Udział niewykupionych obligacji blisko historycznego szczytu
Rok po przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku obliczany przez Obligacje.pl wskaźnik niespłaconych papierów dłużnych sięgnął 9,8 proc., notując drugi najgorszy wynik w swojej 11-letniej historii.
W ostatnich 12 miesiącach do inwestorów z rynku Catalyst nie wróciło 269 mln zł obligacyjnego kapitału. To 9,8 proc. wygasających w tym czasie złotowych papierów wobec 3,5 proc. jeszcze kwartał wcześniej oraz zera przed rokiem, gdy jeden jedyny raz w historii rynku przez kroczący okres 12 miesięcy spłacono wszystkie giełdowe korporaty. To już jednak odległa historia, ponieważ aktualnie wskaźnik niewykupionego długu notuje drugi najwyższy poziom od 2013 r., gdy zaczął być przez nas obliczany (wyżej był tylko na początku 2021 r.).
Możliwość szybkiego dotarcia indeksu defaultów w okolice dwucyfrowych poziomów sygnalizowaliśmy już w poprzednich miesiącach, gdy jasne było, że kolejne umorzone przed rokiem serie obligacji Getin Noble Banku będą musiał zostać zestawione z malejącą wartością wykupów na całym rynku. Innymi słowy, bliskie rekordów odczyty to także efekt niskiego mianownika, ponieważ w ostatnim roku wygasało niecałe 2,8 mld zł złotowych korporatów, co było najniższą wartością od 2016 r.
Mimo wysokiej wartości indeksu defaultów, nietrudno dostrzec także i plusy rynkowej sytuacji. Poza GNB, w ostatnim roku do inwestorów nie wrócił kapitał jeszcze tylko z obligacji EuCO. Lista problemów jest więc w istocie bardzo krótka. W przeszłości zdarzały się bowiem okresy, gdy swoich obligacyjnych długów nie spłacało nawet po kilkanaście różnych spółek. Dziś rynek jest o wiele bardziej dojrzały, do czego doprowadziły też liczne problemy z przeszłości, skutkujące kolejnymi – lepszymi lub gorszymi – regulacjami. W każdym razie powodującymi, że do giełdowego obrotu trafiają na ogół emisje przedsiębiorstw o wyższej jakości.
Z upływem czasu poprawie ulegać powinna także i sytuacja na rynku pozagiełdowych korporatów. Od 29 września, kiedy akurat przypadały 14. urodziny rynku Catalyst, weszły w życie przepisy stanowiące, że obligacje kierowane do inwestorów indywidualnych, które w przyszłości nie trafią na GPW, muszą mieć jednostkową wartość nominalną na poziomie równowartości co najmniej 40 tys. euro. Po raz kolejny ewentualne problemy finansowania dłużnego przesunięto więc z rynku obligacji na słabiej uregulowane pożyczki, weksle, czy udziały w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością. Nawiasem mówiąc, lada dzień publiczne oferowanie tych ostatnich stanie się zabronione.
Michał Sadrak, Obligacje.pl