USA podpisuje porozumienie handlowe… z Japonią
Wczorajszy dzień był dość burzliwy dla rynków – uwaga skoncentrowana była na prezydencie USA, który stoi przed perspektywą procesu odwoływania go przez amerykański Kongres.
Trump sprytnie odwrócił jednak uwagę rynków zapowiadając, że porozumienie z Chinami może nadejść szybciej niż wszyscy się spodziewają. Niewiele uwagi przyciągnęło natomiast podpisanie porozumienia z Japonią.
Medialnym wydarzeniem dnia było z pewnością ujawnienie zapisu rozmowy prezydentów USA i Ukrainy z końca lipca, która to rozmowa jest podstawą dla opozycji do rozpoczęcia procedury impeachmentu. We wczorajszym komentarzu wspominaliśmy, że jest niemal pewne, że nie doprowadzi to do odwołania Trumpa, ale dla Demokratów będzie orężem w kampanii wyborczej. Zapis rozmowy nie pogrąża całkowicie Trumpa, ale też trudno się oprzeć wrażeniu, że telefon z gratulacjami miał jeden cel – zgromadzenie materiałów obciążających przodującego na ten moment kandydata opozycji w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, Joe Bidena. Z rynkowego punktu widzenia zaraz po publikacji zapisu indeksy zaczęły... rosnąć, ponieważ Trumpowi udało się skutecznie odwrócić uwagę inwestorów, wspominając, że umowa z Chinami może zostać podpisana szybciej niż się oczekuje. Naszym zdaniem było to niczym kolorowy balonik puszczony dla odwrócenia uwagi – dzień wcześniej Trump uderzał mocno w Pekin przy okazji rozmów dotyczących WTO i jednocześnie zapowiadał, że świat będzie odchodził od globalizmu. Rynki jednak dały się złapać na tę przynętę.
Niedostrzeżonym pozytywem jest natomiast porozumienie z Japonią, w ramach którego Japonia zniesie lub obniży cła na część amerykańskich towarów rolnych, zaś USA na japońskie urządzenia elektroniczne i przemysłowe. Japonia z pewnością tego potrzebuje – najnowsze dane pokazują spadek zamówień na maszyny i urządzenia o koszmarne 37% r/r (kolejny miesiąc tak dużego spadku), dla Trumpa jest to głównie zysk wyborczy (farmerzy stanowią jego twardy elektorat). Porozumienie nie obejmuje samochodów – import z USA odpowiada za 10% samochodów sprzedawanych w Japonii, ale Tokio uzyskało zapewnienie, że o ile porozumienie będzie wdrażane (czytaj Japonia zwiększy zakupy rolne z USA) administracja w Waszyngtonie nie wprowadzi jednostronnie wyższych ceł na import samochodów z Japonii. Trump zapewne chciałby te cła wprowadzić, ale nie zrobi tego ze względu na obawy o koniunkturę, wobec trwającego sporu z Chinami oraz również dlatego, że w pierwszej kolejności zapewne wolałby oclić import z Europy.
Dziś nadal polityka będzie odgrywać pierwsze skrzypce, również w Europie. Brytyjski parlament wraca do pracy po wyroku sądu (który uznał wstrzymanie jego prac przez rząd za nielegalne), ale nie jest jasne, co to zmieni w kontekście Brexitu. Tymczasem poziom zaufania brytyjskich konsumentów jest na 6-letnim minimum i raczej nie wzroście po upadku najstarszego biura podróży, który uziemił na wakacjach kilkadziesiąt tysięcy brytyjskich turystów (rykoszetem uderzając dodatkowo w klientów Neckermann Polska). Wczoraj odnotowaliśmy największą od końca lipca przecenę funta względem dolara.
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista XTB