Świąteczne wydanie „Sieci”: Tajemnica krzyża
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” na Wielkanoc Grzegorz Górny szuka prawdy o losach świętej relikwii – krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus. Wyniki reporterskiego dochodzenia zaskakują.
Czy fragmenty Krzyża Świętego przechowywane w różnych kościołach na całym świecie są autentyczne? Czy w ogóle zachowały się do naszych czasów jakiekolwiek fragmenty dwóch drewnianych belek, na których poniósł śmierć Jezus Chrystus? - na te pytania w niezwykle ciekawym, reporterskim śledztwie próbuje odpowiedzieć Grzegorz Górny.
Milena Kindziuk w artykule „Msza online – prawdziwa czy jedynie namiastka?” pisze o zdalnym uczestniczeniu w on-linowych mszach świętych. Zauważa:Już ubiegłoroczna Wielkanoc była bez precedensu, gdy papież Franciszek odwołał otwarte publiczne obchody Triduum Paschalnego oraz msze św. z okazji świąt. Po raz pierwszy w historii ze Stolicy Apostolskiej popłynął w świat apel do włączania się w papieskie liturgie za pomocą transmisji online (także obecnie Watykan ogłosił, że w sprawie celebracji Wielkiego Tygodnia obowiązuje dekret z zeszłego roku). Ewenementem była też modlitwa Franciszka o ustanie pandemii koronawirusa, również transmitowana online, na pustym placu św. Piotra w Rzymie. Poszły za tym dyspensy i zachęty biskupów do oglądania transmisji mszy św. online zamiast uczestnictwa w liturgiach odprawianych w kościołach.
Kindziuk zaznacza także, iż… transmisje online stanowią wielką wartość, niekiedy gromadzą wielu uczestników – często więcej niż w realu przed pandemią! Chronią przed pustką duchową, przed pandemiczną beznadzieją, przed wystudzeniem wiary. Z pewnością mogą być konkretną pomocą także w przeżywaniu tegorocznego Triduum oraz Świąt Wielkanocnych.
Jednocześnie stwierdza, że pomimo oglądania w czasie rzeczywistym… msza transmitowana online nie może się stać zamiennikiem prawdziwej Eucharystii. Stanowisko Kościoła jest tu jasne: „Katechizm Kościoła katolickiego” określa, że Eucharystia stanowi „źródło i szczyt życia chrześcijańskiego, oznacza i urzeczywistnia komunię życia z Bogiem i jedność Ludu Bożego”. […] transmisja mszy św. daje tylko pewną możliwość udziału w niej, jednak niepełnego. Dlaczego? Chociażby dlatego, że w internecie albo w telewizji nie ma sakramentów, ograniczony wymiar ma wspólnota liturgiczna. To wciąż tylko rzeczywistość wirtualna, nie realna […]. Nie oznacza to jednak, że mszy online nie można traktować jako równoważnej z mszą w realu. Wręcz przeciwnie – można i trzeba – ale tylko w wyjątkowych, ściśle określonych okolicznościach. Autorka rozważa też, jaki wpływ transmisje online będą miały na naszą religijność.
Stanisław Janecki w artykule „Bitwa o Rzeszów” opisuje obecną przedwyborczą sytuację w Rzeszowie. Zauważa, że… opozycja szybko i łatwo porozumiała się w sprawie wspólnego kandydata na prezydenta Rzeszowa […]. Konrada Fijołka, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Rzeszowa, szefa klubu Rozwój Rzeszowa, uznano za najlepiej dopasowanego do potrzeb: samorządowca, rzeszowianina, współpracownika urzędującego przez ponad 18 lat prezydenta Tadeusza Ferenca, ale nie mechanicznego jego kontynuatora, i przed pięćdziesiątką.
