Wyższa inflacja, jest reakcja walut

opublikowano: 4 kwietnia 2018
Wyższa inflacja, jest reakcja walut lupa lupa
fot. Freeimages

Środowy poranek przynosi niewielkie osłabienia złotego, który tym samym koryguje swoje wczorajsze umocnienie. Inwestorzy czekają na dane o inflacji w Polsce.

O godzinie 09:03 za euro trzeba było zapłacić 4,1990 zł, dolar kosztował 3,4230 zł, a szwajcarski frank 3,5695 zł. We wszystkich trzech przypadkach oznacza to nieznaczną wzrostową korektę wczorajszych spadków tych walut. O tym natomiast, ile na koniec dnia trzeba będzie za nie zapłacić, zdecydują przede wszystkim publikowane dziś przez GUS szacunkowe dane o marcowej inflacji w Polsce.

Po świętach wielkanocnych złoty kontynuował swą dobrą przedświąteczną passę, umacniając się wczoraj do głównych walut. Tum samym w dalszym ciągu pozostaje on niewrażliwy na wzrost awersji do ryzyka na rynkach globalnych i wahania EUR/USD. To wyróżnia go też na tle innych walut regionu. W efekcie w ostatnich dwóch tygodniach częściowo odrobił on straty z okresu druga połowa lutego - pierwsza połowa marca, wywołane gołębią polityką prowadzoną przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Następstwem tego był wczorajszy spadek EUR/PLN poniżej bariery 4,20 zł, cofnięcie CHF/PLN do poziomów z końca stycznia br., czy utrzymanie się kursu USD/PLN blisko 3,41 zł, pomimo umocnienia dolara na świecie.

Dziś o godzinie 10:00 GUS opublikuje dane o inflacji w Polsce. W marcu oczekuje się jej przyspieszenia do 1,6 proc. w relacji rok do roku z 1,4 proc. w lutym. Rynkowe prognozy są jednak dość mocno „rozstrzelone” i wahają się w przedziale od 1,5 proc. do 1,8 proc., co dodatkowo uwrażliwia złotego na ten impuls. Należy sądzić, że marcowa inflacja będzie zbliżona do konsensusu, ale raczej poniżej niż powyżej niego. Stąd też dane będą kolejną przesłanką utwierdzającą rynek w przekonaniu, że obecnie podwyżka stóp procentowych w Polsce to dość odległa wizja.

Ten przysłowiowy kij ma jednak dwa końce. Odczyt inflacji powyżej konsensus, a zwłaszcza na poziomie 1,8 proc., będzie sporą niespodzianką, która może postawić znak zapytania przy dotychczasowej polityce Rady. To zaś złotego umocni. Wyższy od oczekiwań wzrost cen w Polsce jest też podstawowym warunkiem pozostania EUR/PLN poniżej granicy 4,20 zł.

Krajowa waluta, po trwającym 2 tygodnie okresie braku wrażliwości na czynniki globalne, powoli ponownie powinna ją odzyskiwać. Nie jest wykluczone, że dziś oprócz danych o inflacji, polskie pary będą też reagować na wahania EUR/USD. Te zaś będą uzależnione od danych makro. Publikowane przed południem inflacyjne dane ze strefy euro będą stanowić punkt odniesienia do oczekiwań co do przyszłej polityki ECB, a seria popołudniowych danych z USA (m.in. raport ADP, indeks ISM dla usług, zamówienia w przemyśle) będzie analizowana w kontekście polityki Fed. Stąd też ewentualny wzrost notowań EUR/USD będzie tworzył popytową presję na krajową walutę, a spadek tej pary będzie złotemu ciążył.

Spoglądając na złotego z nieco dalszej perspektywy to aktualnie znalazł się on w kleszczach łagodnej polityki monetarnej prowadzonej przez RPP oraz wciąż świetnych wyników polskiej gospodarki. To zaś równoważy rynkowe siły, co powinno zapewnić wahania EUR/PLN w przedziale 4,18-4,24 zł w kolejnych miesiącach. Przynajmniej do czasu, aż nie zmienią się rynkowe uwarunkowania.

Marcin Kiepas, niezależny analityk
 

 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła