Wątpliwości przed nadziejami
Optymizm związany z nadziejami na szybkie wypracowanie skutecznej szczepionki przeciw COVID-19 wspiera ryzykowne aktywa, ale do czasu uruchomienia produkcji świat musi jeszcze poradzić sobie z bieżącym wzrostem zachorowań. Między teraz a momentem dystrybucji szczepionki miną miesiące, co z perspektywy rynków jest bardzo długim okresem czasu. I żadne nadzieje na cudowny lek nie zapobiegną okresowym korektom.
Jak stwierdziłem we wtorek po euforii wywołanej doniesieniami Pfizera o posiadaniu szczepionki skutecznej na ponad 90 proc., żaden rajd ryzyka nie będzie postępował w prostej linii. Jest nawet trudniej o podtrzymanie pozytywnych nastrojów opartych o materializację daty wyjścia z kryzysu zdrowotnego (nawet jeśli cały 2021 rok będzie dalej trudny), kiedy słyszymy o nowych rekordach osiąganych w trakcie jesiennej fali zachorowań. Wczoraj padł rekord dziennej liczby zgonów na świecie (ponad 12 tys.), liczba chorych globalnie przekroczyła 52 mln. W USA nowy rekord dziennego przyrostu zachorowań przekroczył 144 tys., a liczba hospitalizowanych osiągnęła nowy rekord 62 tys. W Europie sytuacja powoli się poprawia dzięki lockdownom, ale to tylko przypomina o ekonomicznych szkodach pandemii. Inwestorzy to widzą i ponownie wyceniają, co było widać wczoraj na Wall Street. Przemysłowy Dow Jones zakończył dzień na minusie, za to odżył technologiczny Nasdaq100 (+2,3 proc.). Kryzys się jeszcze nie zakończył i w kolejnych tygodniach będziemy bombardowani nowymi tragicznymi rekordami. Kolejny lockdown w USA może być podejmowany na szczeblu stanowym, ale jeśli taka decyzja zapadnie w ponad 30 stanach, to jak bardzo zmienia to odbiór sytuacji względem ogłoszenia narodowej kwarantanny?
Oczywiście mantra szklanki do połowy pełnej nie zostanie całkowicie porzucona. Stopy procentowe są niskie i takie pozostaną przez wiele lat. Pomoc fiskalna jest obecna, a szczepionka w końcu przyjdzie. Porównując warunki gospodarcze między obecnymi a za rok, przyszłość będzie lepsza. Jeśli rynki finansowe oprócz dyskontowania teraźniejszości wyceniają także przyszłość, netto apetyt na ryzyko powinien mieć się dobrze. Rynki jednak nie trzymają się wartości netto niezmiennie przez cały czas. Wstępna euforia już za nami, teraz przychodzi czas na ponowne przerzucenie uwagi na bieżące problemy.
Na FX wraca popyt na bezpieczne USD, CHF i JPY. Ale popyt ten jest dość słaby, co bardziej oznacza spieniężanie zysków z krótkich pozycji po poniedziałkowej euforii, aniżeli budowanie pozycji na głęboką korektę. Jednak jeśli w tym tygodniu nie otrzymamy nowej rewelacji o postępach w pracach nad szczepionkami, wątpię, aby znalazł się zapas optymizmu dla pociągnięcia aktywów ryzykownych w górę. Dziś przeszkodą mogą być dane z rynku pracy USA – jeśli liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych przerwie spadkowy trend, obawy o szkodliwość drugiej fali pandemii będą wzmocnione. Po południu uwagę przyciągnie wirtualny panel dyskusyjny z udziałem szefowej EBC Lagarde, prezesa Banku Anglii Baileya i prezesa Fed Powella. Poza oczywistymi deklaracjami o gotowości banków centralnych do wspierania ożywienia możemy też usłyszeć kilka chłodnych słów nakazujących ostrożność w nadoptymistycznym interpretowaniu informacji o szczepionkach. Co dla bankierów centralnych jest koniecznym trzeźwym podejściem do tematu, dla inwestorów może być kolejnym powodem do wzmocnienia wątpliwości.
W całym tych rozterkach na rynkach globalnych rynek złotego przyjął postawę pasywną. EUR/PLN kontynuuje ruch boczny w przedziale 4,47-4,51. Zgodnie z przewidywaniami bez wsparcia w postaci ekscytacji rynków zewnętrznych informacjami o szczepionce polska waluta nie ma innych argumentów za okazywaniem siły, a niepewność o krajową sytuację zdrowotną podciąga kurs z powrotem do 4,50. Dziś lub jutro może pojawić się decyzja rządu o ogłoszeniu narodowej kwarantanny i choć decyzja powinna być częściowo ujęta w wartości złotego, nie jest to sygnał, który rynek PLN przyjmie pozytywnie.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.