Autor wyjaśnia, dlaczego sytuacja może być niebezpieczna dla Zjednoczonej Prawicy: W sondzie portalu nowiny24.pl […] wygrał Grzegorz Braun – 45,75 proc. głosów internautów, który wyprzedził Konrada Fijołka – 23,83 proc. Sonda, choć niereprezentatywna, powinna dać do myślenia liderom Zjednoczonej Prawicy […]. Choć Braun wygrał w internetowej sondzie, większe szanse ma Fijołek, gdyż w takich próbach zwykle bardzo się mobilizują zwolennicy Konfederacji, w tym wielu niepełnoletnich, a więc niemogących głosować. I paradoksalnie te większe szanse na wygraną ma Fijołek w pierwszej niż w drugiej turze […]. W drugiej turze Fijołkowi byłoby trudniej wygrać z powodu mobilizacji Zjednoczonej Prawicy i głosowania na jednego kandydata […]. Wygrana kandydata czterech partii już w pierwszej turze miałaby ogromne znaczenie propagandowe i mobilizacyjne. Byłaby wykorzystywana do narracji, iż przy połączeniu sił opozycji można łatwo wygrać ze Zjednoczoną Prawicą […]. Reset w Rzeszowie jest traktowany jako początek resetu w całej Polsce i może mieć fundamentalne znaczenie w pierwszych wyborach w 2023 r. – samorządowych. A ich wynik przesądzi o rezultacie wyborów parlamentarnych kilka miesięcy później. Bitwa o Rzeszów ma z tych powodów znacznie większą rangę niż mogłoby się wydawać, co Zjednoczona Prawica zdaje się kompletnie bagatelizować.
W artykule „Szeroki front Gowina” Marek Pyza i Marcin Wikło omawiają przejście Moniki Pawłowskiej z Lewicy do Porozumienia: Dokąd zmierza Porozumienie Jarosława Gowina? – to pytanie stawiane jest dziś w obozie władzy z coraz większym niepokojem […]. Czyżbyśmy właśnie obserwowali, jak ziszcza się zapowiedź lidera z jesieni 2019 r., który już wtedy, tuż po wygranych wyborach, na spotkaniach z działaczami zapowiadał samodzielny kurs? Wiele wskazuje na to, że mniejszy koalicjant Prawa i Sprawiedliwości podjął już decyzję i tylko szuka pretekstu, by usadowić się poza koalicją.
Autorzy wskazują też: Obserwatorzy polityki podkreślają, że to nie jest przejście z partii do partii, jakich wiele. Pani poseł zadeklarowała bowiem, że nie zamierza wstępować do koalicyjnego klubu parlamentarnego PiS. Inna sprawa, że trudno sobie ją tam wyobrazić, szczególnie gdy prześledzimy jej dotychczasową publiczną aktywność. […] Pani poseł tylko w ciągu ostatniego półrocza: zapowiadała postawienie Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu […], domagała się delegalizacji Marszu Niepodległości […]. Protestowała przed Trybunałem Konstytucyjnym i przed domem Jarosława Kaczyńskiego […]. Autorzy zaznaczają: musi szokować, że właśnie taka osoba, radykalnie antyklerykalna, w niemal każdej sprawie wieszająca psy na obecnym obozie władzy, przechodzi do partii konserwatywnego Jarosława Gowina […]. Łatwo zrozumieć rozgoryczenie polityków Lewicy, których porzuciła […].
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Konradem Szymańskim, ministrem ds. europejskich w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów („Nikt nie walczył tak mocno jak Morawiecki”). Dziennikarze pytają dyplomatę o negocjacje w sprawie budżetu unijnego, w których podnoszona była kwestia tzw. praworządności. Zdaniem Szymańskiego temat spornego rozporządzenia nie powinien przysłaniać, tego, że obecny budżet jest dla Polski najlepszy z możliwych. Dodaje jednak, że niepokój budziły niejasne sformułowania w rozporządzeniu. Obecnie tak interpretuje on kontrowersyjny dokument:
– W regułach stosowania rozporządzenia jest jasno powiedziane, że samo stwierdzenie naruszenia zasady praworządności, nawet przez instytucje unijne, nie jest wystarczające, by użyć mechanizmu ochrony budżetu. Musi być wykazany związek przyczynowo-skutkowy między tym naruszeniem a szkodą dla budżetu unijnego. Co ważne, ciężar przeprowadzenia takiego dowodu spoczywa na Komisji Europejskiej. Pierwotnie miało być odwrotnie – to państwo członkowskie miało wykazywać, że nie jest wielbłądem, ma szukać zrozumienia u innych państw członkowskich. Absurdalne, ale tak to sobie wyobrażano.
