Szaleństwo na rynku funta
Na rynek co chwilę trafiają sprzeczne informacje w sprawie brexitu, powodując skokowe zmiany notowań. Porozumienie Londynu z UE wydaje się na moment obecny wątpliwe, ale niczego nie można wykluczyć.
Od początku było wiadomo, że wypracowanie porozumienia ws. brexitu przed rozpoczynającym się dziś unijnym szczytem nie będzie łatwe. W końcu kwestia irlandzkiej granicy pozostaje nierozwiązywalna od miesięcy i kosztowała już stanowisko Theresę May. Skoro zatem kilka dni temu nie było tu żadnego dobrego rozwiązania, trudno oczekiwać, aby nagle wypracowane zostało takie, które dawać będzie porozumienie. Mimo wszystko wczoraj mieliśmy sporo komunikatów, sugerujących optymistyczny scenariusz. Dla Borisa Johnsona wypracowanie porozumienia teraz jest najlepszym wyjściem – obiecał przecież wyjście z UE z końcem października „z lub bez" porozumienia, więc w takim scenariuszu mógłby powiedzieć, że jego twarda gra się sprawdziła. Z kolei dla unijnych przywódców to koniec potężnego bólu głowy, jaki od miesięcy serwują Brytyjczycy. Problem dla Johnsona jest jednak taki, że przyjęcie porozumienia, które przepadnie w parlamencie byłoby druzgocącą porażką, pokazaniem, że w niczym nie jest skuteczniejszy od poprzedniej premier. Nie może się zatem zgodzić na rozwiązanie, które obecnie nie ma poparcia większości, zaś arytmetyka nakazuje mu liczyć się z poparciem 5 posłów DUP z Irlandii Północnej. Opozycja, która już zagwarantowała konieczność przedłużenia terminu na negocjacje w razie braku porozumienia, z pewnością nie będzie szła Johnsonowi na rękę. Zatem najbliższe godziny to próba przekonania posłów DUP do unijnych propozycji. Jeśli to się uda, brytyjski parlament może głosować nad porozumieniem już w tę sobotę.
Oddala się natomiast szybkie porozumienie „wstępne" pomiędzy USA a Chinami. Co prawda sekretarz Mnuchin poinformował o tym, że strony pracują nad tekstem porozumienia, ale jednocześnie dziś Senat ma przyjąć serię ustaw wspierających protestujących w Hong Kongu. Ma ona znaczenie więcej niż symboliczne, zakłada m.in. zniesienie specjalnego statusu dla miasta w kwestiach handlowych, o ile nie będą respektowane prawa człowieka. Chiny już zapowiedziały „odpowiedź" i trudno uwierzyć, aby w tych okolicznościach szybko miało zostać podpisane porozumienie.
W czwartek wszystkie oczy zwrócone będą na unijny szczyt, ale kalendarz makroekonomiczny również zawiera kilka ciekawych pozycji. Pierwszą z nich są dane o sprzedaży w Wielkiej Brytanii (10:30), następnie seria danych z USA: indeks koniunktury w Filadelfii, dane z rynku mieszkaniowego (14:30), a także produkcja przemysłowa (15:15).
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB
Szaleństwo na rynku funta
Na rynek co chwilę trafiały sprzeczne informacje w sprawie brexitu, powodując skokowe zmiany notowań. Porozumienie Londynu z UE wydaje się na moment obecny wątpliwe, ale niczego nie można wykluczyć. W tle sytuacja w USA, gdzie dziś głosowana ma być ustawa wspierająca protesty w Hong Kongu.
Od początku było wiadomo, że wypracowanie porozumienia ws. brexitu przed rozpoczynającym się dziś unijnym szczytem nie będzie łatwe. W końcu kwestia irlandzkiej granicy pozostaje nierozwiązywalna od miesięcy i kosztowała już stanowisko Theresę May. Skoro zatem kilka dni temu nie było tu żadnego dobrego rozwiązania, trudno oczekiwać, aby nagle wypracowane zostało takie, które dawać będzie porozumienie. Mimo wszystko wczoraj mieliśmy sporo komunikatów, sugerujących optymistyczny scenariusz. Dla Borisa Johnsona wypracowanie porozumienia teraz jest najlepszym wyjściem – obiecał przecież wyjście z UE z końcem października „z lub bez" porozumienia, więc w takim scenariuszu mógłby powiedzieć, że jego twarda gra się sprawdziła. Z kolei dla unijnych przywódców to koniec potężnego bólu głowy, jaki od miesięcy serwują Brytyjczycy. Problem dla Johnsona jest jednak taki, że przyjęcie porozumienia, które przepadnie w parlamencie byłoby druzgocącą porażką, pokazaniem, że w niczym nie jest skuteczniejszy od poprzedniej premier. Nie może się zatem zgodzić na rozwiązanie, które obecnie nie ma poparcia większości, zaś arytmetyka nakazuje mu liczyć się z poparciem 5 posłów DUP z Irlandii Północnej. Opozycja, która już zagwarantowała konieczność przedłużenia terminu na negocjacje w razie braku porozumienia, z pewnością nie będzie szła Johnsonowi na rękę. Zatem najbliższe godziny to próba przekonania posłów DUP do unijnych propozycji. Jeśli to się uda, brytyjski parlament może głosować nad porozumieniem już w tę sobotę.
Oddala się natomiast szybkie porozumienie „wstępne" pomiędzy USA a Chinami. Co prawda sekretarz Mnuchin poinformował o tym, że strony pracują nad tekstem porozumienia, ale jednocześnie dziś Senat ma przyjąć serię ustaw wspierających protestujących w Hong Kongu. Ma ona znaczenie więcej niż symboliczne, zakłada m.in. zniesienie specjalnego statusu dla miasta w kwestiach handlowych, o ile nie będą respektowane prawa człowieka. Chiny już zapowiedziały „odpowiedź" i trudno uwierzyć, aby w tych okolicznościach szybko miało zostać podpisane porozumienie.
W czwartek wszystkie oczy zwrócone będą na unijny szczyt, ale kalendarz makroekonomiczny również zawiera kilka ciekawych pozycji. Pierwszą z nich są dane o sprzedaży w Wielkiej Brytanii (10:30), następnie seria danych z USA: indeks koniunktury w Filadelfii, dane z rynku mieszkaniowego (14:30), a także produkcja przemysłowa (15:15).
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB