepionka. Myślę, że pokonamy te przejściowe trudności. Jestem absolutnie optymistą.
Współpraca między NBP a rządem korzystna dla gospodarki
Wydaje się, że relacja deficytu budżetowego do PKB w przyszłym roku ulegnie już zmniejszeniu i myślę, że pojawią się raczej pozytywne niespodzianki. Uważam, że polska polityka gospodarcza jest prowadzona w sposób odważny i rozsądny. Bardzo dobre jest to, że obserwujemy współpracę między NBP a rządem. W naszym kraju działa np. Komitet Stabilności Finansowej, gdzie spotykają się przedstawiciele rządu i NBP. To jest bardzo korzystne, dlatego że dzięki temu pojawia się szansa na lepszą koordynację polityki monetarnej i fiskalnej.
Płaca minimalna a wzrost gospodarczy
Myślę, że bardzo pozytywne jest to, że już obecnie obserwujemy symptomy ożywienia gospodarczego. Stopniowa poprawa i podwyższenie płacy minimalnej będzie sprzyjać podwyższeniu dynamiki wzrostu konsumpcji. Dlatego, że osoby zarabiające najmniej zapewne większość swoich dochodów przeznaczają na wydatki konsumpcyjne.
Doświadczenie ostatnich lat pokazało, że podwyższeniu płacy minimalnej towarzyszył spadek bezrobocia i wzrost zatrudnienia. Myślę, że po początkowym szoku wywołanym epidemią koronawirusa znów wrócimy na pozytywną dla gospodarki drogę szybszego wzrostu gospodarczego.
Poza tym chcąc szybko się rozwijać i doganiać kraje zachodniej Europy a potem je przeganiać z natury rzeczy będziemy mieli do czynienia z sytuacją podwyżek płacy minimalnej. Dlatego, że proces ten będzie towarzyszył szybkiemu wzrostowi gospodarczemu.
Nieco wyższa inflacja oddala nas od groźby gangreny deflacyjnej
Co do inflacji to bardzo ważne jest to, że znajduje się ona w strefie odchyleń od celu inflacyjnego. I to nawet dobrze, że nawet w górnej strefie tej granicy. Myślę, że świadczy to pozytywnie o optymizmie przedsiębiorców i konsumentów, które się stopniowo poprawiają.
Na tym właśnie polega niebezpieczeństwo związane z ryzykiem pojawienia się deflacji. Uważam, że gdyby do deflacji doszło to mógłby towarzyszyć jej pesymizm konsumentów oraz inwestorów.
Najważniejsze jest to stwierdzenie, że cel inflacyjny jest obecnie realizowany. W tym znaczeniu, że po przejściowym wzroście powyżej górnej granicy odchyleń od tego celu znów inflacja wróciła do dopuszczalnego pasma wahań.
Poza tym warto przytoczyć wypowiedź prezesa FED Jerome’a Powella, który powiedział, że inflacja, która jest stale zbyt niska może stanowić zagrożenie dla gospodarki. To może bowiem wywołać procesy recesyjne i stagnacyjne w zakresie sytuacji przedsiębiorców, konsumentów i inwestorów.
„Gołębie” i „jastrzębie” w bankach centralnych
Podział decydentów monetarnych na „gołębie” i „jastrzębie” występuje w wielu bankach centralnych na świecie. To jest podział stosowany w różnych krajach świata, który pokazuje, że osoby zajmujące się polityką pieniężną mogą mieć zupełnie różne poglądy na temat jak ją prowadzić. To zupełnie normalne, że są różnice zdań u decydentów monetarnych.
Przykładowo przeglądając wyniki głosowań w Banku Anglii można było zauważyć, że też były takie przypadki, gdy mniejszościowa grupa starała się zgłaszać wnioski o obniżkę stóp procentowych przekonując pozostałych członków Banku Anglii do tego, żeby oni też poparli takie wnioski. Początkowo nie popierali ich, ale po pewnym czasie przyłączyli się i do obniżki stóp doszło.
Myślę, że podobnie było w naszej polskiej Radzie Polityki Pieniężnej. W ostatnich miesiącach poprzedniego roku i na początku tego roku proponowałem obniżkę stóp procentowych argumentując to ryzykiem związanym z niebezpieczeństwem nadejścia recesji w USA i jej wpływem na polską gospodarkę. Na początku byłem sam, ale po pewnym czasie dołączyli inni i obniżki stóp procentowych zaczęły być popierane szerzej.
W poprzednim roku wskazywałem na tzw. ujemną krzywą dochodowości obligacji, która jak uczy doświadczenie stanowi zapowiedź recesji. Przyznam, że nawet gdyby w tym roku nie było koronawirusa to biorąc ten wskaźnik ujemnej krzywej dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych możliwe, że do recesji w USA i innych krajach doszłoby także już w tym roku.
Zresztą już w poprzednim roku dokonany został gołębi zwrot w polityce pieniężnej banków centralnych. Amerykański FED już mniej więcej rok temu zaczął stopy procentowe obniżać obawiając się nadejścia stagnacji czy wręcz recesji gospodarczej.