Według ministra, podczas nieoficjalnych rozmów, nie tylko Węgry i Polska dostrzegały wieloznaczność zapisów rozporządzenia. Podkreśla także, że dzięki wypracowanemu z Komisją Europejską porozumieniu jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż w grudniu ubiegłego roku.
- Sądzę, że rozporządzenie zostało sprowadzone na ziemię tak dalece, jak to było możliwe przy posiadanych przez nas instrumentach. I z całą pewnością z powodu np. nieuznania związków homoseksualnych za małżeństwa Polska nie straci ani jednego euro. Natomiast spór na ten temat będzie trwał, chociażby w kontekście rozumienia zasady niedyskryminacji i praw człowieka. Ale to niezależna sprawa, która jest starsza niż spór o budżet – wskazuje minister.
Konrad Szymański wyjaśnia, że sytuacja międzynarodowa wymaga od Polski tego, aby pozostać w strukturach unijnych. Dostrzega on niedoskonałości decyzji unijnych urzędników, ale widzi też jak wiele możemy zyskać.
- Pojawiający się na prawicy resentyment, by wyjść z UE, nie rozwiązałby żadnego z naszych problemów. Żadnego. Odwrotnie – one by się powiększyły, bo osłabienie naszych więzi ze światem zachodnim jest szkodliwe dla naszych interesów gospodarczych i politycznych. Trzeba sobie to jasno mówić – podkreśla polityk.
W artykule „Pocztówka z Zanzibaru” Konrad Kołodziejski pisze o modzie, która zrodziła się wśród polskich przedstawicieli show-biznesu. Polega ona na dalekich wyprawach na rajskie plaże. Jak zapewniają gwiazdy, są one… najlepszą odtrutką na zapyziałą bylejakość pisowskiej Polski. […] Kiedyś powiedziałoby się, że nasze rodzime celebrytki po prostu szpanują (skądinąd na tym polega istota ich obecności w życiu publicznym), ale dzisiaj młodzi ludzie nazywają takie zachowanie fleksowaniem. A zatem Kinga Rusin, Justyna Steczkowska, Sonia Bohosiewicz, Edyta Herbuś, Barbara Kurdej-Szatan i cały tabun innych gwiazdek aspirujących do miana elity fleksuje się na Malediwach lub Zanzibarze na przekór polskiemu chamowi, który pozostał w zacovidzonej Polsce i może sobie teraz wsadzić swoje „pińcet plus” gdzieś bardzo głęboko.
Konrad Kołodziejski zdradza także, jak celebrytki tłumaczą się ze swojego zachowania i co sądzą o opiniach internautów na swój temat. Typową linią obrony wśród celebrytek jest zarzucanie innym hejtu z zazdrości (Barbara Kurdej-Szatan stwierdziła obrazowo, że „naszczano” na nią „najbardziej śmierdzącym hejtem”). Ludzie mają zazdrościć „osobowościom” ich sukcesu, pieniędzy i urody – choć to wszystko jest przecież rzeczą względną. Ale rzeczywiście, pewnie im zazdroszczą. Zazdrość jest naturalną cechą, ale staje się szczególnie silna, gdy towarzyszy jej poczucie własnej krzywdy i niesprawiedliwości. Jeżeli więc ludzie tak bardzo zazdroszczą celebrytkom, to dlatego, że sami, nie czując się gorszymi od egzaltowanych „influenserek”, mogą jedynie pomarzyć o ich życiu.
W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Jerzego Jachowicza, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Wiktora Świetlika czy Andrzeja Zybertowicza.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od poniedziałku 29 marca, także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć TUTAJ
Wideo o zawartości najnowszego numeru „Sieci” kliknij TUTAJ
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.