Trwa walka o polską walutę
Teza o tym, że Fed już w marcu podwyższy stopy procentowe, nie jest obecnie większościowa na rynku, ale warto zauważyć głos pani Danielle DiMartino Booth, byłej doradczyni oddziału Fed w Dallas.
Pani Booth stwierdziła w rozmowie z CNBC, że jeśli Fed chce rzeczywiście wykonać trzy podwyżki w tym roku, to powinien zacząć już w marcu. To dlatego, że później będą już tylko trzy takie posiedzenia FOMC, podczas których (właściwie: po których) będzie konferencja prasowa. Booth uważa natomiast, chyba dość rozsądnie, że tylko przy takich "konferencyjnych" posiedzeniach FOMC zdecyduje się na ruchy zacieśniające, a to w tym celu, by móc wszystko elegancko wyjaśnić graczom i inwestorom. Naturalnie włącznie z marcem mamy cztery możliwe terminy, więc można zacząć później, ale im później, tym... później. I gorzej, zapewne. Bo czas trochę nagli – przez lata nie ruszano stóp, teraz wypada przyspieszyć, by potem nie musieć spieszyć się w sposób naprawdę intensywny.
O 8:00 poznamy dziś niemiecki indeks zaufania konsumentów GfK, ale daleko istotniejszy będzie finalny odczyt dynamiki PKB naszych sąsiadów. Prognozy to +0,4 proc. k/k i +1,2 proc. r/r za IV kwartał 2016.
O 8:45 mamy francuski indeks zaufania biznesu, o 9:15 produkcję przemysłową i zamówienia przemysłowe w Szwajcarii, o 10:00 polskie bezrobocie i włoską sprzedaż detaliczną. O 12:00 poznamy punktowy wskaźnik sprzedaży detalicznej Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu, zaś o 14:00 w naszym kraju Rada Polityki Pieniężnej ogłosi protokół ze swego posiedzenia. O 14:30 mamy tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA, o 14:35 ma wystąpić publicznie Lockhart z Fed. Do tego o 15:00 ukaże się FHFA – indeks cen amerykańskich nieruchomości.
Eurodolar wczoraj ocierał się o 1,05 – a teraz jest przy 1,0560. To korekta na rzecz euro, ale generalny obraz, naszym zdaniem, pozostaje pro-dolarowy. Co ciekawe, jeśli nawet w marcu Fed nie podwyższy stóp, to nie będzie to musiało oznaczać odwrotu od dolara, długoterminowego w każdym razie. Przeciwnie: będzie to znaczyło, że w takim razie Fed będzie się spieszyć w dalszej części roku. Naturalnie jest też możliwy scenariusz, w którym Fed rezygnuje z jastrzębiego kursu, ale zakładamy, że tak nierozsądni oficjele już nie będą.
Co ze złotym?
Na euro-złotym toczy się walka o siłę polskiej waluty. W pewnym sensie o to, czy faktycznie na wiosnę spotkamy się z silnym PLN, czy też wygra po raz kolejny linia wzrostowa, biegnąca od września 2015 i systematycznie podnosząca dołki. Ta linia jest już mocno nadwyrężona. Teraz mamy 4,2980.
Na USD/PLN widzimy 4,07 – jak na ostatnie dni to nawet nieźle, skoro notowania bywały już bliskie linii 4,10. Funt stoi przy 5,0640.
Tomasz Witczak, FMC Management