Myślę, że podział na „gołębie” i „jastrzębie” wzbogacony przeze mnie o uwzględnienie faktu pewnych różnic między wypowiedziami publicznymi a późniejszym sposobem głosowania („gołębie o gołębim sercu”, „gołębie o jastrzębim sercu”, „jastrzębie o gołębim sercu” oraz „jastrzębie o jastrzębim sercu”) stanowi pewne wzbogacenie metodologii podziału członków gremiów prowadzących politykę pieniężną. CZYTAJ TUTAJ
Zresztą proszę zauważyć, że zdarzyło się już raz w tym roku, że RPP obniżyła stopy procentowe wbrew oczekiwaniom zdecydowanej większości analityków. Można więc powiedzieć, że analitycy oceniali członków RPP jako bardziej jastrzębich a okazało się, że zagłosowali oni jak „gołębie” i ten właśnie przykład pokazuje zasadność tego podziału, który tutaj zastosowałem. To oczywiście przykład, ale pokazujący, że warto badać różnice między poglądami członków RPP aby wzbogacić wiedzę o sposobie patrzenia na prowadzony charakter polityki pieniężnej w naszym kraju.
To właśnie wynika z takiego oto przekonania, że mogą być takie sytuacje, że z wypowiedzi publicznych np. analitycy wnioskują, iż decyzja RPP powinna być taka a nie inna. A okazuje się, że jednak decyzja jest inna niż oczekują analitycy. Tak było w tym roku, gdy analitycy oczekiwali utrzymania stóp procentowych a RPP stopy obniżyła. Czyli można powiedzieć, że ci którzy doprowadzili do obniżki stóp procentowych okazali się być „gołębiami o jastrzębim sercu”.
Trzeba nieustannie walczyć w obronie suwerenności monetarnej Polski
Suwerenność państwa wiąże się z tym, że państwo ma prawo prowadzić określoną politykę. Jeżeli prawa tego się wyzbywa i następuje przekazanie tego uprawnienia w ręce ponadnarodowe to jest to zawsze strata. Czasem większa, czasem mniejsza. W przypadku polityki pieniężnej mielibyśmy do czynienia ze stratą ogromną. Polityka pieniężna odgrywa bowiem ogromną rolę spośród instrumentów polityki gospodarczej.
Z tego powodu uważam, że należy czynić wszystko co się da, aby obronić złotego i prawo Polski do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Pamiętajmy, że nikt tak dobrze jak my nie będzie wiedział jak prowadzić politykę pieniężną w taki sposób, aby było to jak najbardziej korzystne dla naszego kraju.
Już zresztą w roku 2007 opublikowałem raport „Dlaczego Polska nie powinna wchodzić do strefy euro” - CZYTAJ TUTAJ
Opublikowałem go w sytuacji gdy większość ekonomistów była zdecydowanie za wejściem Polski do strefy euro i to jak najszybciej. Uważałem i nadal tak uważam, że jednak mam obowiązek bronić własnej waluty narodowej. Dzięki mozolnej pracy i przedstawieniu wielu argumentów stopniowo udało się zmienić nastroje społeczne oraz poglądy ekonomistów, w tym także przedstawicieli sektora bankowego. To bardzo dobrze. Trzeba jednak walczyć dalej.
Odrzucam całkowicie myślenie o wejściu do strefy euro. Suwerenność monetarna Polski jest dla mnie bardzo ważna. Jestem Polakiem. Będę w dalszym ciągu podejmował ofensywne i zintensyfikowane działania w obronie złotego. To jest mój bardzo ważny cel życiowy. To jest moja misja. Tak to postrzegam.
Polityka pieniężna a rynek akcji
Rynek akcji rośnie wówczas gdy zwiększa się popyt na aktywa ryzykowne, czyli gdy się zwiększa skłonność do podejmowania ryzyka. A skłonność ta zwiększa się wówczas, gdy bank centralny stopy procentowe obniża. Wówczas gdy bank centralny stopy podwyższa to raczej się pojawia skłonność do ograniczania ryzyka.
Oczywiście działania banku centralnego to tylko jeden z czynników, ale zdecydowanie warto to podnosić. Poza tym rozwój rynku New Connect, rynku giełdowego, rynków finansowych leży w interesie naszej gospodarki.
Polityka pieniężna a kurs walutowy
Uważam, że polityka pieniężna może hamować proces umacniania złotego. W ostatnim czasie rzeczywiście złoty nieco się umocnił. Gdyby jednak tych obniżek stóp procentowych w Polsce nie było być może proces umocnienia złotego byłby szybszy. Złoty byłby jeszcze mocniejszy.
Poza tym bardzo ważne jest to, że kurs złotego do euro i dolara jest nadal korzystny dla polskiego eksportu, co pokazują wyniki badań NBP prowadzone w ramach tzw. Szybkiego Monitoringu. Już samo to, że NBP takie badania prowadzi pokazuje, że bierze on pod uwagę kurs złotego w swojej polityce pieniężnej.
Warto zawsze przypominać rok 2010, kiedy to NBP za kadencji śp. prezesa Sławomira Skrzypka dokonał interwencji walutowych mających na celu osłabienie złotego. Miało to pozytywny wpływ na sytuację i poprawę rentowności polskiego eksportu i krajowej turystyki.
prof. UEP dr hab. Eryk Łon
Źródło: wGospodarce.pl